Wchodzę..
(Przepraszam, na prawdę nie mam czasu) ;(

Mam bardzo dużo spraw na głowie, które muszę "pozałatwiać" w najbliższym czasie, również mam jeszcze sprawy szkolne (prace domowe) itp. więc proszę o przedłużenie mojego czasu, do jutra do godziny 20.
Dziękuję.

Ok macie jeszcze jedno 24 h na napisanie jeśli nie odpiszecie będzie no contest !

Normalny człowiek wchodząc do stalowej klatki z pewnością czuje się nieswojo, a jeśli dodamy do tego, że w owej klatce czeka na niego potężnej postury przecziwnik dojdziemy do wniosku, że mało kto zdecydowałby się na wejście tam. Ja jednak nie odczuwam dyskomfortu ani żadnych innych lęków spowodowanych ową klatką, a już tym bardziej spowodowanych The Rockiem, mimo iż jest to znakomity wrestler. Jak przed każdą walką czuje, jak energia wprost mnie rozpiera, jestem naładowany jak bomba, której zapalnikiem będzie gong, który usłszymy na ringu, po owym gongu cała energia skumulowana we mnie wybuchnie i z pewnością ofiarą tej eksplozji będzie sławny "The Rock".(3) Mimo iż jestem nabuzowany, nie można powiedzieć, że nie jestem skoncentrowany, rozegrałem już tę walkę o wiele wcześniej, w mojej głowie, doskonale wiem jak ma się ona zakończyć, jak i wiem jak będzie przebiegać, jestem przygotowany na każdą ewentualność. (4) Nieprzychylni mi pewnie powiedzieliby, że walka może wymknąć mi się spod kontroli i nie będzie przebiegała tak jak sobie zaplanowałem, ale nie dopuszczę do tego, gdyż znam możliwości mojego przeciwnika, a ja sam jestem nieobliczalny i nieprzewidywalny. (5) Nie skupiam się na publiczności, gdyż wiadomym jest, że to właśnie "The Rock" jest ich ulubieńcem i to właśnie jego będą wspierać, dlatego staram się nie myśleć o nich i wszystkie szare komurki zmusić do pracy nad przebiegiem walki. (6) Stanąłem naprzeciwko przeciwnika i zajrzałem mu głęboko w oczy, tylko ja wiem co w nich ujrzałem i wykorzystam to. (7) Zniecierpliwiony czekam na gong, który będzie dla "Rock'a" istnym otwarciem mitycznej puszki pandory, która skieruje na niego całe zło, całą lawinę ciosów. (8) "Gong" ruszyłem do ataku, nie czekając na ruch mojego vis a vis. (9) Wykorzystując to, że "Rock" stoi w bezruchu, chyba nie do końca skoncentrowany wykonuję Tilt-A-Whirl Headscissors Takedown i sprowadzam go do parteru i zasypuję go zapowiedzianą już wcześniej lawiną ciosów. (10) The Rock niczym oszołomiony przyjmuje na siebie wszystkie ciosy, nie kontrując ani jednego, co ja skrzętnie wykorzystuję nie przerywając ani na chwilę, dopiero po dobrych kilku seriach kończę i oddalam się do swojego narożnika, dając mu szansę podnieść się, bo i tak to ja będę wiódł prym w całej tej walce.(11) Pewny swego czekam aż "The Rock" się pozbiera i wykrztusi z siebie jakikowiek ruch, po to bym mógł wyprowadzić kontrę.(12)

Szybko przejąłem inicjatywę nad Meksykaninem, w efekcie czego mogłem teraz dalej atakować. Mysterio podniósł się, lecz od razu dostał kilka punch'ów skwitowanych silnym uppercut'em, który poprzedzał silny gut kick. Całą serię tych ciosów skwitowałem przejściem za plecy małego zapaśnika, aby umiejscowić swoją łepetynę pod jego pachą, a następnie wynieść go i niemalże zrównać z posadzką Back Suplex'em. Chwilę potem słysząc okrzyk bólu Rey'a, dodałem jeszcze serię stomp'ów, a następnie silne kopnięcie w jego biodra. To wszystko spowodowało jeszcze większy ból ów zawodnika. Kiedy wstał, zaaplikowałem szybkiego gut kick'a, po którym przejąłem jego głowę, dzięki czemu chwilę potem wykonałem Swinging Neckbreaker. Mysterio złapał się za głowę, za którego zaraz go ująłem, aby wrzucić go z powrotem do kwadratowego pierścienia, gdzie zaraz sam wszedłem. Mały Meksykanin szybko wstał mimo dużego bólu, więc pchnąłem go na liny, a ten nabrawszy prędkości wrócił do mnie i otrzymał godny podziwu Powerslam! Piękny ruch skwitowałem celebracją - uniesieniem prawej ręki do góry.

Chwyciłem prawą dłoń Meksykanina i mocnym szarpnięciem sprowadziłem go do stójki. Następnie bez problemu ogłuszyłem potężnym uppercut'em! Chwilę potem jeszcze wyniosłem go i wykonałem fenomenalny Running Shoulderbreaker, który osłabił z lekka jego prawą dłoń. Wylądowaliśmy na środku ringu, więc zapiąłem arm bar'a, mocno wyginając rękę przeciwnika i gniotąc nogami przyciskałem z łatwością go do maty. W ten sposób utrudniłem mu wyjście z submission'u.

Proszę o więcej czasu, ponieważ dzisiaj ze szkoły wyszedłem o 15:45, proszę o 24 h.. Muszę się nauczyć na sprawdzian, więc nie mam zbytnio czasu.
Dziękuję.