Już wszedłem.

Jeb w GONGA. Max 15 zdań!

A wiec pora na kolejny mój pojedynek po powrocie, kolejny przystanek na mojej drodze do osiągnięcia sukcesu w jakim niezwłocznie może mi pomóc obecność tutaj Ric'a Flaira [1] Rywal jest duży, gruby i na pewno wejście z nim w klincz będzie idiotycznym rozwiązaniem, dlatego muszę szybko wymyślić coś czym będę w stanie go zaskoczyć [2] Henry śmiejąc się szyderczo ruszył w moją stronę aby spróbować mnie zaatakować, lecz mój spryt pozwolił mi uciec przebiegając pod jego ręką [4] Gdy tylko odwrócił się w moją stronę otrzymał trzy punch'e prosto w twarz, lecz nic to nie dało, dlatego odbiłem się od lin i zaatakowałem poprzez Low Dropkick lecz i to niewiele dało dlatego po raz koleiny odbiłem się od lin i znów wymierzyłem mu Low Dropkick po czym w końcu przyklęknął on na jedno kolano [5] Nie chciałem dać mu choćby chwili na możliwość podniesienia się dlatego szybko do niego podskoczyłem i wykonałem mu Snap DDT [6] Osiągnąłem to czego chciałem, czyli wielkoluda na macie i moim największym celem na ten moment jest to aby w tej pozycji utrzymał się jak najdłużej [7] Właśnie w tym celu ruszyłem na narożnik aby wymierzyć Markowi kolejną z moich akcji i już po chwili gdy Henry wstawał na nogi wykonałem mu Diving Splash i znów znalazł się on na macie [8] Leżącego Marka atakowałem Stomp'ami w klatkę piersiową, a ostatni kopniak był na tyle silny ze przeciwnik oderwał barki od maty i wtedy ja wziąłem rozbieg wykonując mu następnie Low Clothesline [9] Spróbowałem go przypiąć lecz nie było niespodzianką że zanim sędzia uderzył po raz drugi w matę, Mark oderwał barki [10] Ja wówczas wstałem na nogi i w kierunku fanów wykrzyknąłem słowa "I'm New Nature Boy Wooooo!" po czym zauważyłem że mój rywal po woli się podnosi [11] Podszedłem do niego i chwyciłem za głowę podnosząc go na nogi, a potem spróbowałem wrzucić go Irish Whipem w narożnik, niestety jak się potem okazało przeciwnik mnie skontrował i w taki sposób to ja znalazłem się w narożniku [12] Henremu udało się trochę ocknąć i próbował wykonać mi jakąś akcję z rozbiegu, całe szczęście ze spryt jest po mojej stronie i w porę udało mi się uciec z narożnika, gdzie teraz znajdował się mój oponent próbujący wykonać mi Splash [13] Co nie udało się parę sekund temu mojemu przeciwnikowi, udało się teraz mnie czyli piękny Corner Splash dla tego tłuściocha [14] Lecz na niewiele to się zdało, dlatego aby poprawić trochę efektywność mojego ataku podszedłem do Marka i atakowałem jego kolano kopnięciami, z tak dużą siłą że udało mi się go powalić na ziemię, a ten musiał siedzieć na macie oparty o liny [15]

