Nick jak zwykle błyszczący pewnością siebie szedł prosto korytarzem. Na jego twarzy widniał arogancki uśmiech. Nie zwracał uwagi na pracowników mijających jego osobę, był zajęty tylko i wyłącznie sobą. Kamerzysta ledwo nadążał za samozwańczą największą gwiazdą tego biznesu. Ziggler raz po raz poprawiał swoje włosy i rękawiczki, które założone miał na dłoniach. W końcu stanął w miejscu i odwrócił się na piętach w lewą stronę. Spoglądał na dość spore drzwi sporządzone prawdopodobnie z bardzo drogiego okazu drewna. Operator kamery stał tuż za Perfekcjonistą. Ludziom na hali, a także fanom zasiadającym dziś przed telewizorami ukazała się srebrna tabliczka umiejscowiona w górnej części drzwi z napisem "CHAIRMAN WWE - Paul Levesque"! Show Off starannie zaczesał do tyłu swe wręcz białe włosy i z jeszcze większym przekonaniem niż do tej pory zaczął żuć gumę, która także była stałym elementem jego charakteryzacji. Dolph oblizał usta i uniósł prawy kącik ust ku górze, następnie złapał za klamkę i bez pukania wszedł do środka. Zostawił za sobą otwarte drzwi. Triple H porządkował aktualnie sterty dokumentów siedząc przy swoim biurku umiejscowionym na drugim końcu dość długiego pokoju. Paul wyglądał na zaskoczonego gdy popatrzył spode łba na #HEELA, który patrzył prezesowi prosto w oczy z nieskrywaną pogardą. Triple H odłożył dokumenty na bok i ze złością odezwał się w stronę swojego pracownika, ale zarazem największego wroga.

Triple H: Po pierwsze gdy wchodzisz do biura swojego szefa to drzwi się zamyka. Po drugie przed wejściem masz obowiązek zapukać. Po trzecie jestem zajęty więc lepiej żebyś opuścił to miejsce. Nie chcę robić ci krzywdy w moim miejscu pracy. Możesz...

Dolph Ziggler: Posłuchaj starcze. Nie czuj się panem świata, bo nim nie jesteś. Tę posadę otrzymałeś tylko dlatego, że zabrałeś córkę Vince'a do łóżka i widocznie pochwaliła się tatusiowi, że jej się podobało..

Triple H: Ostrzegam cię Ziggler!

Chariman w tym momencie wstał z krzesła i oparł się rękoma o własne biurko. Patrzył prosto na Dolpha, który ręką strącił zdjęcia Huntera z biurka wskutek czego rozbiły się na podłodze. Nick położył nogi na biurku prezesa, a następnie założył nogę na nogę. Czuł się niesamowicie pewnie... zresztą jak zawsze.

Dolph Ziggler: Zamknij mordę psie i posłuchaj co mam ci do powiedzenia, ja - największa gwiazda federacji, którą rzekomo sterujesz. Nie zostanę twoją marionetką tak jak reszta tych idiotów. Wszyscy wiedzą, że jesteś nikim, ale mają za dużo w gaciach żeby ci o tym powiedzieć. Nie zasługujesz na choćby krztę szacunku z mojej strony, a co dopiero ze strony tych pseudo-zawodników, którzy powinni odśnieżać mi podjazd. Tym razem to ja cię ostrzegam, nieudaczniku. Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu i nie przerywaj kiedy mam ci coś do powiedzenia. Powinieneś być wdzięczny za to, że w jakikolwiek sposób ktoś taki jak ja prowadzi z kimś takim jak ty rozmowę. Zajmij się lizaniem dupy teściowi to może da ci podwyżkę...

Ostatnim zdaniem Dolph podrażnił całkowicie dumę prezesa. Hunter natychmiast przeszedł do ataku. Powalił Zigglera i zaczął okładać go pięściami. Cały ambaras rozgrywał się przy otwartych drzwiach, ale nikt nie miał odwagi wejść do biura Triple H'a, żeby w cokolwiek się mieszać. Show Off wykazał się jednak większym sprytem niż wyznawca "starej szkoły". Włożył palca w oko prezesa! Hunter odskoczył, a Dolph wstał wówczas na nogi. Wyprowadził kilka perfekcyjnie wymierzonych uderzeń w twarz Chairmana, po czym złapał HHH'a za potylicę i z całej siły uderzył jego głową w ścianę. Dolph zrobił tak kilka razy, aż wreszcie z twarzy Triple H'a zaczęła tryskać krew! Hunter leżał w kałuży czerwonego płynu, a Nemeth zauważył młotek który leżał idealnie ułożony obok biurka Charimana. Wziął go w swą dłoń i wymierzył kilka uderzeń w kręgosłup Paula. Triple H krzyczał z bólu, ale nikogo nie było w pobliżu. W pewnym momencie Show Off wstał i podniósł ze sobą ledwo przytomnego prezesa. Triple H był oparty plecami o ścianę, a Nemeth wyprowadził uderzenie twardą częścią młotka w twarz Paula będącą już całą we krwi! Impet tejże akcji sprawił, że Hunter był w tamtej chwili nieprzytomny, a Ziggler rozglądnął się po jego biurze.

Naprzeciwko Perfekcjonisty stała szafa, w której były różnorakie puchary oraz odznaczenia, które zdobył Triple H. #HEEL nadal trzymał młot, czyli znak firmowy Paula. Dolph spojrzał na ów przedmiot z uśmiechem na ustach i zaczął dewastować nim szafę! Rozbił szkło, a następnie uderzał po całej szafie wykorzystując do tego całą wezbraną wewnątrz siebie siłę! Szafa po chwili stała się tylko stertą zniszczonych desek wśród, których znajdowały się kawałki szkła. Na podłodze leżały puchary i medale. Ziggler odrzucił młot i brał każde z odznaczeń do ręki, a następnie rzucał nim o ścianę! Po chwili już nic nie zostało z dowodów osiągnięć prezesa. Puchary były zniszczone, a medale leżały pod stopami Dolpha tak samo jak broń. Nick starannie ułożył je na biurku, aby z zimną krwią uderzać w nie młotem - jeden po drugim! W ten sposób Perfekcjonista zrównał z ziemią drogie biurko i wykluczył z istnienia wszystkie medale. Mając młot w ręku Nemeth dokończył dzieła zniszczenia. Zrobił dziury w ścianach, a także porozbijał wartościowe obrazy i zdjęcia. Po tym wszystkim #HEEL odłożył młot i wziął dokumenty w rękę dokumenty, którymi zajmował się Hunter. Natychmiast je podarł i rozrzucił po całym pomieszczeniu. Ziggler miał już opuścić miejsce rzezi, lecz stanął w progu i wrócił się po zdezelowanego Paula. Podniósł go i przytrzymał jego głowę przy ścianie. Widok jego twarzy był tragiczny - krew lała się strumieniami, a jego oczy były zamknięte.

Dolph Ziggler: Jesteś zerem! Mówiłem, że MNIE nie będziesz kontrolował. Już cię zniszczyłem, ale mogę zniszczyć cię tak, że dotknie cię to bardziej niż ból fizyczny, gnido...

Dolph puścił swoją ofiarę, a kamerzysta jeszcze na chwilę skierował obiektyw kamery na zmasakrowanego prezesa. Po chwili podążył za Nickiem, który trzasnął za sobą drzwiami zamykając je. Wówczas minął się w korytarzu z biegnącymi do biura Huntera lekarzami. Wygląda na to, że ta wojna nie zakończy się tak szybko...