Nikki wbija.

Gong max 250 słów Kto ładniej.

+12h.

Z każdą mijającą chwilą uświadamiałam sobie, iż to Czas jest prawdziwym królem tego świata. To on nas uczy pokory, szacunku do przeszłości, rozwagi na przyszłość. Błędy, które nam wytyka pozwalają spojrzeć inaczej na nasze życie. Jedni powiedzą, że odbiera nam młodość, urodę i witalność, inni zaś powiedzą, że daje nam mądrość i niezbędne doświadczenie. Ja należę właśnie do tej grupy. Urodę można uratować na różne sposoby, ale prawdziwe umiejętności szlifuje się latami. Gdy po wielu trudach udało mi się odzyskać złoto zrozumiałem, że Czas to mój przyjaciel. Dla innych jest wrogiem, a to czyni mnie wręcz niepokonaną. I chodź Brie stara się uprzykrzyć mi życie, to co zrobię dzisiaj z jej siostrą będzie przystawką do głównego dania.

Rozpoczęcie walki nastąpiło w najlepszym momencie. Pełna złości i szału, a jednocześnie dostojności i gracji ruszyłam na rywalkę w celu sprowadzenia jej do parteru. Przeliczyłam się. Uśmiech na jej twarzy, gdy uniknęła mojego ciosu był przepełniony szyderą. Moja szkoła. Pomyślałam sobie, że byłaby z niej udana dama dworu, jednak szybko przypomniałam sobie o co toczy się ta batalia. Z szerokim zacieszem na twarzy zbliżyłam się do niej i splunęłam prosto w twarz!Ryba połknęła haczyk. Mocny slapszybko ją ostudził, a błyskawiczny Clothesline ściął ją z nóg. Nie pozwalając by podniosła się z kolan, chwyciłam ją za włosy i wydobywając z siebie dziki okrzyk, trzepnęłam jej głową o matę, aplikując przy tym potężny Facebuster. Uśmiech, który zawitał na mojej twarzy był kwintesencją całej, zaistniałej sytuacji.

"YOU ARE AWESOME!!! YOU ARE AWESOME!!!"

Szaleńcze okrzyki docierające do moich uszu, działały na mnie niezwykle motywująco. Udając skromność, pławiłam się w luksusie jakim była świadomość fascynacji, jaką wywoływałam wśród męskiej części widowni. Najseksowniejsza diva tego świata kroczyła dumnie po ringu, prezentując swoje wdzięki. Aby im się nieco odwdzięczyć, zbliżyłam się do lin, rozciągnęłam się na górnej z nich niczym kocica na gorącym piecyku, a potem zarzuciłam swą bujna grzywą, rozpalając ich rządzę do czerwoności. Tego mi było trzeba. Złota i uwielbienia. Czułam się wspaniale.

Gdy przypomniałam sobie o Nikki, kątem oka dostrzegłam, że udało jej się już stanąć na nogi. Stała odwrócona do mnie plecami, co otwierało szeroko drzwi do kolejnego ataku. Gdy sędzia sprawdził już czy z nią wszystko w porządku, momentalnie opuściłam swoje miejsce pobytu, zwinnym ruchem upadłam na kolana, by ponownie pozbawić ją równowagi, tym razem wykonując z zaskoczenia mocny Choke Block. Z jej bólem wzrastało moje dobre samopoczucie. Nie czekając na jej ruch, odwróciłam ją na plecy, uniosłam korpus, następnie sama wykorzystałam liny i wykonałam perfekcyjny Running Knee Strike. Wszystko układało się po mojej myśli. Rozczesując włosy, zastanawiałam się jaki kolejny cios, będzie odpowiedni, do zadania jeszcze większego bólu. Jednocześnie myślałam nad tym, jak może wyglądać moja konfrontacja z jej siostrą. To jednak melodia przyszłości, na razie liczyło się tu i teraz. Nikki nie była w stanie się podnieść. Kilka dodatkowych stompów z mojej strony, ponownie przytwierdziło jej obolałe ciało do maty. Następnie chwyciłam ją za włosy, poderwałam na nogi, złożyłam soczysty pocałunek na jej ustach, przy głośnej aprobacie wszystkich mężczyzn, a potem mocnym Irish Whip posłałam ją do narożnika, w którym dorzuciłam jeszcze kilka solidnych uderzeń z kolanka (Knee Strike). Gdy Bellaska osunęła się bezwładnie na deski, wtedy zwieńczyłam dzieło, wykonując na niej ośmieszający Stink Face. Myślałam, że tylko mnie to ubawi, ale ku mojemu zdziwieniu cała sala wtórowała mi śmiechem. Odwdzięczyłam im się rundką po ringu, częstując ich jednocześnie bielą mych zębów. Trochę czasu zajęła mi ta zabawa. W końcu, przy wydatnej pomocy sędziego, rywalka przynajmniej na chwilę wróciła do siebie. Tak się akurat złożyło, że znajdowałam się na drugim końcu ringu, dlatego też gdy rozjemca usuną się w bok, wystrzeliłam jak z procy i staranowałam przeciwniczkę wykonując potężnego Speara(*UM), po którym podjęłam pierwszą próbę zakonczenia tego pojedynku.(pin)

Dobra masz nole 4 szansę

TAP TAP TAP To już jest koniec! To koniec! Maryse wygrywa.