Edge poczuł moc Ortona, a raczej uderzenie, które przybliża ostateczny cios jakim jest RKO. Już niebawem zapewne zobaczymy tą akcję. Randall powolnym krokiem zbliżał się do ofiary. Po chwili podniósł Kanadyjczyka, trzymając go za włosy, po czym posłał go do narożnika. Tam zaczął masakrować go różnego rodzaju punchami i kopnięciami, a Edge desperacko uderzał Ortona w brzuch. Apex Predatorowi to się nie podobało i wymierzył potężnego Uppercuta w podbródek rywala. Po tym uderzeniu Copeland padł na kolana. Randy spojrzał się na cierpiącego opponenta, po czym wymierzył aroganckiego slapa w twarz przeciwnika, który padł ponownie na podłoże. Widać, że dotychczasowe ciosy Vipera dały się we znaki zawodnikowi z Toronto. Żmija padła na matę w swoim stylu, uderzając rękoma w matę wyczekując na ofiarę. Edge po chwili powstał, gdy odwrócił się w strone przeciwnika, otrzymał RKO !. O.M.G ! Apex Predator przeciąga rywala na środek ringu i pinuje go 1..2..3
Pierwsze zwycięstwo należy do Ortona !

Ok, ale ja też chce

24h! Inicjatywę przejmuje Edge!

Dalej Edge!

Randy opiera się półprzytomny o barierkę, lecz ma szansę przed wykonaniem Dropkicku!

Ała ! Co się ze mnie działo. Zlekceważyłem rywala i otrzymałem niezły łomot. Ale tak nie może być, nie dam się zmasakrować temu Kanadyjczykowi. Fani kupili bilety, aby oglądać mnie w akcji, a nie przereklamowanego Edge'a.  Powoli uświadamiam co się ze mną dzieje. Czuje, że o coś się opieram i okazuje się to być barierka oddzielająca strefę ringu, od widowni. Opieram się rękoma o ową barierę, a następnie widzę, jak Rated R Superstar się do mnie zbliża. Gdy już jest obok mnie, zauważam, że ugiął nogi. Wiedziałem, że to oznacza, że zaraz wyskoczy w górę i obali mnie Dropkickiem. Więc gdy on ugina nogi, wnet wymierzam mu kopnięcie w brzuch, w skutek czego Adam zgiął się w pół. Następnie korzystając z okazji, chwytam go w DDT Clutch, a następnie wykonuje mu DDT, wprost na twardą matę poza ringową.

Szelton napisał:

Randy opiera się półprzytomny o barierkę, lecz ma szansę przed wykonaniem Dropkicku!

Szelton nie powiedział, że on już wyskakuje, ale powiedział, że mam szansę przed wykonaniem Dropkicku. Ja to zrozumiałem, że on stoi i szykuje się do niego. Bo w sumie szczegółowo nie powiedział w jakiej pozycji jestem, więc skontrowałem w tym momencie, jakim skontrowałem.

Edge sobie nagrabił atakując mnie w jaki kolwiek sposób. On nie wie, jakie zło we mnie uwolnił. Nie wie co przez jego idiotyzm, może go spotkać. Kanadyjczyk bo potężnym DDT, leży obolały na podłożu trzymając się za głowę z bólu. Mam okazję zemścić się na nim i odnieść drugie zwycięstwo, które jest równoznaczne z zakończeniem tego pojedynku. Podnoszę Adama, chwytając go za włosy, a następnie brutalnie rzucam go na bariery. Kolejny ból dla rywala, który ponownie łapie się za głowę i leży oparty o barierkę. To nie jest dobra pozycja dla niego i ja o tym dobrze wiem. Odsuwam się o kilka kroków w tył, tylko po to by z rozpędem wbić swoje nogi w twarz przeciwnika za pomocą Low Dropkicku. To z pewnością bolało, lecz usłyszałem, że sędzia już doliczył do siedmiu. Zatem momentalnie podnoszę delikwenta i wrzucam go do ringu, a sam tam wchodzę. Opponent jest na apronie i powoli się podnosi, zatem to jest szansa dla mnie. Biorę jego głowę i wyciągam jego ciało przez drugą linę, ustawiając go do swojego tradycyjnego DDT. Patrze się nonszalancko na widownie i w tym samym czasie sędzia mnie odlicza, i gdy odliczył do czterech, wnet wykonałem na rywalu Rope Hung DDT. Były mistrz wbił się z głową w matę, a ja poniesony adrenaliną w swoim stylu padłem na matę i zacząłem uderzać pięściami w matę wyczekując na ofiarę. Edge nieświadomy tego co go czeka podniósł się, odwrócił się w moją stronę, a ja zaaplikowałem na nim RKO. Były WWE Champ ponownie przywitał się z matą. Ale dotychczasowy ból opponenta mi nie starczał. Potrzebowałem więcej bólu. Więcej buczenia fanów. Przypomniało mi się, że w swoim arsenale, posiadam akcję, która mogła by się do tego przyczynić. Fani są już pewni, że przypnę ich opponenta, ale ja ironicznie uśmiechnąłem się do nich, po czym odszedłem do narożnika. Trzymałem się za obie liny i szykowałem nogę do nie wiadomo czego. Niektórzy widziowie już domyślali się co zaraz spotka Copelanda. Ulubieniec fanów podniósł się na kolana i opierał się rękoma o matę. Wtedy ruszyłem na niego i wymierzyłem potężne kopnięcie w czaszkę rywala, jakim jest Punt Kick. To jest już koniec ! Przeciągnełem rywala na środek ringu i przypiąłem go, oczekując na drugie zwycięstwo w tym starciu


