... Big Showa. Olbrzym żwawym krokiem wyszedł na rampę, na której chwilę przystanął. Chwilkę po tym dość spokojnym ruchem zaczął podążać w kierunku miejsce przemowy Kapitana Charyzmy. Przemowa obecnego mistrza WWE, widocznie nie przypadła do gustu wielkoluda, bowiem było widać na jego twarzy wściekłość, jakiej nigdy dotąd nie ujawniał. Niedaleko przed pierścieniem Paul udał się w lewo, po schodkach wchodząc do ringu i stając na przeciw Christianowi. Chwilkę tak popatrzył w jego oczy, po czym podszedł do lin i poprosił o kolejny mikrofon, i zaczął swą przemowę. Gdyby nawet chciał, to i tak nie mógł bowiem buczenie jakim Wight został nagrodzony, nie pozwalało mu na to. Jednakże postanowił spróbować.



"Christian, Christian, Christian... Mówisz więc, że w obecnym rosterze nie ma nikogo kto mógłby równać się z tobą? Doprawdy bardzo śmieszne... Widziałeś, co robiłem z swymi dotychczasowymi rywalami, i oboje dobrze wiemy, że jestem w stanie zrobić to samo również z tobą. Prawdą jest, że jesteś mistrzem, lecz to nie znaczy, że jestem gorszy od Ciebie, bowiem tak nie jest... Twa wczorajsza walka z tym nieudacznikiem, była jakąś pomyłką, żaden z was nie zasłużył by być w walce o taką stawkę jak ta. Na Fatal 4 Way, wszystko ulegnie zmianie, tytuł który dzisiaj jest w twoim posiadaniu zmieni swego właściciela"

Big Show zdenerwowany reakcją publiczność na chwilkę zatrzymał swą wypowiedź, i wsłuchał się w buczenia połączone z gwizdami w jego kierunku.



"Zamknijcie już te swoje gęby, i dajcie mi dokończyć... Fatal 4 way Christian będzie ostatnią galą w WWE, podczas której nosisz ten tytuł na swych barkach, ba Fatal 4 way będzie twoją ostatnią walkę w tej federacji, bowiem dobrze wiemy, jak skończy się twój pobyt w ringu wraz ze mną. Dzisiejszego wieczoru czeka mnie jeszcze walka, lecz dobrze wiemy jaki będzie jej przebieg... Dokładnie taki sam jak na najbliższej gali PPV, mój rywal zostanie znokautowany, co także czeka i ciebie..."

Olbrzym po wypowiedzeniu ów słów, odrzucił mikrofon na bok i zamierzał udać się ponownie na zaplecze. Jednakże postanowił dopowiedzieć jeszcze coś... Przykładając mikrofon do ust, nie spodziewał się, że ktoś będzie chciał mu przerwać. Lecz tak właśnie się stało, bowiem na arenie rozbrzmiało theme...

Chicago Made również dołączył do grona zainteresowanych! W dłoni trzymał już przygotowany mikrofon, z pewnością zamierzając wtrącić swoje trzy grosze! Powolnym krokiem rozpoczął drogę w stronę ringu, gestem uciszając muzykę, by móc rozpocząć swoją tyradę.

CM Punk: Kane, proszę Cię. Nie błaźnij się już więcej, dobra? To takie śmieszne gdy widzę ciebie stojącego tutaj i starającego się przekonać wszystkich zebranych o tym, iż masz zamiar dopełnić obietnicy jaką jest zostanie Mistrzem WWE. Czy powinienem ci przypomnieć jak skończyła się nasza ostatnia walka? Cóż, zasnąłeś lepiej niż po jednej z balang u naszego GM'a! Ale spokojnie, każdy podobno zasługuje na drugą szansę. Módl się tylko, aby twoja szansa nie została związana ze mną...

