Jestem. Bedzie edyt posta.

+12 h

Tu po trzykrotnym uderzeniu w metalowy gong, niespodziewanie w tle rozbrzmiała muzyka Deana Ambrosea. Licznie zgromadzona na widowni publiczność instynktownie spojrzała w kierunku rampy, na której to po chwili pojawił się wspomniany jegomość. Wyluzowany Lunatyk, jak gdyby nic w typowy dla siebie sposób ruszył w stronę kwadratowego pierścienia, gdzie w jego wnętrzu stały jak wryte Paige oraz Becky Lynch. Żadna z nich nie zamierzała zaatakować oponentki, bowiem nie mogły odnaleźć się z sytuacji, zaś gibając się na boki, dotarł do loży komentatorskiej. Tam rzucił wymowne spojrzenie na dyskutujących miedzy sobą komentatorów. Ci jednak nie okazali się celem Ulicznego Psa, ponieważ Dean wyrwał spikerce mikrofon. Dzierżąc wspomniany przedmiot w dłoni Ambrose usiadł na wspomnianym stole, po czym przemówił nonszalanckim tonem.


Dean: - Zapewne zastanawiacie się, co najlepszego wyrabia Dean Ambrose. Już wam wyjaśnię, co tutaj takiego majstruję. Po pierwsze nie podoba mi się to, że w tym ringu walczą kobiety. Nie chodzi mi o to, że nie pasujecie do tego miejsce. Ależ skąd! Przecież każdy mężczyzna ma prawo oglądać sobie pięknego, lekko spoconego ciałka. W końcu za to zapłaciliście co? < w tym momencie mówca rozejrzał się po widowni, która potwierdzająco mu skwitowała. > Sam jestem zwolennikiem walczących lasek. Wracając jednak do meritum. Chodziło mi o to, że przez kobiece wygibasy nie ma miejsca w karcie dla kogoś takiego jak na przykład mnie! Już drugi raz z rzędu jestem pominięty przez Generalnego Menadżera! Nie dał mi walki bo przegrałem z Demonem? A może byłem zbyt normalny w czasie wspomnianego przed chwilą pojedynku, co? Chcecie zobaczyć moje prawdziwe ja? < nagle cała zgromadzona na widowni publiczność zaczęła skandować Tak Tak Tak! > Co do cholery? Pragniecie tego? No dobra. Sami tego chcieliście!

Nagle Dean zeskoczył z okupowanego dotychczas stołu i prężnym krokiem wszedł po metalowych schodkach do środka kwadratowego pierścienia. Następnie podszedł do Paige, której to bacznie spojrzał sprosto w oczy. Na jej widok delikatnie oblizał swe wargi, po czym delikatnie potrząsnął głową na boki. W tym momencie zainterweniował stojący nieopodal arbiter. Jak się zapewne domyślacie ten nakazał Lunatykowi na opuszczenie ringu, lecz odpowiedź intruza była prosta i dobitna. Otóż sędzia otrzymał cios z głowy. Oficjel padł niczym szmacianka lalka, a Dean jak gdyby nic ruszył w kierunku rudowłosej. Gdy był bardzo blisko Panny Lynch szybkim ruchem dłoni złapał jej głowę, którą to następnie przyciągnął do swojej twarzy. Krzyknął jej do ucha zdanie "- Wybieram Ciebie słonko!". Następnie wysunął swój język i jak gdyby w ramach inicjacji oblizał jej prawy policzek. Dosłownie po kilku sekundach puścił jej twarz, ale tylko po to by dłońmi pochwycić za długie i piekielnie rude kudły. Mocno trzymając ja na niewidzialnej smyczy zmusił Becky do wyjścia z ringu i pójście razem z nim do jego szatni.

 

O wszystkim wie Rafi, który wyraził zgodę. Jest to wstęp do inicjacji nowego gimmicku i przemianowania Lynch na menago Ambrosea. Dalsza część będzie ukazana na BS.

Ostatnio edytowany przez Michael (2016-09-04 16:21:02)