-THE TRUTH SHALL SET YOUR FREE

Wchodzę zadowolony na arenę. Tauntuję na rampie. Podążam do ringu. Jednak okrążam go, biorę krzesełko i wchodzę z nim na ring. Rozkładam je na środku ringu i siadam. Po krótkiej ciszy mówię:
-Pewnie myślicie , że przegrałem na Night of Champions... Tak , to prawda, przegrałem pas , ale wyłącznie z winy głupawego sędziego, i jak obiecałem, skopię mu dupę, ale to później. Jednak powiem wam, że nie przegrałem. Wręcz przeciwnie , wygrałem! Dlaczego? Curt Hawkins ledwo wygrał pas, ale i tak poniósł kontuzję. I o to chodziło. Nie nacieszył się pasem. On jest nikim. Nie wróci do ringu. Wykończyłem go. Jego kontuzja jest na całe życie. Nigdy nie wróci do WWE. Tak skończyła się jego kariera. Tak naprawdę, to trochę mi przykro , że nie będę mógł mu skopać dupska, ale równocześnie cieszę się, że ubyło amatora. Tak, Hawkins to amator. Wygrałem to co chciałem , bo pasy to nie wszystko. Dzisiaj walczę o pas US w Over the Rope Match'u. W ringu będę ja i 3 innych zawodników. Może wygram, może nie, ale i tak prędzej czy później będę na szczycie.
O dziwo słychać cheer , lecz takie buczenie. Czyżby publiczność polubiła złą stronę mocy? Rozejrzałem się, wstałem z krzesła.
-Jestem diabłem. Jimmy jest diabłem. Diabły niszczą wszystko na swojej drodze. Zniszczę każdego, kto będzie chciał mnie kontuzjować. Mnie nie wykluczycie z gry. To ja mogę wykluczyć z gry, poza tym- wykluczyłem już Hawkinsa. Udowodniłem wam, kim jestem. Nie muszę mieć pasa, żeby być najlepszym. Wiecie kto nie ma pasa? Alex Shelley.... Batista.... CM Punk... A to wszystko wspaniali wrestlerzy. To co robią w ringu, to po prostu kompletny hardkor. Dzisiaj postaram się wygrać. Obiecuję, że będę się starał ze wszystkich sił. Nie obiecuję , że wygram.
Wyrzuciłem mikrofon i przy theme ruszyłem na BS.