Zakładam, bo chcę się podzielić opinią, a na CB nie bardzo, bo to spoilery i przykro komuś spoilerować, jak jeszcze nie oglądał. a tu na własną odpowiedzialność.



Z plusów nie będe za bardzo wymieniał, bo też nie było i czego. Fajny nowy wygląd pasa dla Kobiet, fajny zwycięzca BR, byle wykorzystali to dla Corbina na plus. RYDER Z PASEM IC?! to też kupuję. ale tu się powoli zaczynają schodki.
Jericho wygrywający ze Stylesem. Kurcze, od kiedy było wiadomo, że zawalczą na WM, to cały feud prowadził Y2J. Po co? żeby totalnie przycmić AJ'a? mam nadzieję, że to nie był cel wszystkiego, bo byłoby to przykre i smutne. Nastepna rzecz - walka Ambrose vs Lesnar. I nie chodzi mi o rezultat. Bo tak jak całym serduchem byłem za Deanem, i pragnąłem by wygrał, to wiedziałem, że nie ma na to większych szans. Ale do cholery jasnej - jeśli promujemy walkę jako najbardziej hardcorowy pojedynek na WM, robimy z Deana kolekcjonera broni, a potem na samej BullshitManii robimy z tego 15 minut walki, praktycznie tylko w ringu, wyłącznie z krzesełkami i kijami do kendo to est tu coś nie tak. Fajnie, że pokazali Brocka bojącego się Lunatyka, ale kurde - 15 minut, brak jakiegokolwiek wykorzystania stypulacji? To jest baaardzo chore. A potem dali coś, co jeszcze dodatkowo przyćmiło ten Street Fight - spot z Elbow Dropem ze szczytu klatki. To było piękne. Ogólnie walka Taker vs Shane zdecydowanie najlepsza na PPV. Dobrze zabookowana, dobrze odegrana. Wszyscy płakali że Shane nie, bo on się nie nadaje. Ale kurcze - wybrnęli z tego pięknie. Zrobili z niego gościa, który postawił na szali wszystko, dosłownie wszystko. I logiczne że nie wygrał, chociaż ja osobiście dałbym tu komuś zainterweniować. Ale to już szczegół, walka naprawdę mega, mega, mega. Walka Div to nie mówię, Charlotka nie dość, że dzięki tatusiowi push ma, to chyb jeszcze komuś dała, że na WM'ce obroniła... Przemilczę, tylko naprawdę fajny pas dla Kobietek. Baardzo podobny do WHC. The Rock wyskakujący po to, by zabrać mi 30 minut z życia, na pojawienie się dodatkowe Jasia i kolejne szmaconko Wyatta... To ja już podziękuję. a Reigns wychodzący "teoretycznie" jako Fejs i Mistrz w jednym, zrujnował to wszystko całkowicie. Spera dla Stefci to też jakiś Bull Shit, ja rozumiem że chcieli Romcia wykoksić i pokazać jaki to on Bad Ass i jak on pierdoli Authority. Ale kurde, jej się mogło jednak coś stać, kobieta ma już swoje lata, ma 3 dzieci... można by to było jednak sobie odpuścić. Motyw z Sledgehammerem w ogóle nie zrozumiały. To co, on go sobie wziął i nic? Romek taki Superman że wszystkiego pounikał? Wiem, że byłoby DQ gdyby Tryplak jawnie użył młota, ale można to było rozwiązać oj można było...

Ogólnie bardzo nie fajnie oceniam tą WM'kę, oglądałem bo liczyłem na coś dużego. Nie na spektakularne wyniki jk Ambrose pokonujący Lesnara, bo to nie było raczej możliwe, ale na fajne rozwiązania, wykorzystanie potencjału. A został on zmarnowany. Ale i tak obejrzę dziś RAW, bo RAW po WM zawsze jest kozak. Co wy sądzicie?