*******************

''Dawanie kontr ciosów w zakresie od 6-9 ciosów'' Więc nie powinno być kontry. Zwłaszcza, patrząc na to ile rywal zainkasował. Nie ma sensu przedłużania tego jednostronnego pojedynku, więc to kończe.

Nagle, po raz kolejny już zresztą w tym pojedynku, inicjatywa przeszła z rąk jednego do rąk drugiego oponenta. Dominacja Rated R Superstara zniknęła równie szybko, jak szybko się pojawiła. Randall po raz kolejny wykorzystał nadarzającą się okazję i niczym żmija, jaką lubił się tytułować, zaatakował z zaskoczenia. Krótką chwilę potem, akcja znów przeniosła się do kwadratowego pierścienia, gdzie Edge otrzymał jedną z akcji rozpoznawczych swojego oponenta. Podnoszenie się na równe nogi zajęło mu prawie minutę, ale wiedział że gdy wstanie, czeka na niego jedynie ostateczna broń Ortona - RKO. Przez umysł Master Manipulatora przemknął nagle chytry plan, który ten od razu pochwycił i zamierzał wykorzystać już za chwilkę. The Ultimate Opportunist nie omylił się i tym razem - gdy tylko odwrócił się w stronę Apex Predatora, ten wyskoczył z zamiarem wykonania swojej akcji, ale Copeland był już na to gotów. Były WWE Champion ugiął lekko nogi i pochylił się w tył, tak że ręka Ortona tylko lekko złapała jego głowę, po czym Adam uchwycił ręką okolice biodra Randalla i upadł na ziemię w pozycji siedzącej, przenosząc ciężar Vipera (na tyle siły spokojnie wystarczy, jako że Randy był w locie) na drugą stronę i przechodząc do sprytnego pinu. Edge z całych sił dociskał do maty szamoczącego się Ortona tak, aby ten nie miał jak wydostać się z przypięcia. Dla publiczności, oglądającej to starcie, było to nie lada zaskoczeniem, ponieważ ich faworyt już za chwilkę miał wyrównać wynik. Orton natomiast desperacko machał nogami, starając się uwolnić z uchwytu.

https://www.youtube.com/watch?v=gGkVLd-iU88
link do filmiku z przedstawioną moją kontrą, przez co sędzia, który może uważać ją za nieprawdopodobną może dostrzec swój błąd

(W NASTĘPNYM POŚCIE UŻYWAM COMEBACK)

Hardyz napisał:

Nie ma sensu przedłużania tego jednostronnego pojedynku, więc to kończe.

~Pozdrawiam Cię Hardyz i od razu mówię - nie zdziw się wynikiem walki, bo może być to dla Ciebie niemiła niespodzianka Pamiętaj jedno - szacunek do oponenta jest najważniejszy, a Ty wykazujesz się jego absolutnym brakiem. Wygrałeś jedno Kto Ładniej na 150 słów (4 linijki!) i już uważasz mnie za jakiegoś jobbera?