W ringu po swoim pojedynku stoi Dave Batista. Zawodnik ma swój pas na ramieniu, prosi workera o mikrofon, który szybko przykłada do ust.

Batista: Dzisiejsze RAW, jest już drugim po Money in the Bank. Ponownie udowodniłem, że posiadanie tego pasa nie jest przypadkowe. Naprawdę nie można go zdobyć poprzez łut szczęścia w czteroosobowej walce, a potem obronić w stalowej klatce. Z każdą sekundą ucieka czas do Summer Slam - najważniejszej gali lata. Z całą pewnością nikogo nie zaskoczę, kiedy powiem, że na pewno stanę z kimś w szranki, a na szali znajdzie się moje trofeum. Niestety... zarząd tej wspaniałej federacji w dalszym ciągu nie poczynił żadnych kroków, aby znaleźć dla mnie odpowiedniego rywala. CM Punk się nie sprawdził, więc to doskonała pora, aby orzec, któż dostąpi tego... "szczęścia", aby stanąć ze mną w tym ringu i dać się zmasakrować. Nie ważne kto to będzie i tak skończy identycznie, jak ten pajac! *wskazuje palcem na Alberto Del Rio leżącego w szczątkach stołu komentatorskiego* Jest tylko jedno "ale"... Wy. Mam dość tego, że gra się wam na nosie. Nie mogę pozwolić, żeby zarząd kazał wam czekać... nie wiadomo na co. Tak dłużej być nie może. Jako mistrz WWE - posiadacz najważniejszego złota w tym biznesie - domagam się, aby Stone Cold Steve Austin wyszedł tutaj do Was i powiedział wam, kogo będziecie mogli oglądać zeskrobywanego z maty przez lekarzy. Ponieważ wszystko co się tu dzieje... jest dla Was. Bo bez Was, nie byłoby nas. Jeśli się nie mylę... to czekamy na Ciebie, Austin.

Zwierz nie odłożył mikrofonu, aby być gotowym na kontynuację przemówienie, lub na ewentualną odpowiedź. Przybrał bojową pozę, aby pokazać, że nie żartuje.