Wbijam za Kofiego i Antonio i wg. zaleceń Aigora jest to od teraz 1 vs. 1 Chairs Match

Sory KŁ dodam jutro po 23;/ nie mam weny.

Edit

Dzisiejszy piękny dzień przynosi nam kolejną porcie emocjonujących starć ,w jednym z nich rolę główną odegrają dwaj zapaśnicy ,niezwykle umięśniony i przystojny The Animal oraz czarno skóry zapaśnik z Brooklyn'u o pseudonimie JTG. Wszyscy ,którzy przyglądają się temu zajściu zachodząc w głowę ,który okaże się tym lepszym, obaj wyglądają na doskonale przygotowanych ,widać jest też że nie marnowali wolnego czasu przed tym pojedynkiem, tylko ciężko trenowali ,pot leje sie po ich czołach a oni z niecierpliwością oczekują na magiczny dźwięk jakim jest gong. Tuż przed wyjściem arbitra na środek kwadratowego pierścienia ,Batista uniósł swą rękę w górę po czym zacisnął pięść i mocno uderzył się w pierś dwu krotnie, w czasie wykonywania tego gestu nasz mięśniak usłyszał.

G

GO

GON

GONG, din din din

Od razu po dzwonku zdecydowałem się na atak, uznałem że nie mogę dalej stać bez czynnie, dlatego żwawo podszedłem do oponenta a następnie spróbowałem uderzyć go łokciem w twarz. Niestety pierwsza próba mego ataku zakończyła się niepowodzeniem, dość szybki rywal zdołał się odchylić co sprawiło że spudłowałem. Nie dowierzając w to co się przed sekundą wydarzyło, zrobiłem kilka okrążeń w okuł potencjalnej ofiary, mierząc ją od góry do dołu lodowatym wzrokiem. Oczywiście miało to na celu zastraszenie przeciwnika,  momentalnie zorientowałem się że ten człowiek nie da się w tak banalny sposób zmanipulować, dla tego bez chwili wahania ruszyłem prosto na Jayson, po czym wykonałem jedno ,drugie, trzecie uderzenie z pięści prosto w twarz tego pana a następnie dorzuciłem brutalny cios w brzuch po którym ten chwycił się za bolącą część ciała wrzeszcząc ,widząc tak dogodną sytuacje postanowiłem zapikować oponentowi ,kolanko w to samo miejsce z tym że teraz nasza gwiazdka skuliła się co doprowadziło do wykonania prze zemnie potężnego "DDT" w pierwszych minutach tego jedno stronnego pojedynku. Au Au to właśnie to co kocham jęk po każdej poprawnie wykonanej akcji. Podrywając sie z maty domyślałem się że inicjatywa będzie należała do mnie ,dla tego postanowiłem ją jeszcze bardziej podkreślić chwytając tego nie u dacznika za włosy a następnie w bardzo nie przyjemny sposób  podniosłem go z maty za ich pomocą, sędziemu oczywiście się to nie spodobało ale mnie nie obchodzi zdanie tego dziada.

Ostatnio edytowany przez Lolix ;] (2014-01-09 19:52:01)

Dalej Batista

Trochę to dziwne już drugi raz mi rywala zmieniacie dla tego

+24h ;]

Post będzie tu -.-


Mata

To co dzieje się na dzisiejszej gali Pay Per View Axxess jest po prostu jakąś farsom , zarząd tej ogromnej organizacji w ciągu dwudziestu minut zdążył zmienić moich rywali dwu krotnie!!. Te ogromne zaniedbania w przygotowaniu, na maksa mnie rozjuszyły, nie potrafiłem ujarzmić swych emocji ,chodziłem w ringu w te i we  w te szepcząc sobie coś pod nosem. Szalę goryczy przelała muzyka wchodzącego do kwadratowego pierścienia Kurt Angle ,w momencie której go dostrzegłem coś mnie opętało ze wściekłością zacząłem szarpać linami i mocno walić w narożniku wielkimi łapskami . Dopiero kiedy sędzia wyszedł na środek maty doszedłem do wniosku że całą swą złość wyładuję na rywala ,lada moment. W oczekiwaniu na znak od arbitra uniosłem rękę w górę po czym zacisnął pięść i uderzył się dwa razy w pierś, w czasie wykonywania tego gestu usłyszał głośne.

Ding

Ding ,Ding

Ding, Ding, Ding

To właśnie ten magiczny dźwięk rozpoczyna wszystkie pojedynki, teraz już żaden z na nie ma odwrotu, trzeba stawić czoła przeciwnością losu. Przyglądając się wściekłym wzrokiem "Mistrzowi Olimpijskiemu", postanowiłem rozpocząć tą batalie od pierwszych minut na ostro, bez żadnego planu zaszarżowałem wprost na złotego medalistę ,będąc tuż przy nim uśmiechnąłem się a następnie wykonałem potężne uderzenie z pięści, prosto w twarz oponenta, po tym zagraniu  złapałem go za tył głowy swoją dłonią, żeby po kilku sekundach zmasakrować go brutalnym ciosem z główki. *HeadButt*  zaaplikowany przeciwnik  zachwiał się na nogach ,co świadczyło o sile tej akcji, wiedząc że właśnie przejąłem inicjatywę ,w tym starciu postanowiłem kontynuować ofensywę. Chwyciłem zapaśnika stojącego na przeciw po czym mocno nim obróciłem wykonując *Irish Whip* kiedy ten odbił się plecami od naprężonych lin, byłem już przygotowany na jego szybki powrót w moim kierunku, lekko się przygarbiłem wystawiając dłonie a kiedy Kurt dobiegł energicznie machnąłem lewa ręką wykonując na nim potężny *Clothesline* po którym ten nakrył się kopytami. Ulala to było naprawdę efektowne, huk po uderzeniu plecami o matę rozniósł się niemal ze po całej arenie a jednak ten uparty człowiek natychmiast podrywa się ,co świadczy o tym że dzisiejszy pojedynek prawdopodobnie będzie należał do najpiękniejszych tego wieczoru.


