Spanish Fly /// Fenix Driver
La Garra Del Fenix /// Double Foot Stomp to the Back
Rope Bounce Diving Elbow Drop /// Somersault Jumping Ace Crusher /// Reverse Kick /// Dropkick /// Hurricanrana /// Handspring Ace Crusher /// Diving Tornillo /// Jumping Hurricanrana /// Springboard Leg Drop /// Rope Bounce Hurricanrana /// Superkick /// Sky Twisting Plancha /// Rope Bounce Jumping One-Leg Dropkick
Offline
Wbijam Takerem. Tutaj pojawi się jego kp.
1.Imię iNazwisko: Mark William Calaway
2.Ringname: The Undertaker
3.Wiek: 44
4.Wzrost: 210 cm
5.Waga: 134 kg
6.Zdolność: Fury
7. Styl walki - Brawler
*.Finishers:
Tombstone Pildriver Last Ride Hell's Gate
Signature Moves:
Chokeslam Old School
Submissions:
Iron Claw Fujiwara Armbar Takin' Care of Bussiness Triangle Choke Camel Clutch
Normal Moves:
Corner Splash Shoulder Block Backdrop Suplex Running DDT Spinebuster Spear Piledriver Sidewalk Slam Reverse STO Big Boot Fallaway Slam Runing Knee Lift Guillotine Leg Drop Olimpic Slam Jumping Lariat Corner Clothesline Superplex Back Body Drop Snake Eyes Suicide Dive Heatseeking Missile Ropewalk Elbow Drop Leg Drop Rope Stunner Gorilla Pres Slam Arm Wrench Belly To Back Suplex Back Suplex Snap Suplex DDT Delayed Vertical Suplex Stun Gun Fists of Fury Corner Choke Powerslam Two Hand Chokeslam Tilt a Whirl Slam Tit A Whirl Backbreaker Diving Clothesline Diving Legdrop Pendulum Backbreaker
9.Charakter Postaci: Tweener
10. Gimmick Dead ManWalking - The Undertaker to wysłannik śmierci, którego głównym celem jest zbieranie żniw w śmiertelnym świecie. Jest tajemniczy, niebezpieczny oraz agresywny. Mawia się, że żniwiarz został obdarowany mrocznymi mocami, gdzie stawia go to ponad wszelakim prawem (zasadami). Twór swą aparycją potrafi odebrać adwersarzowi wolę walki. Walczący z nim zawodnicy po pojedynku nie są już tacy sami. Zachowują się tak, jakby jakaś cząstka w dobie konfrontacji ze śmiercią obumarła.
Ostatnio edytowany przez Michael (2016-02-01 00:15:50)
Offline
KŁ na 300 słow
» 1x Tag-Team Championship (as Kingston, with Nole)
» 1x United States Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» 1x WWE Universe Championship (as Ted DiBiase Jr.)
