Reklamy po walce Steen vs Christian właśnie się zakończyły, a widzowie zostali od razu uraczeni dawką wspaniałych wrażeń! Na halę przy blasku fleszy wyszedł Punk, niespiesznie kierując się w stronę ringu. Ogłuszająca wrzawa towarzysząca pojawieniu się zawodnika nie cichła, a wręcz nabierała na sile! Phillip pomiędzy drugą a trzecią liną przeszedł z apronu do kwadratowego pierścienia, kierując się ku naprzeciwległemu bokowi ringu. Tam odebrał wystawiony w jego stronę mikrofon. Wdrapał się na narożnik, przysiadając na nim w oczekiwaniu na koniec jego theme songu. Gdy muzyka całkowicie zamilkła, Chicago Made uniósł mikrofon do ust, chcąc coś powiedzieć. Przerwało mu jednak jednomyślne chantowanie przez fanów "CM PUNK! CM PUNK! CM PUNK!" na co sam zainteresowany uśmiechnął się lekko, zerkając w kamerę i wzruszając ramionami. Bo tez cóż mógł zrobić? Nawet gdyby chciał? Uwielbiał to, jak publika na niego reagowała. Uwielbiał ten dreszcz emocji, gdy tylko pojawiał się na arenie. Kręciło go to, że nie tylko on traktował samego siebie jako "Best in the World". Po chwili okrzyki jednak ucichły, a Brooks ponownie uniósł mikrofon do ust. Tym razem przerwało mu jednak coś innego - był to mianowicie theme song...

Theme olbrzyma przerwało chęć przemowy Batisty. Widać było po nim, że nie podobało mu się to. Na rampie nadal nie pojawiała się żadna postać. Dopiero po kolejnych mijających sekundach zza kulis wynurzył się właśnie Big Show. Wielkolud chwilkę przystanął na rampie po czym dość pewnym krokiem zaczął zmierzać w kierunku pierścienia. W drodze do ringu zatrzymał się dwa razy wpatrując się w postacie zgromadzonych na arenie kibiców. Każdego z nich po prostu "olał" i kontynuował swój krok. Zabierając jeden z mikrofonów leżący przy konferansjerach przebył jeszcze kilka metrów, aż w końcu po schodkach wtargnął w obręb pierścienia. Wpatrując się w osoby Punka oraz zwierzaczka przyłożył mikrofon do ust tak jakby chciał coś powiedzieć, lecz właśnie w tym momencie Brooks postanowił mu przerwać... Olbrzym nie był z tego zadowolony, lecz postanowił wsłuchać się w brednie Phillipa.

Batista: Hahahaha. Niezła gadka Phil. Mięśnie u Big Show'a, prawie się popłakałem ze śmiechu.
Spokojnie rzekł Dave śmiejąc się bardzo głośno, wiedząc, że CM Punk wciąż słyszy go na zapleczu. Publiczność od razu zareagowałem sowitym cheer'em. W tym momencie jednak Zwierz podszedł prosto do Paul'a i to do niego skierował kolejne zdania.
Batista: Mam Cię dosyć grubasie. Wpieprzasz mi się w drogę od dwóch tygodni i jeszcze za to nie oberwałeś! Chyba najwyższa pora, żeby to zmienić.
Król Dżungli przekręcił karkiem na boki, a fani usłyszeli jak strzelają jego kości, a kiedy Dave odstawił mikrofon od ust szykując się do ataku, zaczęli skandować "Main Event! Main Event!", a Zwierz spojrzał na nich z uśmiechem, po czym arogancko zmarszczył brwi w kierunku rywala.
Batista: Spokojnie, jeszcze dzisiaj kara Cię nie ominie. Pochłonę Cię w całości, rozumiesz?! *cheer* Już ostatnio prosiłem żebyś się nie kompromitował, nikt nie ma ochoty oglądać tak obleśnego cielska tydzień w tydzień. *cheer* Ci ludzie są już Tobą zmęczeni i zniesmaczeni! Paul, odpuść, bo nie jesteś tego wart. Pokonałeś kilku szarych myszek i już myślisz, że jesteś kimś? Big Show... jesteś nikim... absolutnym zerem, więc skończmy tę maskaradę i już dzisiaj zapraszam Cię do dżungli! Zobaczysz kto jest prawdziwym Królem, a gdzie jest Twoje miejsce, tłuściochu! *cheer* Ty naprawdę nie jesteś godny, żeby choćby walczyć o miano pretendenta do najważniejszego pasa w dziczy, ale skoro już spotkało Cię to szczęście... to bardzo dobrze się stało. Manto jakie Ci spuszczę zapamiętasz na długo, właściwie już nigdy nie zapomnisz, jak to jest, kiedy znęca się nad Tobą Szczytowy Drapieżnik! *cheer* Zauważ, że odkąd wróciłem na polowanie jestem niepokonany... Ty na pewno tego nie zmienisz. Tylko ja zasługuję na to, aby walczyć o to trofeum i uwierz mi, że już na Fatal 4 Way! *cheer* Ten pas jest znacznie ważniejszy, niż ten Twój tłusty zadek, więc to na nim skupię się bardziej, ale nie możesz czuć się bezpiecznie, bo nigdy nie wiadomo kiedy uderzy Bestia. Nigdy nie zapomnę Ci tej zniewagi, możesz być tego pewien. W końcu przestaniesz żreć i to Ty zostaniesz pożarty!
Publika wybucha ogromnym cheer'em, a Dave czekał nonszalancko na odpowiedź rywala, czując, że wszedł na najwyższe obroty.

