"Każda porażka to okazja aby powstać i być jeszcze silniejszym" taka myśl mogłaby powstać w głowie każdego wrestlera będącego na miejscu Big Hungry'ego. Silverback był jednak w tym miejscu niechlubnie oryginalny. On chciał po prostu jeszcze bardziej zrównać z ziemią tego tłuściocha! "Za kogo on się uważa??" Big Guy nie był w stanie ogarnąć swoim niewielkim umysłem boskiej aparycji swojego rywala. "Te jego dziwne gesty, ruchy... A tam, pieprzyć to! Trzeba temu zarośniętemu bydlakowi pokazać kto tu rządzi!!" Jednak mimo gwałtownych myśli Ryback był skupiony. Najchętniej zaszarżowałby w stronę swojego przeciwnika, ale jego zapaśniczy instynkt stanowczo odradzał mu tego kroku. Mięśniak wstawał więc powoli, zaciskając z wściekłością swoje potężne pięści. Och, jakże chętnie Ryan rzuciłby się na tego grubasa! Rzuciłby się i tłukł pięściami gdzie popadnie, zamieniając się w prymitywnego berserka, sprowadziłby tego chłystka do parteru i... Nadal jednak w ryzach trzymało go jego sportowe doświadczenie. Całe szczęście wewnętrzna (piekielnie ciężka) walka łysola nie trwała długo - Wyatt zaczął w końcu biec w stronę Silverbacka!

Szarżę przeciwnika mięśniak instynktownie skontrował szybkim i bolesnym Clotheslinem. Spoglądając na leżącego oponenta Ryback zaczął dochodzić do kontrowersyjnych wniosków, że czasem może warto zaczekać parę sekund... "EEeee... Pierdolenie!" skonkludował po chwili, po czym zajął się tym co sprawiało mu największą frajdę - NISZCZENIEM!

.. Wszystko ułożyło się w schludną całość. Jak płatek po płatku spada, by na dzień drugi zapełnić cały kraj śniegiem tak Bóg utorował ścieżkę wybrańcowi, aby ten spokojnie mógł dostąpić raju. Wierzący obecni tu na hali odśpiewywali pieśń "He's got whole world in his hands.." żeby jeszcze bardziej wzniecić poczucie niezadowolenia u diabła, który jest coraz mniejszy w ciele ex-Skipa. Zbawca musiał wykorzystać jego wszystkie słabości. Po wyprowadzeniu Clothesline'u nie poszedł jednak za ciosem, a przystanął i rozłożył swe ręce w bok, mówiąc takie słowa- "Ty jesteś tym, którego umiłuję najbardziej. Przez ból i cierpienia do raju mój synu. Jeszcze chwila, a będziesz podziwiał ten- gorszy świat z innej perspektywy.". Po wypowiedzeniu owych słów, Bóg ruszył na wybrańca, który stanął już na nogach i oczekiwał kontynuacji ataku ze strony swego Pana. Najwyższy wbił się w brzuch Rybacka akcją zwaną Spear. Był to jedynie kroczek ku zakończeniu rytuału. Widać jednak w samym zachowaniu Ryana, iż bestie odpuszczają i staje się coraz bardziej wolny wskutek czego na twarzy Boga pojawił się uśmiech zwiastujący jego zadowolenie. Wiedział więc, iż musi kontynuować swą ofensywę. Dlatego podniósł Rybacka za rękę sprowadzając tym samym do pozycji stojącej i wykorzystując, że ich ciała znalazły się blisko siebie wykonał Spinebuster. Niewiele pozostało do zniszczenia. Bestie uciekały z wnętrza wybrańca obawiając się przybywającej siostry Abigail. Zostały tylko nieliczne jednostki uważające siebie za najtwardsze okazy. Bóg nie mógł sobie na to pozwolić. Poszedł więc po rozum do głowy i odbił się od lin zgniatając Rybacka poprzez akcję zwaną Swine Intervention (Running Senton)... Wybraniec musi wytrzymać jeszcze chwilkę...

Rytuał zmierzał ku rychłemu końcowi. Wybraniec pokazał, iż jest bardzo silny i bardzo szybko zwycięża bestie, które próbują mu przeszkodzić w przejściu na dobrą stronę. Ryan leżał półprzytomny na macie, a diabeł stopniowo opuszczał jego ciało. Dodatkowa melodia "He's got whole world in his hands.." wypędzała siły nieczyste. Bóg wiedział, że to ten moment, aby Ryback znalazł się tam gdzie jego miejsce. Zbawca przeszedł do narożnika i wykrzyczał w stronę Rybacka takie słowa- "Powstań chłopcze.. Już niedługo przestąpisz bramę chwały albowiem moja siostra cię tam zaprowadzi.". Jak Bóg powiedział tak wybraniec zrobił i na środku ringu stał już na nogach. Pan odbił się natomiast od lin i wykonał akcję zwaną Running Crossbody. Zło po raz kolejny przegra z niezwyciężoną siłą dobra. Diabeł jest sam, a Bóg prawdziwy ma za sobą całą armię oddanych rycerzy, którzy rzucą się za nim w ogień. Ryback również niedługo do nich dołączy i w glorii chwały będzie walczyć w imię Pana wprowadzając kolejne dusze do raju. Zbawca musiał jednak dokonać przejścia na drugi świat przez wybrańca dlatego podniósł go za rękę i wykonał Irish Whip do narożnika. Sam pobiegł w kierunku przeciwległego cornera, odbił się od niego dodając sobie szybkości i zgniótł Silverbacka w narożniku akcją zwaną Corner Body Avalanche. Bóg nie wziął ręki z przytulonego pod wpływem siły uderzenia ciała Ryana ale szepnął mu do ucha takie słowa- "Moja siostra jest już blisko... Bardzo blisko... Nie poddawaj się, a będziesz zbawiony".. Owe słowa dotarły do wybrańca. Zbawca zobaczył swą siostrę więc zgodnie z prawem Bożym (czyli jego prawem) odciągnął za rękę Rybacka na środek ringu i ustawił tułów jego na swym kolanie po czym pocałował go w czoło i wykonał Sister Abigail przypinając go w samym centrum ringu. Rytuał został dopełniony, a największy z wybrańców jest już na drugim świecie.