» First champion of the WWE Universe
________________________________
Tyler Breeze
Offline
Spowity w mroku obiekt sportowy zwiastował nadejście tego, którego śmierć upodobała sobie wśród ludzkiego miotu, mianując go przeto na swego wysłannika. The Undertaker, bo o nim była przed chwilą mowa w akompaniamencie mistycznej muzyki zmierzał powolnym krokiem w stronę kwadratowego pierścienia, gdzie w jego samym środku stała ofiara rzeźnika śmierci. Na twarzy posłańca mroku nie zdało się dostrzec jakichkolwiek emocji. Jego oblicze było chłodne niczym arktyczny lód. Tego nie można rzec o Fenixie , który zaraz po tym jak jego kat wszedł na stalowe schodki szybko czmychnął poza obszar pola walki. Publiczność zaś przez ten cały czas siedziała jak na szpilkach. W ogromnym napięciu bacznie śledzili poczynania grabarza ludzkich dusz. The Undertaker będąc w objęciach kwadratowego pierścienia zdecydowanym ruchem swych odzianych w rękawice dłoni pozbył się długiego, czarnego płaszcza ze swych muskularnych ramion oraz charakterystycznego kapelusza z głowy. Rozbrzmiałe wówczas odgłosy grzmotów zwieńczyły jego majestatyczne nadejście, a włączone reflektory zbudziły z letargu dotąd nad wyraz spokojne zmysły sparaliżowanych widzów. Dead Man penetrującym spojrzeniem filował wkraczającego do ringu zamaskowanego luchadora. W jego myślach krążyło wiele zadań do zrealizowania tegoż upiornego wieczora. Wszystkie wyznaczone mu przez śmierć cele dotyczyły bezpośrednio przestraszonego meksykanina. Arbiter dzisiejszej egzekucji, bo w takich aspektach należy rozpatrywać opisywaną rywalizację dwóch różnych światów, skrupulatnie dopełniał niezbędnych czynności. Sprawdzał, czy aby zapaśnicy nie posiadają jakiś niedozwolonych przedmiotów lub czy są fizycznie zdolni do podjęcia rywalizacji. Kontrola u Fenixa przebiegła szybko i bezproblemowo, zaś u Umarlaka bardzo mozolnie. W tym drugim przypadku nie chodziło o niechęć Dead Mana, lecz o naturalny dystans sędziego, który z obawy przed ewentualnym aktem agresji wolał nie rozwścieczać wyższego jegomościa. Obdarowany mrocznymi mocami mężczyzna również został dopuszczony do walki. Ten na odchodne wycedził przed do niego przez zaciśnięte zęby, by lepiej nakazał uderzyć po trzykroć w gong.
274/300
Opisałem OS bo post sędziowski Harisa był pierwszy. Również w tym poście nawiązałem do wejścia bowiem ten oddaje cały klimat Takera.
Offline
Kim jestem? Czy to jest istotne? Przybywam tutaj jako Powstały z Popiołów, nieobliczalny i szalony, stawiający czoła każdemu wyzwaniu, nie bojący się ryzyka... a nazywają mnie Fenix, ponieważ tak, jak i on odradzam się na nowo za każdym razem, gdy ktoś próbuje pozbawić mnie życia. Umarły Taker na pewno również spróbuje dzisiaj zabrać mnie do Krainy Wiecznego Snu, jednak nie uda to mu się. Podnosząc dwa palce do góry wskazałem na niebo co symbolizować miało Ognistego Ptaka, który dzięki temu gestowi miał przekazać mi swój ogień, by poprowadzić mnie do glorii i chwały. Następnie podniosłem się na nogi i zbliżyłem się do mojego przeciwnika. Grabarz był pewny siebie, jednak nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że mnie nie można pokonać. Wyciągając rękę zaprosiłem przeciwnika do klinczu, jednak kiedy ten podszedł wystarczająco blisko skarciłem go za pomocą Superkicka. Publiczność poruszona szybko zdobytą przewagą wybuchnęła ogromnym cheerem skierowanym w moim kierunku, a ja idąc za ciosem odbiłem się od podłoża i powaliłem Umarlaka mocnym Dropkickiem. Ogień emanował ze mnie i prowadził mnie w kierunku zwycięstwa, jednak to nie było dla mnie wystarczające. Chciałbym przekazać ten ogień wszystkim ludziom walczącym ze swoimi słabościami, chciałbym dać im tą iskrę nadziei, która spowoduje, że ich życie zmieni się. Być może właśnie poprzez podejmowanie tego ryzyka, wykonywanie w ringu ekstremalnych akcji reprezentuję wszystkich bezsilnych i daje im impuls do działania. Oni rewanżują się przekazując mi ciepły doping. Wznosząc ręce do góry zachęciłem ich do rozpalenia mnie do kolejnej akcji, gdyż będący uprzednio na macie opponent już się podnosił. Publiczność krzycząc "Animo Fenix!" dodała mi tylko energii, nie mogąc ustać w miejscu uderzałem nogą o matę nakręcając się tylko po to by wymierzyć Hurricanranę powtsającemu rywalowi. Rozprzestrzeniam się szybko... niczym ogień.
to jest KŁ jak coś
Offline