Zaczynamy od Kto ładniej na maksymalną ilość słów 330. Do dzieła Panowie.

Kraina nienawiści, cierpienia, zła, zwątpienia i przemocy. Właśnie tam chciałem zabrać mojego przeciwnika, który nie bez powodu znany jest jako bestia. Bez jakiegokolwiek strachu jednak spoglądałem w oczy potworowi i on chyba też przeczuwał, że nie ma on do czynienia z kimś zwykłym, przeciętnym. Domyślał się, że jestem władcą mroku. Oportunista miał ze sobą swojego kompana, który chyba nigdy się z nim nie rozstawał. Ja jestem kompletnie sam. Pomóc mi może tylko charakter, wrodzona charyzma oraz spryt, który oczywiście wyraźnie jest po mojej stronie. Właśnie dziś postaram się, żeby ten śmiertelnik poczuł cierpienie, jakiego nigdy wcześniej nie odczuł. Wyzbędę się z niego wszystkich dobrych wspomnień i sprawię, że duży Brock zamieni się w małe, bezradne dziecko, które rozpacza, bo nie może znaleźć swojej mamusi. Biedaczek. Już spodziewałem się jaką akcję będzie chciał mi wykonać i szybko uprzedziłem go karząc go na początku, świetnie wykonanym rzutem do tyłu, który tak często stosuje Lesnar w swoich pojedynkach - German suplex. Upadek! Pierwszy upadek rywala, którego każdy postrzegał za o wiele silniejszego ode mnie. Większość myślała, że to on będzie dominantem już od samego początku, jednak jak wielu się myliło... Wróćmy do upadku. Ile razy upadamy w życiu?! Bardzo często, a nawet i jeszcze częściej. Nie zawsze mamy siłę od razu wstać na nogi. Tylko najsilniejsi podnoszą się najszybciej i są gotowi do dalszych wyzwań. Jednak fakt jest jeden; należy być bardzo silnym i odpornym. Nie tylko na zewnątrz, ale i w środku, a tam szczególnie. Bestio, proszę Cię do tańca! To może być nasz moment! Mój, albo Twój! Jak myślisz; kto z nas będzie lepszy?! Z uśmiechem na twarzy wykonałem kolejną akcję w walce, a tym razem był to Dragon suplex, który powalił oportunistę bezradnie na matę. Już drugi raz lądujesz bezradnie, przyjacielu... Nie jest z Tobą dobrze, Oj nie jest! A może zaraz będzie jeszcze gorzej. Daj mi tylko chwilę. Muszę nacieszyć się tym widokiem, jak bezradny osiłek leży na macie po moich akcjach. To tylko chwila, a cieszy tak bardzo. Tak bardzo, że od razu poprawił mi się humor. Strzeż się, śmiertelniku, strzeż!

Po dwóch szybko wyprowadzonych akcjach nasz odważniak leżał u stóp Zdobywcy. Skamieniała twarz Bestii nie wyrażała jakichkolwiek emocji. Stałem uśmiechnięty i wpatrywałem się w oczy potwora, którego jedynie ja jestem w stanie poskromić. Przez Boga została podarowana mi maszyna, której nie da się zatrzymać. Niszczący wszystko na swojej drodze, niczym rozpędzony pociąg Brock Lesnar powraca do świata śmiertelników, by przywrócić wiarę, że istnieje ktoś kogo nie da się pokonać. Koloseum zajęte do ostatniego miejsca... cisza przed burzą i wrzawa zaraz po niej. To wszystko obrazuje każdą walkę Bestii. Wszyscy zebrali się w budynku, aby oglądać ludzkie cierpienie spowodowane nadprzyrodzoną siłą, która rośnie za każdym razem gdy przeciwnik wydobywa z siebie jakikolwiek dźwięk...

ZNISZCZ JEGO MARZENIA. BAW SIĘ JEGO OSTATNIMI CHWILAMI BROCK. NAWET W ZAŚWIATACH MUSI PAMIĘTAĆ KTO ZGOTOWAŁ MU NA ZIEMI ISTNE PIEKŁO!

