Strony: 1
Wątek Zamknięty
Na arenie zapanowała niewiarygodna cisza, bowiem na arenie pojawił się nowy mistrz Stanów Zjednoczonych - Roman Reigns. Fani widząc wchodzącego bojownika wiedzieli, że w końcu spełniło się jego najskrytsze marzenie, mówiące o tym, że pas należy mu się jak za przeproszeniem psu buda. Zwolennicy długowłosego zapaśnika zdzierali swe gardziele, aby tylko jak najlepiej przywitać swego idola. Roman z beznamiętnym spojrzeniem i wyrazem twarzy, nęcił i rozglądał się dookoła. Mistrz Stanów Zjednoczonych kręcił swą szyją, począwszy od ruchu w górę, skończywszy na ruchu w dół. Przyśpieszenie na rampie nie miało bytu - Roman klasycznie ślimaczył się z wejściem na ring, lecz pałało w nim coś, co pozwalało, by toczył pojedynki na najwyższym poziomie - dziś nie będzie inaczej... Roman po krótkiej wędrówce pojawił się na schodkach, po których wszedł w tempie Galapagos. Idol najmłodszych fanów zawitał w kwadratowym pierścieniu, co sprawiło, że otrzymał motywujący do granic możliwości doping, który dodał większej pewności siebie naszemu Wojownikowi... Roman można by rzec, że został okradziony z tego, na co sobie zapracował swoją ciężką i monotonną pracą, a co się okazało?
Roman Reigns: Kiedyś usłyszałem, że bez pracy nie ma kołaczy. Dziś śmiem twierdzić, że nawet po najcięższej pracy można zostać z pustymi rękoma. Tak było w moim przypadku - w niedziele zdobyłem tytuł mistrzowski, walcząc od początku do końca, zostawiając na ringu nie tylko ciężką pracę i pot, ale i serce. Nie zamierzam płakać i narzekać jak jest ciężko - poradzę sobie nawet z największym problemem, a nie ukrywam.. takim jest Seth Rollins! Raz już miałem z nim do czynienia za czasów jego panowania jako mistrza Wagi Ciężkiej, ale wtedy przerażony był jak małe dziecko. Był bananowym dzieciakiem, pamiętacie? *cheer* William podcierał mu tyłeczek i troszczył się o niego, aby ten nie został nie tylko pokonany, ale i również zniszczony przez Romana Reignsa! *cheer* Nie boję się wyzwań, ale nie lubię tchórzostwa i przyjęcia porażki na klatę. Tak Seth, mówię o tobie! Przez kontuzję zostałem wykluczony, a pas został bez mistrza - przeszedłem pierwszą turę eliminacji, a następnie zwyciężyłem w niedziele i pas najzwyczajniej w świecie mi się należy, a ty co? Przyszedłeś i twierdzisz, że nadal jesteś czempionem, gdyż nie przegrałeś pojedynku? Jest to dla ciebie typowe - zawsze musisz być "daniem głównym", na które każdy czeka... Ale nie tym razem! Na TLC będziesz jedynie moim deserem! *cheer*
Rozjuszony i zdenerwowany Roman cisnął mikrofonem w deski maty ringowej, a w głośnikach usłyszeć można było jedynie jego upadek. Bojownik odłożył swój tytuł mistrzowski na ręce arbitra, który przekazał go ludziom zasiadającym nieopodal ringu. Ulubieniec najmłodszych podszedł do swojego narożnika i oczekiwał, aż nadejdzie jego przeciwnik, aby móc wyładować swoją
wzrastającą złość!
Seth Rollins
8 | 0 | 4
WHC Champion (Cesaro)
IC Champion (Seth Rollins)
"Lazur, piasek, ja i ona, życiem pijani na skałce
I odsłonięte ramiona, jej głowa na mojej klatce"
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1