Jak przyjemnie patrzeć na cierpiącego Punk'a... oraz stojącego poza ringiem Y2J'a. Szybko dokładam kilka low kick'ów, niemiłosiernie kopiąc leżącego oponenta. Szybko podnoszę go i kieruję na najbliższe liny. Przeciwnik wróciwszy otrzymał ode mnie soczysty Powerslam! Chwilę potem znowuż go podniosłem i także wysłałem na liny, teraz jednak w zamiarach innego ataku. Kiedy ten do mnie wrócił, trafił wprost na moje barki, skąd szybko zleciał za sprawą Samoan Drop'u! Wszyscy mogli podziwiać, jak to adrenalina sprawia, że nieustannie atakuje oponenta, który jest już u kresu zmęczenia. Szybko go podnoszę i charakterystycznymi punch'ami doprowadzam do lin, na które go po chwili popycham, aby bezlitośnie przygwoździć go do maty People's Spinebuster'em! Spojrzałem na leżącego Punk'a i wykonałem jego charakterystyczny taunt zwany "Go to Sleep".

Ująwszy prawą dłoń Punk'a, wyprostowuję jego rękę i z całej siły ją kopie. Cóż za ból! I jeszcze raz! I jeszcze jeden! Nie puszczając jego ręki, przeciągam go na środek ringu, a zajęło mi to chwilę, albowiem Punk był w jego okolicach. Następnie usiadłem i owinąłem prawą rękę wokół jego głowy i wkładam między nią a jego łepetynę swoją lewą rękę, zapinając... OMG! Anaconda Vise [UM. Showman]! Torturuję rękę mistrza Tag Team, czekając na poddanie z jego strony.

Powiedzmy, że udane. 2 szanse, Rock.

i mi to wystarczy. Rock wychodzi z dźwigni po czym obaj wstajecie i KTO ŁADNIEJ max 15 zdań bez finisherów chyba ze sub albo coś xD

Obróciłem się w stronę kibiców, którzy zaciekle mi kibicowali, a zaraz potem zmierzyłem wzrokiem Punk'a. "Czas skopać mu jego małpi zadek!" - pomyślałem i chwilę potem nagle zacząłem atakować przeciwnika punch'ami, wręcz bestialsko obijając jego spoconą twarz. Dzięki właśnie tym uderzeniom zmusiłem go do oparcia o liny, aby następnie to wykorzystać, wysyłając go na przeciwległe gum ringowe. Ten wróciwszy nadział się na uppercut'a, którym bezlitośnie zwaliłem go z nóg. CM Punk po chwili wstał i skierował się w moją stronę, lecz wyprzedziłem jego zapewne niecne zamiary, dynamicznie wymierzając gut kick w podbrzusze, po którym to przechwyciłem głowę schylonego oponenta i wykonałem fenomenalne Snap DDT! Mistrz Tag Team'ów ukazał męczący go ból, nadpobudliwie kręcąc się po macie ringowe. Wyraźnie mnie to zadowoliło, bo nawet fani zgromadzeni w dalszych sektorach mogli zauważyć na mym licu zauważalny szelmowski uśmieszek. Ująwszy prawą dłoń mego dzisiejszego oponenta, szybko postawiłem go na nogi, aby zaraz wbić go w najbliższy narożnik za pomocą silnego irish whip'a. Szybko do niego podszedłem, po czym wyniosłem go na sam szczyt narożnik, a następnie sam na niego wszedłem. Po chwili wszyscy na hali mogli zobaczyć godny podziwu Superplex w moim wykonaniu, którym był kolejnym powodem niemiłosiernego upadku Punk'a na matę. Zerwałem się na równe nogi i wykorzystałem chwilową niedyspozycję rywala do taunt'u, dzięki któremu byłem teraz głównym punktem fleszy aparatów. Mojemu oponentowi chwilę zajęło wrócenie na równe nogi, a kiedy się to już stało znalazłem się za nim. Były mistrz WWE odwrócił się do mnie, a ja wtem szybko go wyniosłem, a następnie bezlitośnie przygwoździłem do maty kwadratowego pierścienia, wykonując People's Spinebuster! Plecy Punk'a doświadczyły potwornego bólu i testu wytrzymałości, a ja otworzyłem sobie tą akcją drogę do zwycięstwa i dałem możność kolejnych ataków względem jego osoby.

Tak! Jestem na fali, a to oznacza zbliżający się koniec tego pojedynku. Zaszedłem za CM Punk'a i czekałem, aż się podniesie w charakterystyczny dla siebie sposób. Kiedy ten wstał i się do mnie obrócił, chwyciłem go odpowiednio i... Rock Bottom connecting! Ten ogromny pop względem mej persony był bardzo słyszalny, nawet pewnie na drugim końcu miasta. Ściągnąłem opaskę ze stawu łokciowego, po czym rzuciłem nią w tłum. Pobiegłem w stronę lin, od których się odbiłem, a następnie przeskoczyłem przeciwnika i znowuż odbiłem się do gum ringowych. Gdy docierałem do przeciwnika wykonałem jego taunt zwany "Go to Sleep", aby następnie zaaplikować People's Elbow, wyrywając z klatki piersiowej przeciwnika okrzyk bólu. Następnie - jako, że CM Punk znajdował się na środku ringu - przypiąłem go, blokując obie nogi.

PS. Wiem, Wróbel, ale w dni robocze nic innego mi na myśl nie przychodzi.

Wchodzę na narożnik i tauntuję, następnie biorę pas i z szelmowskim uśmieszkiem w stronę Chris'a Jericho wychodzę na BS.