Wchodzę

Kto Ładniej na 500 słów.

To ja też napiszę w przedłużonym czasie

Takiej złości nie czułem w sobie jeszcze nigdy. Podczas wczorajszego wieczoru dałem z siebie dosłownie wszystko. Wylewałem w ringu siódme poty tylko po to, by opuścić tę przeklętą klatkę jako nowy mistrz WWE i żeby utrzeć nosa tym dwóm popaprańcom, którzy od dłuższego czasu uprzykrzali mi życie, a w szczególności ten kanadyjski pantoflarz. Mogłem spodziewać się po nim wszystkiego, jednak jego bezczelna kradzież … Tego było już za wiele. Obiecałem sobie, że nie spocznę dopóki ten gnojek nie przyniesie w zębach mojego trofeum. Do tego czasu musiałem radzić sobie z jeszcze innymi problemami. Kolejka do pasa jest długa, dlatego każdy zawodnik na zapleczu chciał udowodnić, iż zasługuje na miano pretendenta do mojego tytułu. Pierwszym, który okazał się na tyle odważny, by stanąć ze mną w szranki był mistrz Tag Team – Daniel Bryan. Kilka tygodni temu poległem w starciu z jego mentorem, a zarazem partnerem ringowym, Shawnem Michaelsem. Musiałem być czujny, gdyż HBK na pewno nauczył swojego podopiecznego kilku nieczystych zagrań. Uchodziłem jednak za faworyta w tym starciu. Moimi atutami była szalona rządza zemsty jak również kilkumetrowa, stalowa klatka, która była moim drugim domem. Długo wyczekiwany dźwięk gongu oznajmił, iż pora pokonać pierwszą przeszkodę na krętej drodze do obrony mojego złota. Tak więc, Rest in Peace Daniel.

Tego wieczora ponownie mogłem liczyć na szaleńczy doping publiczność. Wrzawa na trybunach rosła z każdą sekundą. Przeraźliwy hałas, który wypełnił całą halę zupełnie sparaliżował członka Beard Generation. Bryan stał jak wryty pośrodku kwadratowego pierścienia, bowiem dopiero teraz zorientował się w jak fatalnym położeniu się znajduje. Nie dość, że byłem od niego dużo większy i silniejszy, to jeszcze miałem za sobą tysiące gardeł wzywających mnie do bezlitosnego ataku. Danielson nie mógł liczyć na jakąkolwiek pomoc. Stał twarzą w twarz ze swoim największym koszmarem. Pomyślałem sobie wtedy, ze grzechem byłoby nie skorzystać z jego chwilowej dekoncentracji.

Ruszyłem więc na niego niczym wściekły pies zerwany z łańcucha i zasypałem go serią potężnych punchy, dzięki której zepchnąłem go pod same liny. Nawałnica ciosów całkowicie odcięła Dragonowi drogę ucieczki. Widząc jego bezradność postanowiłem jeszcze bardziej mu dopiec. Chwyciłem go za rękę, którą osłaniał swoją kozią twarz, by następnie posłać go na przeciwną stronę mocnym Irish Whip. Nim na dobre zdołał się rozpędzić Daniel fruną już w powietrzu, by za chwilę z impetem gruchnąć na deski inkasując mocne Back Body Drop. Nie minęło kilka sekund, a YES Master zerwał się na równe nogi i podążył w moim kierunku szykując się do wykonania jakiegoś ataku. Nie ze mną te numery. Zanim jeszcze zdołał wyprostować rękę zrobiłem błyskawiczny unik, co pozwoliło mi znaleźć się za jego plecami. Zdezorientowany Bryan znów odbił się od lin. Siła rozpędu sprawiła, że nie do końca panował nad swoim wątłym ciałem, co ułatwiło mi wyprowadzenie kolejnego ataku. Kiedy mistrz znalazł się obok mnie uchyliłem głowę, oplotłem ręce w okolicach jego bioder, wyniosłem go do góry, obróciłem się o 180 stopni i cisnąłem nim w ring aplikując potężny Spinebuster! Daniel już jęczał z bólu, a ja dopiero się rozkręcałem.

506 słów
P.S Walka odbywa się przed segmentem Edge'a.

Przejęcie inicjatywy na początku pojedynku bardzo motywuje. Uczucie dominacji daje człowiekowi nowe siły. Korzystając ze sposobności, iż Undertaker leży na macie, błyskawicznie wspiąłem się na narożnik i przygniotłem oponenta Moonsaultem. Phenom podskoczył jedynie pod wpływem kolizji na macie, a ja opracowywałem już następny atak. Przeciwnik powoli podnosił się z maty, a ja zaczaiłem się za jego plecami. Taker powoli obracał się szukając mnie po ringu, jednak pod wpływem German Suplexa ponownie przywitał się z deskami ringu. Tego najwidoczniej grabaż nie wytrzymał i ruszył na mnie z atakiem. Będąc w pełni skupiony bez problemu uniknąłem Clotheslinea schylając się pod łapskiem Deadmana. Oczywiście wyśmienita kontra pociągnęła za sobą Backflip into Running Clothesline, po którym mieszkaniec doliny śmierci nie powrócił już tak szybko na równe nogi.

Gdy Undertaker wstał, ponownie powaliłem go na matę, lecz tym razem Running Leg Lariatem. Przeciwnik wrócił do stójki w miarę szybko, więc dołożyłem jeszcze błyskawiczną Hurricanranę.

