Kontra udana!
Michaels pada na matę trzymając się za krocze, a obity Sandow może atakować.

lecisz

Shawn leżał obezwładniony po potężnym kopniaku z kolanka wprost w jego korpus... Wykorzystując okazję, wzniosłem do góry swój łokieć, którym zakręciłem o sto osiemdziesiąt stopni, jego drogę kończąc na klatce piersiowej HBK'a (Cubito Aequet). Po tymże potężnym ciosie w tors rywala, ten natychmiast powstał na nogi, nieświadomy dalszego pojedynku. Zaszedłem go od tyłu, aby następnie chwycić mocno i zablokować ręce Michealsa. Tym oto sposobem, dobiliśmy do ostatniej fazy mej walki z ciemny masami, albowiem... Wszystkie oczy ujrzały przepotężne You're Welcome dla legendy. Po tejże akcji kończącej, rzuciłem się wyczerpany na oponenta, przypinając go do trzech.

Moje ciało pali od bólu. Jednak nie mogę się poddać. Ten samozwańczy zbawca właśnie pozwala mi przejąć pałeczkę w tym pojedynku. Sam, z własnej woli. Gdy stoi nade mną, starając się mnie upokorzyć swoimi gestami przed wykonaniem ciosu, skupiam się nad przeturlaniem. Oczekuję tylko idealnego momentu. Następuje on gdy Sandow nie patrzy już na mnie, i zakręca łokciem. To oznaka ataku! W tym momencie przeturlałem się na bok, a Damien uderzył łokciem w matę! Zebrałem się w sobie i szybko powstałem, zbierając w sobie resztki sił by wykonać Dropkick na również wstającym adwersarzu. Dodatkowe zamęczanie się kolejnym ciosem było koniecznością, by prowadzić dalej w tej walce. Teraz, gdy przejąłem kontrolę nad pojedynkiem mogę złapać drugi oddech.

To już koniec. Nie dam rady zwyciężyć tego pojedynku. Zawiodę Christiana, zawiodę moich wiernych fanów. Jestem za stary... Myśli te kołatały się w mojej głowie od momentu niefortunnej dla mnie interwencji Ceny. Przebieg tej walki można by porównać do ujeżdżania byka. Jeden zły ruch, chwila nieuwagi i leżysz na glebie. Dałem się podejść, pozwalając Damienowi na przejęcie inicjatywy. Skończyłem jak kowboj przegrywający starcie z bykiem. Postanowiłem jednak odwrócić losy tej walki. I właśnie teraz była ku temu sposobność. Pragnąłem tego zwycięstwa całym sobą. Postanowiłem zmusić swoje ciało do ostatecznego starcia, mającego rozstrzygnąć ten pojedynek. Musiałem także zrobić coś z Ceną, przeszkadzającym mi na każdym kroku. Był on jak upierdliwa mucha, której ciężko się pozbyć. Trzeba znaleźć na niego sposób. Tym problemem zajmę się później. Muszę najpierw doprowadzić ten pojedynek do szczęśliwego końca! Powoli doturlałem się do lin wstając przy ich pomocy. To z pozoru proste zadanie okazało się być tym najtrudniejszym. Gdy wyprostowałem nogi, poczułem się jak nowo narodzony. Piekielnie zmęczony, to fakt, jednak myśl o pokonaniu nie jednego, a tak na prawdę dwóch przeciwników w pojedynkę dodawała mi sił. Odrzuciłem swoje długie włosy za plecy, odgarniając kilka kosmyków z twarzy. Nie robiłem tego ze względów estetycznych - gówno obchodziło mnie to, jak będę wyglądał dokopując do dupy temu mądrali. Chciałem po prostu widzieć jego rozczarowanie i bezsilność, wywołaną przegraniem walki mimo pomocy sędziego.

Spojrzałem się na adwersarza, szukając u niego pewnych oznak wycieńczenia. Najwidoczniej najbardziej ucierpiała jego głowa, za którą się trzymał. Postanowiłem to wykorzystać. Bez dalszych ceregieli ruszyłem na oponenta, nacierając na niego całą masą swojego ciała. Mój ciężar, plus prędkość ruchu pozwoliły mi przepchnąć przeciwnika do narożnika. Tam momentalnie zasypałem go całą serią punchy skierowaną w czaszkę. Następnie owinąłem jego ręce dookoła lin i dołożyłem jeszcze dwa slapy w klatkę piersiową. Damien po zainkasowaniu tych kilku ataków nie był zbytnio zainteresowany wyjściem z opałów, więc wykonałem trzy Elbow Strikes w jego głowę. Machinalnie wyciągnąłem Intelektualistę z narożnika, wkładając jego głowę pomiędzy nogi. Publiczność wiedząc co zaraz nastąpi, rozpoczęła głośno skandować "End it Shawn! End it Shawn!" Uśmiechnąłem się tylko pod nosem i wykonałem Spike Piledriver! Po jednym z moich najznamienitszych ciosów, powstałem szybko na nogi, by spojrzeć na Cenę. Przez kilka sekund nie musiałem martwić się Sandowem, był zbyt otumaniony, by cokolwiek rozumieć, a co dopiero wstać. John, już mu nie pomożesz! To koniec tego pojedynku. Widzisz go? Wskazałem leżącego na macie US Champa. W niedzielę skończysz tak samo! Pokonany, wyśmiany! Twoje plecy połamią stół a potem... Potem odejdziesz w niepamięć! Po tych słowach odwróciłem się w kierunku powstającego na kolana przeciwnika. Jego wzrok mówił mi jedną rzeczy: Bym zakończył tą walkę tak szybko, jak tylko potrafię! Rozumiałem jego ból związany z przegraną. W końcu sam przegrywałem wiele razy... Każda porażka wyryła się w mojej psychice tak jak kolczasty cierń wyrył blizny na plecach Jezusa. Nie zamierzałem tego dłużej ciągnąć. Spojrzałem tylko na Johna, machając otwartą dłonią przed twarzą. You Can't See Me! Po chwili wbiłem mój but w podbródek rywala poprzez Sweet Chin Music! Byliśmy na środku ringu, dlatego też pozostało mi tylko przypięcie rywala, do którego doszło już po chwili!

