Niespelna kilka chwil po zjawieniu powyzszego przyszedl czas na jego przeciwnika. Mezczyzny najbardziej wyczekiwanego tego wieczoru Cesaro. Szwajcar objawil sie po srodku rampy w typowej dla siebie bluzie reprezentujac barwy Szwajcarskie. Wirajac wszystki typowym dla siebie ruchem obracza barkowa za czym schodzac w zdłuz wczesniej wspominanej konstrukcji zawital do ringu stajac twarza w twarzs z dlugowlosym rywalem.

Szwajcar szykując dziś swe ciało i umysł do występu nawet w najśmielszych snach nie wyobrażał sobie scenariusza jaki został mu zaprezentowany. Tej jednej nocy miał On stoczyć być może walkę swego życia mimo a raczej pomijając fakt, iż jego rywal nie należał do najgroźniejszych. Wszystko za sprawą ringowego impasu gdzie spotykały się trzy najważniejsze punkty programowe reprezentowane przez kolejno wymieniając wartką liczną publikę, świeżość oraz zdecydowanie najważniejsze. Przeciwstawności- zetknięcie się dwóch zupełnie odmiennych względem siebie stylu. Czyli najprościej ujmując starcie brutalnej siły kierującej Cesaro z reprezentowaną przez jego przeciwnika Adriana szybkością. Ci dwaj mężczyźni mieli stanąć w kolejnym boju między tymi siłami przechylając wagę na jedną ze stron. Presja zatem jak się Państwo domyślają nie mała na nich ciążyła. Nawet pewny siebie Szwajcar musiał przełknąć nie mały zbiór śliny przez swe gardło. Tak, nawet jeżeli nie chciał dać tego po sobie poznać delikatnie się denerwował, jedynie szyderczy uśmiech jaki towarzyszy mu zawsze przy występach poniekąd zdołał ukrywać niepewne uczucia. Jednakże wiedział, że musi działać szybko jeżeli chce ukryć niepewność. Dlatego też zapewne odbijając się plecami od poduszek okrywających narożnik zbliżył się bliżej centrum ringu kierując kilka ostrzejszych słów ku przeciwnikowi. Zdawał się On próbować dodać sobie animuszu jak i w pewien sposób zachęcić Nevilla do działania. Na co ten przystał, Adrian również stając po środku maty wdał się w wymianę zdań z Claudio, która dosyć szybko przerodziła się w rękoczyny. Wszystko za sprawą jednej z ripost Anglika pod której naporem zezłoszczony Castagonali wymierzył mu solidne kopnięcie w splot słoneczny narzucając tym arbitrowi rozpoczęcie pojedynku.

Gong

.. Tak też rozległ się oddźwięk długo wyczekiwanej stali rozpoczynający oficjalnie już i tak prowadzone starcie będące w dłoniach Antonia. Mężczyzna idąc za ciosem po dokonaniu poprzedniej akcji chwycił mocno swojego przeciwnika i przerzucił o sto osiemdziesiąt stopni słynnym już Delayed gutwrench suplex'em dając upust swej bestialskiej sile. Dosłownie ciskając tym PAC"em przez pół pola walki, a to dopiero był początek. Podwójne C tracąc rozpędu natychmiastowo zmniejszył dystans między nimi i przykucając nad zdewastowanym rywalem kilkukrotnie zafundował mu Headbutt'a. Totalnie przekreślając tym szanse wybrańca szybkości na pozytywne rozpoczęcie tego pojedynku. Za następstwem czego stając na równych nogach prawie jak pies zakopujący własne odchody "osypał" ciało przeciwnika dodając "Śmieć haha".

@Mała edycja przepraszam, zapomniałem akcje oznaczyć. Prosiłbym też policzyć mi suplex jako normalny cios nie zwrocilem uwagi przy zapisie i dodalem go rowniez do sm a nie chce go jako sm uzywac. Powiedzmy ze na to walke moja jedyna sygnatura to Swing. Ten suplex oczywiscie jest wpisany w Normalnych akcjach ale niestety tez przez pomylke w sm T.T.