Po udanej akcji ze strony Daniela akcja w ringu nie zatrzymała się ani na chwilę. Rozwścieczony do wszelkich granic Undertaker poderwał się do stójki i powalił Bryana Chlothesinem. Czy to już koniec dominacji Amerykańskiego Smoka? Demon z Doliny Śmierci popędził w stronę wstającego Bryana i wymierzył mu potężny Big Boot. Zaraz potem Deadman zaciągnął Daniela za włosy do narożnika i tam zalał go falą punchy w swoim stylu. Nie czekając długo rozwścieczony grabaż wbił członka Beard Generation w narożnik Shoulder Thrustem, po czym przejął go odbitego od narożnika pod Sidewalk Slam, które bezbłędnie wykonał. Undertaker w napływie emocji wspiął się na narożnik i przywoływał Daniela do powrotu na nogi. Bryan otumaniony powoli łapał pion, Deadman wyskakuje z narożnika, jednak ... Dropkick ze strony American Dragona skutecznie zatrzymuje Demona z Doliny Śmierci, kładąc go na matę. Daniel nie chcąc zatrzymywać akcji w ringu szybko wykonał Snap Suplex na Undertakerze, po czym od razu wysłał go Irish Whipem na liny. Deadman odbił się od nich, jednak, gdy wrócił do Bryana czekała go niemiła niespodzianka w postaci Catapulty wprost na stalową klatkę. Daniel już chce podnośić Takera, gdy nagle potężne łapsko zacisnęło się na jego szyi! To musiało skończyć się Chokeslamem! Deadman po udanej akcji zaczyna wspinać się na klatkę! Czy to już koniec tej walki? Grabarz był już w połowie drogi, gdy nagle Daniel Bryan zerwał się w stronę narożnika i zdjął Takera z klatki przepięknym Missile Dropkickiem. American Dragon po tej akcji jako pierwszy znalazł się na nogach i teraz to on zaczął wspinać się po klatce! Deadman leżał bez ruchu, jednak nie minęła chwila, a Taker zerwał się jakby budzony z koszmaru. Błyskawicznie znalazł się przy Danielu i ściągnął go z klatki jednym mocnym szarpnięciem, sadzając Bryana w pozycji pod Last Ride. Akcja miała już ujrzeć swój zenit, jednak American Dragon sprytnie ześliznął się, zapinając Guillotine Choke! To niebywałe, co zrobi Undertaker? Deadman coraz bardziej zjeżdżał z Danielem w dół, jednak gdy do maty zostało kilka centymetrów grabarz znalazł w sobie ogromne pokłady energii. Podniósł się wraz z Danielem do góry i wbił go plecami w stalową klatkę, a ten zmuszony był puścić dźwignię. Undertaker mocno wykręcił rękę Bryana i bez większych problemów wykonał Ropewalk Elbow Drop. Daniel łapiąc się za obolałą rękę odwrócił się w stronę Deadmana, jednak jedynie po to, aby zainkasować Spear. Undertaker od razu podniósł obolałego Daniela i chciał go powalić Chlotheslinem, jednak Bryan ostatkiem sił uniknął ataku i zaaplikował na Deadmanie Bridging Dragon Suplex. Po tej akcji nie mogło stać się nic innego, jak tylko Diving Headbutt, po którym Bryan zaczął wspinać się po zwycięstwo. American Dragon był już w 3/4 drogi, jednak ... Undertaker zrywa się i w zastraszającym tempie wspina się obok Daniela! Obaj zawodnicy są już na finishu, jednak Deadman miażdży rękę Bryana i w tym momencie członek Beard Generation wisi jedynie na jednej ręce, a Undertaker ma zaledwie dwa ruchy do momentu, w którym będzie mógł przełożyć nogę na drugą stronę. Daniel jednak spiął wszystkie mięśnie, utrzymał się na klatce i znowu złapał ją oburącz! Deadman z furią chciał zepchnąć Bryana, jednak potężny Roundhouse Kick sprowadza grabarza do kwadratowego pierścienia, a Daniel Bryan opuszcza klatkę jako zwyciężca!

***

Nie mogłem w to uwierzyć, właśnie pokonałem mistrza WWE i choć nie był to title match, to poczułem wielką dumę. Ponownie wspiąłem się na klatkę i teraz na samym jej szczycie zacząłem tauntować z moim pasem TT, a publiczność skandowała "YES!". Poczułem się zobowiązany, aby pogratulować Undertakerowi, więc zszedłem na dół klatki i widząc wstającego Takera wyciągnąłem w jego kierunku dłoń. Publiczność zacheerowała na ten gest, a ich cheer wzmógł się jeszcze bardziej, gdy Undertaker ją uścisnął. Podniosłem więc Phenoma do stójki i wskazałem na niego i podsycałem publiczność do oklasków, jednak chwila nieuwagi i poczułem ucisk na gardle. Teraz zauważyłem jakie popełniłem głupstwo. Taker miał już zamiar wynosić mnie w górę, gdy nagle światło zgasło. Poczułem, że Phenom zwalnia lekko uścisk, jednak dalej trzymał mnie za gardło. Światło szybko powróciło na arenę, a w ringu fani mogli zobaczyć teraz trzech zawodników - Undertakera, Daniela Bryana i ... HBK'a, który nie pytając o żadną zgodę wymierzył Phenomowi Sweet Chin Music. Undertaker padł na matę, a Beard Generation opuściło arenę z pasami, zostawiając Deadmana w klatce.