-----------------------

500/500
14/30

Sytuacja w ringu nabierała pikanterii. Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że pojedynek zakończy się w przeciągu najbliższych minut, wiedzieli też o tym obaj uczestnicy walki. Wrestlerzy powoli podnieśli się na równe nogi i dopadli do siebie, łącząc się w tradycyjnym klinczu. Ciosy padały to z jednej, to z drugiej strony, ale ostatecznie przewagę uzyskał Heartbreak Kid, który uderzał raz za razem i zmuszał Intelektualistę do cofania się w stronę narożnika. Gdy plecy Damiena dotknęły cornera, Shawn cofnął się o dwa kroki, po czym wykonał silne kopnięcie w brzuch oponenta, pod wpływem którego to Sandow zgiął się w pół.

Mr Wrestlemania chciał wykorzystać chwilową inicjatywę i włożył głowę rywala pomiędzy nogi z zamiarem wykonania niebezpiecznego ruchu, jakim był Spike Piledriver! Intelektualista był jednak czujny i, w ostatnim momencie, uderzył głową w podbrzusze oponenta. Cena pokręcił głową z niezadowoleniem, ale gestem ręki kazał kontynuować walkę. Sandow nie zasypywał gruszek w popiele - błyskawicznie chwycił przeciwnika i zaaplikował na nim Idolizer! Shawn upadł na matę, a Damien uśmiechnął się szeroko i pomógł wstać swojemu rywalowi. Chwycił Michaelsa w pół i chciał wykonać swój finisher, ale HBK był przytomny. Wykonał silne uderzenie głową i zamroczył swojego rywala. Intelektualista cofnął się o dwa kroki, a Shawn wykonał niespodziewane Sweet Chin Music! Ostatkami sił, Ikona upadł na oponenta i przeszedł do przypięcia.

Sędzia tego pojedynku nie mógł uwierzyć w to, co widział. Błyskawicznie wyturlał się z ringu, po czym ruszył w stronę pilnującego gongu Christiana. Kapitan Charyzma wykrzykiwał w jego stronę jakieś niezrozumiałe wyrazy i kazał mu wracać do ringu, ale Cena miał to wszystko gdzieś. Odepchnął mistrza WWE na bok i chwycił za gong, po czym wrócił do ringu i stanął za plecami podnoszącego się na równe nogi Michaelsa. Shawn obrócił się i zainkasował silne uderzenie metalowym przedmiotem, pod wpływem którego to upadł bez przytomności na matę. Sandow, ledwie przytomny, położył rękę na klatce piersiowej rywala, a John przeszedł do odliczania.

1... 2... 3... !

Szybkie uderzenia w matę przypieczętowały los tego pojedynku. Damien Sandow stanął na równe nogi, a Cena uniósł jego dłoń do góry w geście tryumfu. Teraz należało już tylko uderzyć w gong i oficjalnie zakończyć to pełne emocji spotkanie. John obrócił się z zamiarem chwycenia za gong i w ostatnim momencie odskoczył na bok, widząc szarżującego w jego stronę Kapitana Charyzmę. Unik powiódł się, ale Intelektualista nie miał tak wiele szczęścia. Zainkasował poteżnego Speara od WWE Championa i padł bez przytomności na matę. Cena nie mógł pozwolić na coś takiego. Błyskawicznie doskoczył do Christiana i chwycił go na barki z zamiarem wykonania FU, ale w tym momencie stało się coś nieoczekiwanego, albowiem znikąd pojawił się Michaels wraz ze swoim Sweet Chin Music! John upadł na matę, a publiczność wstała z miejsc. Shawn natomiast przeszedł do przypięcia, a Christian uderzył trzykrotnie ręką sędziego w matę, po czym uderzył w gong. To koniec pojedynku! Zwyciężył Michaels! Widokiem świętującego staruszka kończymy Monday Night RAW!