Ostatnio edytowany przez Devitt (2014-10-04 21:54:01)

Pewien swego wkroczyłem dzisiaj do ringu, by stoczyć już swą trzecią oficjalną walkę po powrocie do WWE. Ma ponowna wizyta w progach tej organizacji nie rozpoczęła się tak jak mógłbym sobie to wyobrazić, byłem zupełnie na odwrót. Mym celem było udowodnienie sobie, kibicom a w szczególności zapyziałemu Regalowi, że wróciłem znacznie silniejszy a tymczasem nie sprostałem jednemu z jego kundelków. Jednakże dzisiaj znów mam okazję by wykazać się swym sprytem, i przypomnieć ludziom, iż grawitacja nie była i nie jest w stanie mnie powstrzymać, a okazji do tego pewnie będę miał sporo. Pora więc rozpocząć widowisko!

GONG!

Metaliczny dźwięk znów przeszył me uszy i dał jasny sygnał, że pora ruszyć w szranki. Zatem czas tak zrobić. Delikatnie przesuwając się w bok, dalej miałem za swymi plecami oparcie w postaci lin, dlatego też wykorzystywałem je jeszcze troszkę by pobudzić swe mięśnie do wysiłku. Gdy poczułem, że jestem już wystarczająco przygotowany do batalii, postanowiłem ruszyć ze swą szarżą. Szybkością górowałem zdecydowanie nad swym oponentem więc nikogo nie zdziwił fakt jak w mgnieniu oka "przeleciałem" tuż obok persony Cesaro i jeszcze dodatkowo zwiększyłem swój impet odbicie od linek. Moment nieuwagi w jego wykonaniu i momentalnie wskoczyłem na jego ramiona a chwilę po tym zakręciłem nim i rzuciłem na deski. (Tilt A Whirl Headscissors) Ów akcja perfekcyjnie odpowiedziała na zadawane wśród publiczności pytanie: "Co za los zgotuję mu Neville" Odpowiedź była oczywista, ból i upokorzenie spotka Cesaro, a ja nie zamierzam się przy tym ani troszkę ograniczać. Kątem oka dostrzegłem podnoszącego się adwersarza. Bez ani jednej chwili zwłoki ruszyłem ku niemu, i odbiłem się od lin tuż za jego plecami. A gdy tylko postanowił się wyprostować natychmiastowo silnym uderzeniem w tył jego głowy zmusiłem go do ponownego spoczęcia w objęciach maty. (Elbow Smash) Wśród publiczności mogłem dostrzec multum mych fanów, byłem pewien, że są zadowoleni z mych poczynań albowiem wszystko co robię robię tylko i wyłącznie dla nich!

Idealny start, przyczynił się do tego, iż me samopoczucie znacząco podskoczyło do góry. Niemniej jednak nadal mam ochotę by skopać cztery litery temu osiłkowi. Widząc jak Cesaro z czasem powoli zaczął dochodzić do siebie, postanowiłem zacząć działać. Delikatnie zbliżyłem się ku personie oponenta, i gdy tylko jego ciało całkowicie wyprostowało się momentalnie wyprowadziłem potężny (Dropsault). Widząc jak oponent zwija się z bólu na macie momentalnie po raz kolejny podniosłem go do stójki by tym razem wykonać piękny a zarazem i silny (Bridging Northern Lights Suplex) wieńcząc tym samym swą przewagę.

Pora więc wykończyć osiłka. Nie zamierzałem zbyt długo czekać aż ów persona wróci do gry więc sam postanowiłem podnieść go do góry, gdy już tak uczyniłem po raz kolejny rzuciłem nim do tyłu silnym (Bridging Northern Lights Suplex). Rywal powoli tracił ochoty do dalszej walki więc pora nieco przyśpieszyć tempo, co wychodzi mi najlepiej. Ustawiłem się delikatnie za adwersarzem i gdy ten wrócił do stójki znów rzuciłem nim za siebie lecz tym razem inną swą akcją. (Bridging Tiger Suplex) Wydawać by się mogło, że walka ta już dobiega końca lecz na pewno tak nie jest Cesaro na pewno spłata mi jeszcze jakiegoś figla, więc czas go nieco mocniej osłabić. Gdy znów wrócił na nogi bez chwili zastanowienia wykonałem potężny (Enzuigiri)

24h, co dalej po Enzuigiri?

dalej