Pomieszczenie, do którego przeniósł się obraz z kamery było słabo oświecone, przez co nie dało się określić jego konkretnych rozmiarów. Po pewnej chwili gdzieś z głębi pomieszczanie dało się słyszeć kroki. W następnej chwili w kadr kamery weszła uśmiechnięta mistrzyni div - Christina. Swoje trofeum miała przerzucone przez ramię. 

Wczorajsza walka. Ktoś z was wierzy w koniec tego starcia? Bo ja tak średnio. Wiecie, może moje słowa was nie zadowolą, trudno, ale mówię jak jest. Nie pamiętam końca tamtej walki, lecz gdy się ocknęłam widziałam tylko wiwatujących ludzi i pas niesiony w moją stronę. Czy ja rzeczywiście wygrałam? - to było pierwsze o czy pomyślałam. Tak, to prawda, starłam się wygrać, lecz nie byłam w stanie złamać Paige. Tak w ogóle to co ona tam robiła? To nie była jej walka. Chyba każdy z was zgodzi się ze mną, że nie zasłużyła ona na miano pretendentki do pasa. Więc czemu się tam znalazła, ktoś wie? Ja wiem czemu? Za dobrą pracę pod biurkiem dziadka Vinca. Ale to nie ważne, dziś udowodnię, że zasługuję na ten pas - stanę oko w oko z przeciwniczką i ją pokonam. W tym starciu nie będzie miejsca na błędy, będę tylko ja i ona. Mam nadzieję, że dziś również wy - fani staniecie po mojej stronie. Nie przegram dziś, bo wiem, że jesteście ze mną. A ty Paige, lepiej zapomnij o tym pasie, bo nie zasługujesz na niego. Zapracuj na niego i poczuj ile jest wart.

Po tych słowach mistrzyni wbiła wzrok w kamerę, która po chwili zgasła.