Położyłem się na plecach i odchyliłem głowę do tyłu. Z trudem starałem się złapać powietrze. Ból, który przeszywał moje plecy był niemożliwy do opisania. Przeklinałem sam siebie za to jak łatwo dałem się rozpracować mojemu przeciwnikowi. Jericho siedział oparty o narożnik i śmiał się. Czuł satysfakcje, że zmusił mnie do klepnięcia. Zapewne czuł się mentalnym zwycięzcą tego starcia, to napawało mnie jeszcze większy gniewem. Usiadłem podpierając się na rękach i tępo patrzyłem w rywala wypoczywającego naprzeciwko mnie. Delikatnie pokiwałem głową na boki. Byłem zniesmaczony, wściekły i co najgorsze rozczarowany samym sobą. Upokorzyłem się przed nim. Podirytowany zacząłem wściekle uderzać w matę i szarpać włosy. Wyglądałem jak małe dziecko, któremu ktoś przed chwilą zabrał zabawkę. Zdenerwowany zsunąłem się z ringu i podszedł do band po czym kopnąłem je z całych sił.
- Na co się gapisz ha?
Krzyknąłem do jakiejś osoby z publiczności znajdującej się najbliżej mnie. Przeszedłem parę metrów wzdłuż publiczności po czym zatrzymałem się przed jakimś grubym mężczyzną.
- A ty na co się gapisz ha? I tak jestem lepszy od ciebie! Będę mistrzem zobaczysz!
Po czym po raz kolejny kopnąłem w bandy. Odwróciłem się w kierunku Jericho. Dalej siedział tam gdzie wcześniej idiotycznie się przy tym szczerząc. Przechyliłem głowę na bok i wyprostowałem plecy po czym wszedłem na schodki. Stałem tam przez kilka sekund patrząc się prosto w oczy przeciwnika. Miałem szczerą chęć go zabić.

Jericho dalej siedział idiotycznie się uśmiechając. Starałem się opanować. Nie mogłem teraz tak po prostu na niego wbiec, bałem się, że po raz kolejny zostanę brutalnie za to skarcony. Powoli wszedłem pod górną linką. Stanąłem na środki i krzyknął.
- No chodź!
Y2J niechętnie podniósł się i zbliżył do mnie. Szybko weszliśmy w zwarcie z którego wyszedłem zwycięsko i zapiąłem headlock. Przetrzymałem w nim rywala przez kilka sekund po czym przeszedłem za jego plecy i wykonałem German Suplex.
- Widzisz!
Krzyknąłem szybko się podnosząc i delikatnie kopiąc rywala w plecy. Czułem się spełniony, teraz to ja go skarciłem. Podniosłem go za głowę mocno szarpiąc, nie mogłem pozwolić by  chociaż przez chwilę poczuł się pewniej. Przy pomocy Irish Whippa posłałem go na linki. Odbił się od nich i wrócił w moją strunę, ja zaś wykonałem Big Boot. Po tej akcji podniosłem rywala i chciałem go wynieść na plecy, ale ten zeskoczył i popchnął mnie na linki po czym sam wszedł na narożnik. Był to jednak błąd. Czym prędzej dopadłem do niego i podciąłem jego nogi. Chris boleśnie upadł na narożnik, ja zaś na niego wszedłem i po chwili wykonałem Super Belly to Back Suplex.

kontra typu SvR 11 ;x

Gdy Drew chwycił mnie za jedna rękę, dlatego nie mogłem pozwolić mu na  jakiekolwiek dalsze posunięcia dlatego nie czekając wpadłem na świetny pomysł, gdy widząc uwięzioną jedną rękę drugą próbowałem uciekać przed McIntyrem i powoli wyprowadzając go z równowagi. Próbowałem delikatnie się wyprostować, lub przekręcić tak by wyprowadzenie ataku mogło poskutkować. Silnym wejściem z kolana w brzuch (przekręciłem się na tyle aby było to możliwe) całkowicie zdezorientowałem przeciwnika, na skutek kolejnego uderzenia puścił rękę a ja skierowałem ją na szyję rywala, chwyciłem go wyprostowując się przy tym i podciąłem go wykonując Reverse STO!

Nikt nie mógł uwierzyć w to co właśnie się stało. Drew po raz kolejny dał się złapać w pułapkę Regala i po raz kolejny znalazł się w śmiercionośnym uchwycie Jericho. Na nic zdawały się jego krzyki, jego lament i desperackie klepanie w matę. Chris co raz mocniej zaciskał swój uchwyt i zanosiło się na to, że to będzie już koniec Drew. Ale co to?!



Na rampie pojawia się William Regal dzierżący w ręku kij baseballowy. Anglik czym prędzej biegnie do ringu, wślizguje się do niego po czym uderza w trzymającego Chrisa powalając go na ziemię. Chris leży bez sił trzymając się za twarz. William zaś stoi nad oboma zawodnikami. Po chwil odrzuca kij na bok i czeka nad Y2J'em. Czeka aż ten podniesie się z ziemi. Chris z trudem podnosi się, mijają sekundę, Anglik co raz bardziej się denerwuje. Obnosi się z zamiarem zapięcia Regal Stretch i nagle... Codebreaker! Coś takiego! Regal pada na matę, w tym momencie dochodzi do siebie Drew. Chce zaatakować swojego przeciwnika od tyłu, ale ten domyśliłem się, że ten na niego czeka i depseracko popchnął go. McIntyre traci równowagę i przewraca się na stół rozstawiony w narożniku!

Here's your winner.... Chris Jericho!