Edit: BBCode

Ostatnio edytowany przez Remik (2015-02-11 21:25:53)

Gdy tylko Big Show przystanął Dave przyłożył mikrofon do ust i przerwał falę oburzenia fanów!

Batista: Nigdzie nie zamierzam uciekać, Paul!

Rozwścieczony Animal opuścił kwadratowy pierścień zmierzając w kierunku swojego rywala. Nawet na chwilę nie spuścił z niego wzroku, wydawało się, jakby w ogóle nie mrugał. WWE Universe ogarnęła euforia, bo znowu chcieli słuchać człowieka przy mikrofonie. Wiedzieli, że teraz będzie już tylko lepiej. Bestia podeszła do Olbrzyma i stanęła z nim niemal twarzą w twarz, jakby te 15 cm różnicy wzrostu nie istniało. Nie bał się, wręcz przeciwnie, rzucił wyzwanie Atlecie, chciał zachęcić go do walki, po czym nie odsuwając zbliżył mikrofon do ust.

Batista: Paul, mówiłem Ci już coś o Twoim mózgu... ponowię moją prośbę... przestań się kompromitować, bo Twoje słowa kompletnie nie mają sensu. Mówisz, że moja gadka  w ogóle na Ciebie nie działa, po tym jak jeszcze przed chwilą nie wiedziałeś co ze sobą zrobić i snułeś się po ringu jak panienka? Według Ciebie w ringu liczy się tylko siła? Jesteś w ogromnym błędzie, bo tutaj liczy się serducho, które wkładasz w to co robisz. Dreszczyk emocji... adrenalina... fani! Dopiero wtedy Twoje żałosne, tłuste łapska mogą próbować coś zrobić, ale nie będą w stanie, bo połamię je jak nędzne gałązki! Zrozum to w końcu, otyłość to choroba! Nie czyni Cię niepełnosprawnym, bo tacy ludzie nie mają wyboru, po prostu tacy się urodzili, co nie czyni ich gorszymi ludźmi... Ty, Paul po prostu obżerałeś się fast food'ami, MC Donald stał się Twoim drugim domem, przez co stałeś się taki paskudny! Miałeś wybór... duża waga nie daje siły... uwierz mi. Siłę można zdobyć tylko i wyłącznie ciężką pracą, a zwyciężyć sercem. Ty tego nigdy nie doświadczysz! Dlatego nie będę od Ciebie uciekał, po mimo tego smrodu potu, który bezustannie od Ciebie czuć. Nie boję się Ciebie, rozumiesz to? Twoje "groźby" pięścią na nic się nie zdadzą, bo przed Tobą stoi Król Dżungli! Nie zapominaj o tym, że ring to dzicz, a z niej nie ma ucieczki. Obiecuję Ci, że to właśnie Ty będziesz błagał dzisiaj o litość i to właśnie Ty będziesz próbował uciec ode mnie! Ale w moich oczach nie ma litości, Paul. Uwierz mi, naprawdę nie znajduję litości dla nikogo, a Tym bardziej dla Ciebie. To ja stoję na szczycie łańcucha pokarmowego i żeby utrzymać tę pozycję pożeram każdego, kto próbuję mi ją odebrać. Niepotrzebnie wszedłeś mi w drogę, teraz zemdlejesz z bólu, który Ci zafunduję zanim staniesz się moim posiłkiem! A walka o pretendenta do pasa WWE nie może skończyć się inaczej niż moją wygraną, bo tylko ja zasługuję na walkę o ten tytuł. Od mojego powrotu nie znalazł się jeszcze zawodni, który by mnie pokonał... nawet ten "Najlepszy Na Świecie". Podzielisz los ich wszystkich... cierpliwości, Paul. Wiem, że moglibyśmy to załatwić tu i teraz... ale to jest droga na skróty. A ja w przeciwieństwie do Ciebie mam jaja i nie wybieram ułatwionych rozwiązań! uwierz mi, że szczytowy drapieżnik dobrze wie, że czasami trzeba posiedzieć w krzakach trochę dłużej, zanim zada się ostateczne uderzenie, które pozbawi tchu ofiarę... ten moment dzieje się teraz... czekam, żeby zmiażdżyć Cię w walce wieczoru!

Publiczność nie była w stanie powstrzymać natłoku radości, który przepełniał ich przez cały czas trwania wypowiedzi Bestii. Czuli jaką energię przekazał im, żeby oni później mogli odwdzięczyć się mu tym samym w czasie pojedynku! Dave odrzucił mikrofon na rampę, po czym przy dźwiękach swojego theme'u udał się na Back Stage, nawet nie odwracając się w kierunku oponenta, uniósł jedynie pięść w geście triumfu pozostawiając wściekłego i bezradnego Big Show'a na rampie!