Czas biegł nieubłaganie, walka po walce, starcie po starciu show nieubłaganie dochodzi ku końcowi. Po walce, której stawką było zostanie pretendentem do pasa US pomiędzy Coreyem Graves'em, Cage'm i Kazuchika Okadą sam mistrz pojawił się w ringu i zaatakował swego nowego rywala, zarazem zwycięzcę owej walki Briana Cage'a. Następnie czekała nas krótka przerwa, w której ujrzeliśmy Video Promo pewnej osoby. Potem nastąpiła przerwa reklamowa, po której trafiliśmy na backstage, a konkretnie przed jakieś drzwi. Na przeciwko nich znajdował się jakiś człowiek z mikrofonem i osoba rejestrująca owe zajście, kamerzysta. Reporter zapukał do drzwi i oczekiwał odpowiedzi. Nikt jednak nie wyłaniał się z pomieszczenia. Człowiek postanowił, iż zapuka jeszcze raz. W końcu usłyszeliśmy jakiś szelest i drzwi zostały otworzone przez... Briana Cage'a! Cage już bez swoich wrestlingowych spodenek, ubrany formalnie był w jakąś koszulkę, spodnie oraz czarne okulary, które natychmiastowo ściągnął widząc swoich "gości". Za pewne był zaskoczony czemu ktoś zakłóca mu spokój, nie dość, że został pobity przez Kane'a to teraz to...

Brian Cage: Czego?

Na twarzy osoby, która została zapytana przez zdenerwowaną Maszynę było widać przerażenie. Z pewnością redaktor spodziewał się że Brian może zrobić mu krzywdę. Jego nogi zaczęły się trząść, jednak w końcu gdy opanował trochę swój lęk zdołał wykrztusić z siebie parę słów.

Reporter: Prze-przepraszam ba-bardzo pa-panie Cage, ale... ale... ale... czy mógłbym pana o coś zapytać?

Cage nadal wyglądał na conajmniej zniesmaczonego całą sytuacją, a po za tym pałał rządzą zemsty za to co zrobił mu Ulubiony Demon Diabła, jednak po chwili namysłu kiwnął głową i odpowiedział mu.

Brian Cage: No dobra... Co chcesz wiedzieć?

Reporter: Wygrałeś walkę o pretendenta i teraz na Fatal 4 Way PPV zmierzysz się w starciu przeciwko Kane'owi z pasem na szali. Jak się z tym czujesz?

Człowiek z mikrofonem odetchnął z ulgą, że Brian łaskawie zgodził się na parę pytań, jednak po wypowiedzeniu ostatniego słowa ponownie nabrał obaw co do wywiadu, gdyż Cage zaczął patrzyć się na niego ze zdziwieniem i odrobiną wściekłości. W sumie nie jest to dziwne, pytanie jest kompletnie bezsensu, a zdenerwowanemu Cage'owi mogło to dolać oliwy do ognia. Mężczyzna nie zamierzał jednak wyładowywać swojej frustracji na jakimś marnym reporterze.

Brian Cage: Co kur*a? Jak się z tym czuje? <chwila zastanowienia> To to jest o jakiś pas? No nie ważne i tak on mało mnie obchodzi, a jedyne co chcę to zniszczyć Kane'a i pokazać, że jestem najpotężniejszy tak jak w tej walce przed chwilą... WIDZIAŁEŚ TĄ WALKĘ?

Brian nakręcił się mocno swoją opowieścią o rewanżu na Zamaskowanym Potworze i zmiażdżeniem rywali podczas dzisiejszej walki. Zbliżył się do reportera i zaczął krzyczeć mu coś prosto w twarz. Po chwili odsunął się od niego, ochłonął trochę wychodząc przy tym z amoku i zaczął się arogancko śmiać. Reporter chciał jednak jeszcze ratować swoją rozmowę i kontynuował temat.

Reporter: Oczywiście, że widziałem

Na twarzy Briana pojawił się widoczny uśmiech, Cage wiedział, że rozmówca łyknął przynętę i teraz będzie pod wpływem uroku osobistego Cage'a, a dzięki takim zabiegom ludzie nie zorientują się, że zostaną kiedyś przez to zniszczeni przez prawdziwą Maszynę. Zapaśnik spokojnie ubrał swoje okulary, które do tej pory dzierżył w dłoni i klepiąc go po ramieniu powiedział:

Brian Cage: To dobrze...

Miłą atmosferę zburzyła jednak pewna rzecz, która znowu wytrąciła pretendenta do mistrzowskiego pasa z równowagi...