Publiczność wybuchła ogromnym cheerem. Nie było to jednak związane wyłącznie ze słowami Phillipa skierowanymi ku osobie Mistrza Stanów Zjednoczonych, jednakże również z jego wzrokiem, przeniesionym w tej chwili na Showa.

CM Punk: A ty - wybacz moje Grubiaństwo, jeśli cię urażę to przepraszam ale - co tu robisz? Tu podobno pojawiają się ludzie pragnący zdobyć WWE Championship! A czy to Grubasie wygląda ci na zjazd fanów McDonalda? Jeśli nie, to nie rozumiem czego tu szukasz. Zgubiłeś się? A może ktoś ci powiedział, że WWE Championship da się wymienić na darmowe vouchery w Macu?

Rozeźlony Big Show ruszył w kierunku Punka, najwidoczniej chcąc go w pierwszej chwili zaatakować, jednakże po chwili najwidoczniej zrezygnował z tego pomysłu, delikatnie kręcąc głową i przywołując na twarz szyderczy uśmieszek.

CM Punk: Gruby przesuń się, bo zasłaniasz mi widok mojego przyszłego przeciwnika. Matko Boska, zero współpracy. Za prace z tak ograniczonym człowiekiem muszę dostać podwyżkę... Inaczej odchodzę z tej roboty. Jestem Best in the World, moje umiejętności docenią wszędzie. Chcecie idealnego sprzedawcy hot-dogów? Na pewno sobie poradzę i pewnie będę w tym najlepszy. Ale jak wszyscy doskonale wiecie, Najlepszym Najlepszym na Świecie jestem Wrestlerem. A do Najlepszego na Świecie Wrestlera, powinien należeć Najlepszy na Świecie tytuł, jakim jest WWE Championship. Wiecie więc co to oznacza? Wybacz mi Christian, oczywiście nie mam nic do ciebie personalnie. Wbrew temu co możesz teraz myśleć, nawet trochę cię lubię. Nie patyczkujesz się z takimi tępakami jak ten Grubasek, mam też nadzieję że na Demonicznych Pajaców w ogóle nie zwracasz uwagi. I naprawdę, gratuluję ci wczorajszej wygranej. Przykro mi tylko, że twoja idealna wizja Kanadyjskiej Dominacji peknie jak mydlana bańka, przebita igłą Amerykańskiej - a wręcz Chicagowskiej - finezji.

Punk dodałby za pewne jeszcze kilka słów w kierunku swoich przeciwników, zarówno tych stojących w ringu jak i tych znajdujących się wciąż za kulisami, jednakże jego plan został zniweczony...

Tyle gwiazd w jednym miejscu? Widok rzadko spotykanie, ale równie niesamowity. Każdy miał swoje racje, każdy chciał walczyć z Christianem, który najchętniej zrobiłby sobie przerwę i w ogóle nie wchodził do ringu, by bronić tytułu. Atmosfera była tak napięta, że wszyscy gotów byli rzucić się na siebie, byleby tylko udowodnić swoje racje. Batista wręcz aż się gotował, nie mogąc utrzymać przy sobie rąk. W dodatku jeszcze Devitt postanowił dorzucić swoje pięć groszy...Choć upokorzony na Payback, to wciąż upomina się o swoją szansę. Gdy wydawało się, że za moment nastanie naprawdę coś złego...

...dźwięk tłuczonego szkła odwrócił uwagę od tego, co działo się w ringu! Euforia, która ogarnęła całą halę była nie do opisania. A więc jest tu. Niezniszczalny Stone Cold Steve Austin, po ataku ze strony Steena nie wziął sobie wolnego tylko zjawił się dziś, by poprowadzić show. Gy w końcu wyłonił się zza kuli wyraźnie było widać, że nie jest w najlepszym humorze. Ze stabilizatorem na kolanie, wyraźnie kulejąc stanął na środku stage'u i ruchem ręki kazał wyłączyć muzykę. Tak. Naprawdę był wściekły.