Bray miał już złożyć ostatni pocałunek, gdy nagle zauważył że Ryback porusza słabo ustami. "Chce wyznać swoje winy!" zakrzyknął Wyatt, po czym zbliżył ucho do szepczącego cierpiętnika. "Co mówisz chłopcze? Co chcesz mi powiedzieć?" Te słowa brodacz wypowiedział już bezpośrednio do swojego przeciwnika, zniżając głos tak, aby słyszał go tylko Big Hungry. "Twoja siostra..." Silverback wypowiedział te słowa tak cicho, że Bray musiał się dobrze nachylić żeby je usłyszeć. Kolejne zdanie za to usłyszał bez problemów, bowiem Ryback wykrzyczał mu je prosto do ucha: "Trzymaj ją z dala ode mnie gruby alfonsie!!!" po czym wolną lewą ręką chwycił za kark oponenta i przyciągając jego głowę w swoją stronę wymierzył mu szybkiego i ogłuszającego Headbutta! Wyatt cofnął się gwałtownie w stronę lin, wypuszczając jednocześnie Big Guya, który siłą rzeczy upadł plecami na matę. Łysol był jednak nabuzowany i powstał szybko. Mimo wszystkich siniaków, mimo całego manta, które przyjął był gotów zemścić się na swoim oprawcy!

Ostatnio edytowany przez Shadow (2015-01-24 23:34:06)

Przeznaczenie uciekało chociaż tyle razy było dopieszczane przez Boga albowiem za każdym razem stara się, aby przeznaczenie wybrańca dopełniło się. To Ryan ma być tym, który będzie siedział u boku Zbawcy ucząc się od niego coraz to nowych twierdzeń. Pewnego dnia stanie się przede wszystkim mądry, albowiem siły mu nie brak. Wszystko to jest do zrobienia ale dzisiejszego wieczoru wszystkie karty co do jednej muszą być rozdane. Wybraniec musi jednak chcieć, a najwidoczniej zabrakło mu energii aby stłumić bestie zalegające w nim. Bóg oczywiście to wie, iż zryw Rybacka, który stał się przed momentem nie może być z jego winy. To Zbawca nie dopilnował, by wszystko co złe zniknęło raz na zawsze z jego wnętrza... Teraz musi naprawić swój błąd. Najwyższy oparł się o liny po ataku zła i prostując w końcu swe ciało, rozłożył ręce w bok i wypowiedział do wybrańca takie słowa- "Stałeś już na szczycie świata, a ja trzymam ten świat w rękach. Teraz daję ci drugą szansę, abyś zebrał w sobie wszystkie siły pozwalając siostrze mojej przedrzeć się przez twe ciało i zabrać duszę twą do miejsca gdzie nie ma łez.. Nie lękaj się.". To zdanie niemądry wybraniec zrozumiał dokładnie. Zacisnął pięści czym dał znak, iż jest gotów do przejścia na lepszy świat. Zbawca roześmiał się na wieść o tym czym oczywiście wyraził swe zadowolenie. Najwyższy podszedł do Ryana. Bestie próbowały jeszcze zniszczyć największe dobro tego świata poprzez wykonanie Clotheslineu. Naturalną rzeczą bowiem było, iż Ryback jest już wyczerpany i nie utrzyma całego zła na swych barkach. Silverback wiedział jednak, że Bóg da sobie rade i tak czy inaczej będzie doglądał bramę chwały. Zbawca uniknął uderzenia ręką i odwróciwszy wybrańca w swoją stronę, ułożył tułów jego na swym kolanie, pocałował w czoło i wykonał Sister Abigail przypinając ciało ex-Skipa na środku ringu. Dusza największego z wybrańców w końcu przeszła tam gdzie jej miejsce..

No więc Rag mówił, żebym odpisał. Toteż dalej jedzie Shadow wraz z Rybackiem. Opisał emocje nim rządzące, odniósł się do stawki pojedynku. Gimmick też przejrzysty. Tym postem dorównałeś mu tylko w tym punkcie. Nawet płynność i zawartość tego co napisał Shadow była według mnie lepsza.

Niespodziewanie na arenie rozbrzmiała muzyka Generalnego Managera niebieskiego brandu, Williama Regala! Anglik wolnym krokiem, w garniturze z grobową miną zmierzał w stronę kwadratowego pierścienia gdzie właśnie rozgrywała się batalia o mistrzostwo Wagi Ciężkiej. W owym momencie to Ryback okładał swojego rywala, mistrz był na łopatkach. Zdawało się że Rybackowi do wygranej brakuje już bardzo niewiele, Pierwszy pas Big Guy'a był tak blisko, lecz Ex-Skip zamiast atakować, wykańczać Wyatta, doszedł do lin i zaczął patrzeć w stronę swego niedawnego sprzymierzeńca. William będąc już nieopodal ringu, podszedł do Rybacka i nie okazując emocji, spoglądał mu w oczy. Muzyka nagle ucichła, a Ryback jakby zapomniał o swoim rywalu. Arbiter również podszedł do lin, chcąc wygonić General Managera, który jednak nie zamierzał nawet się ruszyć. Za plecami Rybacka ziały się jednak inne ciekawy rzeczy, na które publiczność zareagowała ogromnym krzykiem...