Takie tam 343 słowa powodzenia Matisek

Ostatnio edytowany przez Lolix ;] (2014-01-12 15:13:15)

Udało się kolejna bolesna akcja z mojego ,bogatego arsenału została pozytywnie zakończona, grymas bólu ,który widnieje na twarzy oponenta świadczy o tym że każda z nich ma swoją wartość. Czując swą dominacje w ringu postanowiłem, podnieś przeciwnika na proste nogi, spojrzałem mu w oczy a następnie przełożyłem jego rękę za swoją szyję, już po chwili trzymałem go za portki co sprowokowało mnie do następnego ruchu czyli energicznego wyniesienia i upadku z rywalem na matę ,wykonałem oczywiście *Suplex* po którym żwawo poderwałem się z ziemi. Stojąc tuż nad tym zapaśnikiem rozejrzałem się po hali ,wypełnionej po brzegi ,widziałem na niej masę dopingujących go fanów ,dla tego teraz zaplanowałem dla niego coś z całkowicie innej bajki. Wiedziałem że jeśli to zrobię tłum mnie znienawidzi, ale mnie ich opinia oraz doping wcale nie interesują, bez wahania okraczyłem Kurta a w następnej kolejności dosiadłem, zaciskając swoje dłonie na jego szyi, wyglądało na to że usiłuję go udusić, niepewność wszystkich zebranych na arenie przerwałem poprzez potężne razy z pięści w twarz swej ofiary. *Grande & Paund* który wykonałem wyglądał tak jak by miał się już nie skończyć a jednak przerwałem go tylko po to żeby przypiąć swojego wroga.

1..2.... jednak nie oponent dość bystro zakończył próbę pinu ,którą przed sekundą widzieliśmy, mimo to dowiedziałem się paru ważnych rzeczy, jedną z nich jest fakt że Kurt ma jeszcze sporo siły oraz bojowe nastawienie do walki. I to właśnie z tego powodu ,postanowiłem atakować dalej rywala, znajdującego sie w dalszym ciągu na deskach. Z lodowatym spojrzeniem podniosłem swą ofiarę z maty a w następnej kolejności wykonałem dwa mocne uderzenia z pieści twarz, do tego dorzuciłem kolanko w brzuch po ,którym ten niemal że wypluł swoje wnętrzności. Śmieszny mina przeciwnika zmotywowała mnie to wykonania *Body Slam* szybko wsunąłem dłoń pomiędzy uda zapaśnika a następnie go wyniosłem ,żeby po chwili z ogromnym impetem cisnąć nim o ziemie ,powtórzyłem tę czyność jeszcze dwu krotnie na bezradnym Angle

Sory że tak mało ale nie bardzo mam dziś siłę ;p

Cała hala oszalała , w chwili której dostrzegła w jakim pięknym stylu Kurt Ange wyswobodził się z opresji. Taką wyśmienitą kontrę mógł wykonać tylko doświadczony zapaśnik, właśnie taki jak mój dzisiejszy rywal. Całkowicie zaskoczony tak szybkim obrotem sprawy, postanowiłem natychmiast się odkręcić w poszukiwaniu oponenta , kiedy to zrobiłem zauważyłem cofającą się gwiazdę. Zrobił trzy może cztery kroki po czym się zatrzymał , obaj staliśmy na środku kwadratowego pierścienia wpatrując się sobie głęboko w oczy, po kilku dziesięciu sekundach uniosłem rękę na wysokość klatki piersiowej a następnie wskazałem palcem na siebie, oznajmiając tym samym wszystkim w okuł  że lada moment zostanę niepodważalnym zwycięzcą tej jedno stronnej batalii. Po tym śmiałym geście rozejrzałem się po arenie ,która niemal że pękała w szwach, miliony fanów wykrzykujących nasze pseudonimy zobowiązują nas do jak największego wysiłku. Wiedząc że muszę kontynuować te starcie złapałem jak najwięcej powietrza w płuca, dotleniając swój organizm po tych kilku dziesięciu szybki akcjach ,które zdołałem wykonać tuż przed tą niespodziewaną kontrą.  Arbiter natomiast niespokojnie  zachęcał nas do walki bo od pewnego czasu żaden z nas nie wykonał żadnego ,nawet najmniejszego ruchu co mogło by zmniejszyć zainteresowanie tym pojedynkiem.

Ps. 187 słów. Powodzenia Kurt