Podszedłem jeszcze do tego grubasa i zacząłem go trochę przyduszać dociskając moje kolano do jego szyi. Sędzia zaczął mnie wyliczać aż w końcu puściłem, nie chcę w końcu przegrać pojedynku po tak głupim i nieodpowiedzialnym zachowaniu. Oddaliłem się na bezpieczną odległość pozwalając tym samym Markowi aby mógł podnieść swój tłusty tyłek. Rywal na nogach a ja dalej w ofensywie, zbliżyłem się do niego i chciałem Irish Whipem odbić go od lin, lecz Henremu udało się mnie skontrować i to ja odbiłem się od nich. Lecz spryt pozwolił mi dostrzec że Mark czeka na mnie z wysuniętą do przodu ręką co sygnalizować by mogło próbę Clothesline, wówczas wykorzystałem to przebiegając pod ręką olbrzyma, odbijając się od przeciwnych lin i w nieprawdopodobny sposób powalając go za pomocą Dropkick'u. Po raz kolejny w tym pojedynku udało mi się powalić na matę najsilniej.... najgrubszego człowieka świata. Stanąłem za jego plecami i gdy tylko zauważyłem że zaczyna się podnosić wymierzyłem mu  Neck Snap po czym przechodzę do pinu 1..2.. nie! Mark jednak i tym razem odrywa barki od podłoża. Spojrzałem na widownie która ma mieszane uczucia co do mojej postaci, a to wszystko dzięki mężczyźnie który stoi w moim narożniku i bez chwili wytchnienia mnie oklaskuje. Ja natomiast muszę skupić się na rywalu nie dając mu chwili wytchnienia. Podszedłem do wciąż leżącego Henrego i po chwili szturchania przeciwnika nogą poczęstowałem go Jumping Elbow Drop.

Jestem na fali, czuję to chyba każda kończyna mojego ciała (If you know what I mean) Chcę dalej atakować, chcę dalej wygrywać po to aby stać się najlepszym! Lecz mój dzisiejszy rywal jest z pewnością bardzo wymagający i jego pokonanie da mi jeszcze większą ilość pewności siebie jaką teraz niezmiernie potrzebuję. Lecz to nie czas na przemyślenia dotyczące tej walki, to czas aby rozprawić się w tym ringu z moim rywalem na ten moment. Wiec wstałem na nogi i stanąłem za plecami Marka który właśnie się podnosił, wyczekiwałem momentu aż półprzytomny dojdzie gdzieś w okolice samego środka ringu a gdy już tam był wskoczyłem mu na plecy i zapiąłem piękny Sleeper Hold, wisząc na jego plecach dusiłem go tak mocno że po paru chwilach obaj leżeliśmy na macie, a ja dalej miałem zapięty mój submission!

Jprdl Ziggler zapiął swój hold ale sensacja dla widowni.. Leże na z alfonsem w przewróceni w bok, więc po paru minutach uciążliwego bólu próbuję zmenić pozycję w taką żebym mógł usiąśc na macie, po czym skupiając się na jego nogach rozszarpuję ję możliwymi siałami aby ułatwić sobie życie. Gdy się tak uda a powinno na moje oko, próbuję wymierzyć łokcie w Dolpha aby mógł puścić. Nie puściło, więc wstaję na mate chcociarz wiem że to jest ryzykowne ale mnie to nie obchodzi i staram się wbić go w narożnik aby już całkiem to się skończyło.

[1] Udało się uwolniłem się z Sleeper Hold'u za pierwszym razem i teraz trzeba przejąć pałeczke po tym oto zawodniku Dolph Ziggler.[2] Oparci w przeciwległych narożnikach spoglądamy na siebie z wielką nienawiścią, wszyscy widzą na własne oczy jak się rzucamy do gardeł..[3] Widownia szaleje jak meksykańska fala, hipokryci natomiast są innego zdania i są zdecydowanie za alfonsem.[4] W pewnej chwili poczułem trzy w jednym czyli zmęczenie, ból i pot spływający po częściach mojego tłustego ciała.[5] Myśląc tak sobie postanowiłem nie ruszać się z narożnika, ponieważ mały blondyn coś kombinuję i żeby się nie nudzić poprawię sobie czarne dredy na głowie.[6] Nie minęło jak parę dobrych minut, wyszedłem z narożnika powoli idąc w stronę Ziggler'a, jego kumpel z roboty Ric Flair zaczął się powoli niepokoić o swojego przyjaciela..[7] Dolph nieco rozproszony patrzył na mnie w wielkimi oczyma chcąc jak najszybciej coś zrobić iii....