5 szans dla Noama

Sorry, ale nie widzę tego. Nie możesz za bardzo kopać rywala, ponieważ cała dźwignia opiera się na nacisku na tę właśnie nogę. Próbuj jeszcze raz.

Udane.
Stalker uwalnia Noama i odchodzi w przeciwległy koniec ringu. Noam podnosi się przy pomocy. Stoicie teraz na przeciw siebie w przeciwległych końcach ringu i z tych pozycji piszecie OS na 230 słów. 
Powodzenia.

Wydostanie się z dźwigni zostało zakończone sukcesem. Nie spuszczając wzroku z oponenta, ugiąłem kolana, splatając dłonie za plecami i lekko przechylając głowę ku macie. Dobrze wiedziałem, iż to właśnie Japończyk jest w gorszym stanie ode mnie, dlatego też niczym Sith musiałem wykorzystać jego słabość, którą w tym wypadku była atakowana wcześniej noga. Chwile później ponownie stanąłem na dolnych kończynach, w lekkim rozkroku, wsłuchując się w nucony przez publiczność Marsz Imperialny. Atakować musiałem błyskawicznie, niczym napełniony Mocą wojownik z prawdziwego zdarzenia. Przez głowę przebiegało mi miliony myśli, lecz wiedziałem, że muszę skupić się na tym pojedynku, jeżeli chciałem go zwyciężyć, to też dziarskim krokiem pokonałem drogę dzielącą mnie od środka ringu. Jak się spodziewałem, Stalker właśnie tam do mnie dołączył. ”Kolego, dziś, dzień to Twój nie jest!” krzyknąłem z mocnym, Szkockim akcentem, pomieszanym ze śmiesznym głosem Mistrza Yody, co wywołało salwę śmiechu wśród widowni. Nie kryłem tego, iż przeciwnik wywoływał u mnie lekkie obrzydzenie, co ukazywałem za pomocą delikatnie skrzywionej miny. Oponenta moja uwaga powoli poczęła wyprowadzać z równowagi, dlatego też postanowiłem kontynuować. ”Przejmować się, nie powinieneś. Spodziewać się wygranej, nie mogłeś, eh?” spytałem ironicznie, raz jeszcze imitując głos zielonego stworka. Raz jeszcze osiągnąłem zamierzony cel, Ichikawa wyglądał jak rozżarzony pręt, dlatego też uniosłem ręce w górę, niby starając się załagodzić sytuacje. Była to jednakże jedynie podpucha i chwile później błyskawicznie opadłem na plecy, trafiając obiema nogami w kolano oponenta – Low Dropkick! Powstając na równe nogi, ucałowałem swój nadgarstek, wywołując wrzawę wśród widowni.

   


242/230

Kopniak jeszcze bardziej rozsierdził dziwaka. Uniknąłem jego szarży, w pięknym stylu łapiąc go za kark i wyrzucając prosto na apron, gdzie też ruszyłem. Usiłował uchronić się przed zgubą, to też natychmiastowo wykonałem kopnięcie prosto w jego odsłoniętą klatkę piersiową - Chest Kick! Złapałem szybki oddech, po czym natychmiastowo pochwyciłem go za nogę. Wtedy to opadłem na plecy, mocno nabijając kolano Stalkera na środkową linę - Dragon Screw Leg Whip /w ropes! Osłabiłem tego przeciwnika na tyle, iż ledwo stał, trzymając się górnej liny. Wystarczyłoby jedynie lekkie pchnięcie, lecz ja pragnąłem zakończyć tę serie ataków w pięknym stylu, ku uciesze publiczności, która już teraz nie mogła doczekać się, co zrobi ich ulubieniec. Rozejrzałem się po trybunach, po czym wziąłem lekki rozbieg i wyskoczyłe w górę, trafiając Japończyka podeszwą buta prosto w szczękę - Single Leg Dropkick! Dziwak spadł na twardą podłogę poza kwadratowym pierścieniem. Wzniosłem rękę w górę, aby ucałować swój nadgarstek i odbiłem się od sprężystych sznurów, aby nabrać odpowiedniej prędkości, co pozwoliło mi na doskonałe przeskoczenie pomiędzy trzecią, a drugą liną, popychając Ichikawe na ułożoną zanim barykadę, oddzielającą nas od publiczności - Suicide Dive! Fani poczęli energicznie uderzać w czarną konstrukcje, a ja powoli pozbierałem się z podłogi, chwytając Japońca za głowę i ponownie umieściłem go na macie ringowej.

Przypieczętowaniem mojej dominacji mogło być tylko jedno. Oczywiście zwycięstwo. Wśród głośnych okrzyków widowni, wślizgnąłem się do ringu za moim przeciwnikiem, niecierpliwie czekając, aż ten ponownie podniesie się na swe dolne kończyny. Zacząłem klaskać w dłonie, do czego chwile później przyłączyła się publiczność. Wreszcie umieściłem głowę oponenta pod pachę, układając jego rękę na swym karku, po czym pochwyciłem go za obolałe kolano. Z lekkim trudem wyniosłem Ichikawe w górę i gwałtoenie opadłem na pledcy, zrzucając rywala na kark, oraz ramiona - Fisherman Buster! Wszyscy na arenie spodziewali się, iż będzie to koniec, lecz ja już myślałem o drugiej koronnej akcji z mego arsenału. Złapałem więc leżącego za już wcześniej atakowaną nogę, wpierw boleśnie ją wykręcając, aby następnie opaść na matę, owijając swe dolne kończyny wokół kolana dziwoląga, jednocześnie torturując jego stopę - Champagne Superkneebar! To musiał być już koniec!

Naom - 3 punkciory
Stalker - 1 punkcior