Po akcji na zewnątrz budynku kamera przeniosła się ponownie na zaplecze RAW. W kadrze ukazał się WWE Champion Christian, po przegranej walce siedzący na ławce przed swoją szatnią. Załamany, z pasem w dłoniach wpatrywałem się weń uważnie. Jego wzrok po chwili powędrował jednak do góry, zatrzymując się na personie przyszłego rywala! Publicznosc ujrzawszy CM Punka podniosła głosną wrzawę. Brooks pokręcił głową, następnie zasiadł obok wciąż zaskoczonego Kapitana Charyzmy.

CM Punk: Naprawdę? To już twoja trzecia walka z rzędu zakończona porażką. Jak tak dalej pójdzie, to na Fatal 4 Way równie dobrze będzie mógł położyć się na srodku ringu i pozwolić mi na przypięcie. Spędziłes tyle lat w tym biznesie i wciąż nie rozumiesz o co w nim chodzi? Walka, Krew, Pot, Zwycięstwo... To nie wszystko. Chodzi też oto, by dobrze się bawić i mieć dla kogo sie bawić. Słyszysz tych ludzi zebranych na trybunach, żywiołowo reagujących na mój widok? To dla nich to robię. To oni są moim motorem napędowym do dalszego rozwijania się. To prawda, chcę być Najlepszy sam z siebie... Ale to oni mi w tym pomagają! I wiem, że jesli w nich uwierzysz, to pomogą również tobie...

Phillip powstał na równe nogi, zmieniając wyraz twarzy z poważnego na arogancki.

CM Punk: Uhh, bo się zaraz popłaczę. Tylko, mam nadzieję że nie chcemy sie całować? Na dzis wystarczy mi "mokrych" wrażeń. Weź się w garsc Christian, bo w tym momencie wyglądasz jak kupa roztrzęsionego gówna. A ja z całą pewnoscią nie pozwolę by Najlepszy i Najważniejszy tytuł w WWE pozostał w rękach takiego człowieka. Ty, ja i dwóch innych zawodników - w jednym ringu już za 13 dni. I uwierz mi - tylko ja mogę wyjsc z tego starcia zwycięsko.

Punk usmiechnął się jeszcze złosliwie w kierunku zaskoczonego Christiana, po czym odszedł w sobie tylko znanym kierunku.