Twarz Lesnara przybrała barwy nienawiści. Niczym wyborny myśliwy poczuł zapach krwi płynącej wewnątrz ofiary, która bezsilnie próbowała podnieść się z maty. Oczy mojego klienta mówiły wszystko. Chciał rządzić, dzielić i nie uznawał jakichkolwiek zasad. Bez skrupułów i jakiegokolwiek pohamowania dążył do ostatecznego wyniszczenia cząstek złudzenia obecnego jeszcze gdzieś głęboko w sercu Jimmyego. Havoc jak dziecko próbował odrzucić od siebie rzeczywistość wierząc we własny tryumf. Podniósł swe ślipia ku górze i zobaczył swojego oprawcę, który nie zawahał się wyładować agresji raz jeszcze, bowiem brutalność jest specjalnością Zdobywcy. Brock złapał Havoca za głowę i natychmiast ustawił go do pionu. Jimmy wyprowadził uderzenie w twarz Brocka. Och.. jakże wielki to był jego błąd. Brock popatrzył się na niego, a Havoc poczuł się jak sparaliżowany. Wiedział, że czeka go coś od czego już nigdy nie zdoła uciec... Mój klient natychmiast złapał go w pasie i ścisnął jego kręgosłup z całej siły. Trzask jego kości rozniósł się po całej arenie, a krzyk przeszył uszy nawet matek i dzieci, które oglądały mecz do jednej bramki. To od Lesnara maluchy uczą się być męskimi, a Brock udowodnił teraz moje słowa poprzez czyny. Bestia stanęła twardo na nogach niczym wrośnięta w podłoże. Potwór wygiął swój tułów do tyłu i z całej siły rzucił ofiarą na drugi koniec kwadratowego pierścienia. (Overhead Belly to Belly Suplex) Plecy Havoca z hukiem uderzyły o matę... ale czy aby na pewno miękką? Jeśli spada się na podłoże z takim impetem niemożliwym jest, aby nie odczuć bólu. Zacznijmy od tego, że sama rywalizacja w ringu z Brockiem Lesnarem niemożliwym jest nie odczuwanie bólu. Jimmy wypadł poza kwadratowy pierścień. Podszedłem do niego i dałem mu jasną radę - DAJ BROCKOWI SZYBKO TO ZAKOŃCZYĆ. Spojrzałem na twarz zmęczonego nieziemsko Havoca. Uśmiechnąłem się szeroko do niego, lecz wygląda na to, że stracił kontakt z rzeczywistością, albowiem jego głowa powędrowała od razu ku ziemi. Mój klient natomiast pełen nienawiści wyszedł poza ring i kątem oka zobaczył schody... Jedna z jego ulubionych zabawek, aż jestem zmuszony dolać oliwy do ognia.

JEST TWÓJ BESTIO. ROZSZARP GO!

Lesnar słysząc moje słowa uniósł prawy kącik ust ku górze. Wiedział, że ma nieograniczoną ilość czasu, zero jakichkolwiek zasad, tylko on i jego ofiara, która nie jest już nawet zdolna błagać o litość... Lepiej być nie może! Mój klient jest teraz w swoim świecie, a ja zrelaksowany mogę patrzeć jak Brock wyciska ze swojego przeciwnika ostatnie krople krwi, która pozwala mu żyć. Pełen radości oraz żądzy dominacji Lesnar złapał mocno za metalowe schodki i ustawił je niemal na środku twardej posadzki. Gdy ułożył narzędzie zagłady, odwrócił się w stronę Havoca, który za pomocą ringu próbował wstać na pozbawione energii dolne kończyny. Zdobywca złapał go w pasie i mocno szarpnął w swoją stronę. Wykorzystując całą swoją nie mającą limitu siłę, przerzucił w tył swą ofiarę, która uderzyła karkiem oraz plecami w metalowe schody. (Release German Suplex) Havoc krzyknął z bólu, a rodzice zakrywali małym dzieciom oczy samemu wpatrując się ze zdumieniem w Brocka. Oni zastanawiają się jeszcze czy to aby na pewno człowiek. Ja znam odpowiedź na to pytanie. Mój klient to bestia pozbawiona jakichkolwiek uczuć, obdarzona nadludzką siłą, kochająca zadawać ból i cierpienie wszystkim tym, którzy stanął jej na drodze. Nie ma szacunku do innych jest tutaj tylko po to, by zarobić pieniądze, a przy tym dobrze się bawić. Każda taka walka jest dla mnie i dla Brocka rutyną, która cieszy nas obu i między innymi to umacnia naszą więź.