-Co to do ku**y nędzy za jakieś kółko graniaste? <cheer> Gabinet terapeutyczny jest otwarty dla każdego, dwadzieścia cztery na siedem, ale darujcie tym niewinnym ludziom słuchania tego, jak bardzo jesteście skrzywdzeni. To, że macie takie ryje nie upoważnia was, do żądania przeprosin. To raczej wy powinniście przepraszać, że w ogóle wysadziliście łeb ze swoich norek. <pop> Zamknąć japy, nie udzieliłem wam głosu. Mam dość takich panienek jak wy, które wszędzie szukają powodów niepowodzeń, tylko nie w samych sobie. To wy jesteście największym problem. Problemem całej federacji. Próbujecie udowodnić wszystkim, że macie wybujałe ego, a jaja większe od arbuzów, a tak naprawdę mój pięcioletni wnuczek ma większe grochy od was <cheer>, bo gdy się przewróci to nie płacze, tylko wstaje i zastanawia się dlaczego upadł. Nie szuka winny w nierównej nawierzchni, tylko we własnej koordynacji. Co, za mądre na te wasze puste mózgi? Trudno, pora wrócić do podstawówki. ZAMKNIJ MORDĘ TŁUŚCIOCHU! <Show wyraźnie poirytowany, wielki pop> Jestem już wystarczająco wkurwiony, by użerać się z dwoma chodzącymi beczkami sadła i mięśni, pojebem, który używa więcej makijażu niż moja żona i córka razem wzięte, cipowatym mistrzem, który nie umie się postawić i bronić swoich racji, hipokryty abstynenta, który chce zbawiać świat i gościa, który pomylił Halloween  ze świętem pieczonego ziemniaka. <pop> Skoro nie możecie rozwiązać problemów sami, to ja wam pomogę. Kane, możesz zapomnieć o mistrzostwie WWE, bo jak dobrze pamiętam, wczoraj zdobyłeś inny tytuł, który zakleszczył Cię w midcardzie. Ale widzę, że chcesz się sprawdzić dobrze. Damy tym wszystkim ludziom rozrywkę. Ty i Christian. Dzisiaj. W walce wieczoru. Tylko wy dwaj. I stalowa klatka. <publiczność szaleje, na twarzy Christiana pojawia się grymas zakłopotania, Kane się uśmiecha> Co do waszej trójki, a przepraszam. Czwórki, bo jeszcze <Steve parzy w titantron, na którym ciągle znajduje się Devitt> ten pizdryk, który wczoraj dostał całkiem niezły wpierdol. <big cheer> Skoro jesteście mocni w gębach, to pora pokazać co tak naprawdę potraficie. Każdy z was chce walczyć z Christianem o jego  trofeum. Dam wam okazję pokazać mi, czy jesteście na to gotowi. Za tydzień, w walce wieczoru zmierzycie się w Fatal 4 Way Matchu, o miano pretendenta do tytułu mistrzowskiego WWE. Będzie to jeden z trzech kandydatów, którzy na następnym PPV staną z Kapitanem Charyzmą w szranki. Lecz zwycięzca przyszłotygodniowego starcia, otrzyma pewien profit. Jaki? Tego na razie nie zdradzę. A dzisiaj Punk i Batista. Jeden na jednego. Big Show przetestuje nowego gracza, Cage'a. A Ty...<Austin patrzy na titantron> ...ty i tak już zostałeś skrzywdzony. Widzę Cię tu za tydzień. A teraz wypierdalać z ringu, bo nie mam ochoty już patrzeć na wasze mordy. <cheer>

Publiczność oszalała, a zawodnicy spojrzeli gniewnie po sobie. Każdy z nich gotów był walczyć z Christianem już dzisiaj, lecz Austin miał inne plany. Gdy zabrzmiał jego theme, manager udał się w kulisy, a kamera wciąż ukazywała nam rozwścieczoną tuszę znajdującą się w ringu.

***REKLAM***