Wchodzę <będzie edit>

Pierwsza obrona, i to z kim większość moich fanów powiedziałaby kobieto uciekaj póki jeszcze walka się nie rozpoczęła ale jestem wojowniczką nie mogę się w taki sposób poddać, wtedy byłabym tchórzem, ale nie, od razu wiedziałam że nie ucieknie, jeżeli miałabym naprawdę przegrać, to polegnę podniesioną głową do góry, spojrzałam w w stronę dzisiejszej rywalki, była to udawana księżniczka która zwie Maryse, od razu do głowy przyszły mi straszne chwili kiedy to przegrywałam przez nią, radośnie spojrzałam w jej stronę i podałam jej rączkę w strony gestu, chciałam się z nią przywitać a niestety jedynie to co ona zrobiła, to parsknęła mnie śmiechem lekko się zasmuciłam ponieważ widać było na jej twarz chęć zniszczenia mnie całkowicie, ale się nie poddawałam chciałam wejść z tarczą i wyjść z tarczą nie na tarczy.

Trzeba jakoś rozpocząć walkę i kiedy rozbrzmiał gong, który dał nam do powiedzenia że właśnie w tej chwili rozpoczyna się być może decydujący o mojej karierze w federacji pojedynek. Trenowałam cały tydzień na tą walkę, od kiedy dowiedziałam się że mam bronić w tym dniu pas. Spojrzałam na rywalkę pełna radości ale też nie nawiśli i kiedy tylko rozbrzmiał gong ruszyłam na przeciwniczkę zapinając z nią tak zwanego klincz. Po chwili jednak puściłam, było to spowodowane tym że miałam w głowie już ciekawszy plan, dlatego też puściłam ten klincz, a następnie pochwyciłam ją za rękę i wykonałam Irish Whip;a na liny i kiedy tylko znajdowała się blisko mnie wyskoczyłam i wykonałam na niej Bicyle Kick'a po którym upadła na matę, łapiąc się za swojego noska, który był całkowicie sztuczny. Radośnie spojrzałam na nią z góry widać było że przeciwniczka utraciła jakiegokolwiek ducha walki. Radośnie odbiłam się od lin by nie tracić czasu i kiedy tylko byłam blisko niej wykonałam na niej mocnego Leg Drop'a po czym moje udo wylądowało na jej twarzy mocno ją przy tym upokarzając. Radośnie wiedziałam że przyszłość jej po mojej stronie i nic, a szczególnie ta sztuczna dziunia nie będzie w stanie mnie pokonać

Pojedynek rozpoczął się w idealny sposób. Eve Torres nie miała nic do powiedzenia, bowiem moja determinacja sprawiała, że zmieniłam się w seksowną maszynę, dla której liczyło się tylko zwycięstwo w tym pojedynku. Upragnione złoto, miałam na wyciągnięcie ręki. Musiałam być jednak ostrożna, bowiem nie przez przypadek moja rywalka dzierżyła tytuł. To nie był strach, lecz przezorność. Mimo wszystko, byłam pewna swego i to właśnie zamierzałam udowodnić.

Oponentka nadal nie podnosiła się z ringu po poprzedniej akcji. Siła ataku była na tyle duża, że na dłuższą chwilę całkowicie odebrało jej świadomość. Musiałam to wykorzystać. Podbiegłam do rywalki i podniosłam jej tułów, układając ją w pozycji siedzącej. Następnie robiąc kilka kroków w tył, znowu odbiłam się od lin, by tym razem wbić się w nią soczystym Running Knee Strike.Eve upadła krzyżem na matę, a ja zanosząc się niemal wariackim śmiechem, szykowałam do kolejnego ataku.

Nie zastanawiając się dłużej, jeszcze raz wykorzystałam liny wzmacniając swoją siłę rozpędu, i będąc już na wysokości głowy mojej rywalki, wyskoczyłam w górę, by po chwili zaaplikować jej mocny Legdrop."TO JEST WASZA MISTRZYNI?! WSZYSCY JESTEŚCIE TAK SAMO ŻAŁOŚNI JAK ONA". Gorzkie słowa wykrzyczane w kierunku publiczności wywołały ogromną falę buczenia. Nie zrobiło to na mnie jednak żadnego wrażenia. Przykładając dłoń do ucha, prowokowałam ich do jeszcze większego "zaangażowania" się w ten jakże porywający doping. Uśmiechając się szeroko, dawałam wyraz swojej obojętności na ich reakcje. Dla mnie w tym momencie liczył się tylko mistrzowski pas. Widząc, jak Eve powoli się podnosi wróciłam do realizacji dalszej części planu.

Skradając się niczym kot, zaszłam ją od tyłu i w momencie, gdy była już wyprostowana, przełożyłam jej rękę za głowę, zaplotłam nogę o nogę, odchyliłam się lekko do tyłu, by następnie zaciągnąć rywalkę do przodu, wykonując przy tym szybkie  Forward Russian Legsweep. Dla mnie jednak wciąż było za mało. Podbiegłam więc do narożnika i bawiąc się włosami, oczekiwałam aż Eve dojdzie do siebie. Zważywszy na ilość przyjętych ciosów trochę jej to zajęło, ale gdy już odwróciła się do mnie twarzą, wystrzeliłam niczym z armaty i powaliłam ją z powrotem na deski. Potężny Spear(*UM) wykonany. Podpierając się na dłoni i posyłając całusa w obiektyw kamery, przeszłam do pierwszej próby pinu w tym pojedynku.

*Tactics

"JESZCZE NIE MASZ DOŚĆ? " Słowa wykrzyczane wprost do ucha Eve, wywołały u niej drgawki. Była już bardzo obolała, a wysokie natężenie dźwięku dodatkowo wpływało na jej i tak już nieciekawą sytuację. Cóż mogłam zrobić? Zawiedziona niepowodzeniem, chciałam jak najszybciej zmazać plamę z nieudanej próby zakończenia pojedynku, dlatego też obróciłam Torres na brzuch, chwyciłam ją za włosy i śmiejąc jej się prosto w twarz wykonałam mocny Facebuster! "TO JA JESTEM KRÓLOWĄ!" - z dziką wściekłością wykrzyczałem te słowa wprost w obiektyw kamery, po czym podniosłam zamroczoną rywalkę i mocnym Irish Whip posłałam ją w narożnik. Siła uderzenia sprawiła, iż mistrzyni obróciła się o 180 stopni i niemal nieprzytomna osunęła się na matę. Idealna okazja do kolejnego ataku.

Poprawiając włosy, pewnym i niemal prześmiewczym krokiem podeszłam do przeciwniczki. Wysyłając całusa facetom zgromadzonym w pierwszym rzędzie, nieco rozluźniłam atmosferę. Ale nie czekając dłużej, obróciłam się twarzą do środka ringu tylko po to, by upokorzyć Eve wykonując słynne Stink Face. Oszołomiona mistrzyni poderwała się na nogi zupełnie nie kontrolując swoich ruchów. Postanowiłam to skrupulatnie wykorzystać i posłałam ją na deski potężnym Roundhouse Kick. Złoto było co raz bliżej...

Oj nie dobrze wręcz fatalnie można rzec, przeciwniczka strasznie mocno mnie obiła, powodując u mnie ból twarzy, przeciwniczka tam mocno obiła moją facjatę, że wszystko my się kręci w głowie, i jeszcze ten ostatni atak który spowodował u mnie obrzydzenie ona swój brzydki tyłek wytarła o moją cudowną twarz, wiedziałam że jeżeli nic bym teraz nie zrobiła to przeciwniczka mocno by mnie teraz sponiewierała wiedziałam że jest to już prawie koniec pojedynku jeżeli bym pozwoliła na to aby przeciwniczka mnie dalej obijała, dlatego też miałam okazję po tym jak wykonała te wycieranko, ponieważ była u mnie wielka wściekłość kiedy to wykonała, i tylko kiedy byłam na nogi ,to przeciwniczka podniosła lekko do góry, a ja tym samym skoczyłam na ziemie tym samym lądując przed jedną nogą przeciwniczki, kto wie może teraz zaistnie moja szansa w kwadratowym ringu?

MARYSE!!! MARYSE!!! MASRYSE!!!

Głośny doping, który docierał do mnie z trybun wywołał uśmiech na mojej twarzy. A jednak podobało im się to, co robiłam z Eve. Każda kolejna akcja wzbudzała jeszcze większy aplauz. Niesiona takim wsparciem, musiałam zakończyć to starcie.

Nie zastanawiając się więc dłużej, podniosłam rywalkę,objęłam ją w pół, obróciłam się o 180 stopni, i opuszczając ją na kolana, wykonałam charakterystyczny dla mnie Spinning Side Slam Backbreaker!

"KRÓLOWA WRACA NA TRON!!!"

Głośny okrzyk, który wydarł mi się w piersi, niemal zagłuszył reakcje publiczności. Byłam na ostatniej prostej. Złoto było na wyciągnięcie ręki. Dlatego też, gdy Eve z trudem podniosła się z kolan bez zastanowienia zapikowałam jej potężne French TKO!. To był koniec. Upadłam obok nieprzytomnej rywalki i śmiejąc się najgłośniej jak potrafiłam, przeszłam do ostatecznej próby pinu.

Ostatnio edytowany przez Ragarot (2014-02-20 16:53:00)

Wiedziałam że jest to już ostatnia chwila do zyskania inicjatywy, dlatego też spojrzałam w jej stronę słodkimi oczkami, lecz na jej twarzy była pokazana nienawiść w moją stronę dlatego też kiedy tylko podnisoła nogę, wtedy to szybko odsunęłam się w bok , miejąc nadzieje że ta nie dosięgnie mnie swoją nogą