Ostatnio edytowany przez Adi (2012-09-04 20:56:45)

Gong! Kto ładniej, max. 20 zdań!

Mój oponent już wszedł do ringu i oddał pas arbitrowi tej walki (1). Przy oddawaniu jego widziałem jak rywal jest związany z tym pasem i wiem, że on mi go tak łatwo nie odda (2). To spotkanie będzie jednym z najbardziej widowiskowych walk na tym Per Pay Viev (3). Bowiem jest to (Ladder Mach), tak zwany mecz, którego celem jest wejście na drabinę i ściągnięcie pasa lub kontraktu, ale to już zależy od stawki meczu (4). Natomiast moim rywalem jest Suicide osoba nieprzewidywalna, która ma swoje atuty (5). Mógłbym je wymieniać w bardzo dużej ilości, ale ja mam jedno w tej walcę poparcie fanów, jakiego nie ma rywal (6). Jest on nie lubiany przez publikę, która chcę zmiany właściciela Mistrzostwa Interkontynentalnego (7). Sędzia zawiesił pas na wiszącej linie, spiker przedstawił nazwiska walczących i zabrzmiał gong, który rozpoczyna tą potyczkę (8). Popatrzyłem w okół siebie w lewo, w prawo do góry, do dołu widząc w okół same drabiny i dla dodania adrenaliny wykrzyknąłem YEEES ! charyzmatycznym krokiem ruszając ku przeciwnikowi (9). Na początku weszliśmy w starcie siłowe, gdzie wreszcie trafiłem na rywala, z którym sobie spokojnie radzę (10). YEES ! udało się mam swojego rywala w narożniku i tam rozpoczynam dociskanie głowy Suicide do narożnika, puszczając dopiero wtedy, kiedy arbiter główny mi tego zakaże (11). Zostawiając samobójce bezczynnie zaryzykowałem i prawie oberwałem, ale wykorzystałem swój znakomity refleks i schyliłem się w odpowiednim momencie, wyprowadzając kontrę jaką był kick w brzuch, po czym dołożyłem jeszcze klasyczny clothesline (12). Start uważam za udany, bo mam pełną kontrolę nad walką (13). Odszedłem na kilka kroków od oponenta biorąc krótki rozpęd wykonałem Running Leg Lariat (14). Wrzawa na hali zabrzmiała, a ja ponownie odchodzę kilka kroków do tyłu i biorąc duży rozpęd, wykonałem na podnoszącym się obok narożnika przeciwnikowi Turnbuckle Dropkick (15). Ponownie widownia się podniosła i biła brawo za to, że udało mi się wyprowadzić kolejną  udaną akcję (16). Z każdą sekundą w ringu adrenalina i moja ekscytacja rośnie, bodajże mijające chwilę mojej dominacji zbliżają mnie do sięgnięcia, po tytuł (17). Jak na razie jest jeszcze za wcześniej na wciąganie drabin do ringu, więc spokojnie podchodzę i obijam stompami samobójce (18). Po chwili uderzeń z nogi zdecydowałem, że czas na trzecią akcję w tym starciu jakim będzie uderzenie kolanem w głowę (19). Niestety nabiegam się w tej walce i powtarzając poprzednie czynności czyli biorąc rozpęd, odbijam się od lin i na siedzącym rywalu wykonuje Running Knee Smash

Inicjatywa jest po mojej stronie z czego jestem bardzo zadowolony i przechodzę do dalszych działań w tej walce. Publika skanduje YES, YES !, a ja wynoszę z maty trzymającego się za głowę Suicide i częstuje go na powitanie dwoma punchami w głowę, które go zamraczają, po czym złapałem go odpowiednio pod Irish Whip i wypchnąłem go za ring. Oszołomiony rywal upadając od razu się podniósł, a ja rozpędziłem się ku linom i wyskakując efektownie z ringu wykonałem Suicide Dive powodując, że Samobójca uderzył plecami o pobliską drabinę, których w okół ringu i tak jest dużo. Mam teraz trochę czasu na swobodę, ponieważ oponent nie ma na razie sił na podniesienie się. Wślizguję do ringu jedną z drabin, ale tych mniejszych, a za nią Suicid'a. Chciałem ustawić sobie drabinę do wykonania akcji, ale niestety jak zawsze rywal musi nagle dostać sił i się podnieść. Zanim on to zrobił ja już go powaliłem Clotheslinem, ale on od razu się po tym podniósł, więc wyniosłem go na barki i dołożyłem Airplane Spin. Teraz trochę zakręciło mu się w głowie i miałem czas dla siebie. Stawiając drabinę na nogi wszedłem na nią i popatrzyłem chwilę na oszołomionego rywala, ale zaraz wyskoczyłem i wykonałem Diving Headbutt. Po którym sam ucierpiałem, bo wysokość była troszkę większa od narożnika.

Ahh to lekko mnie zabolało to nie była mała wysokość, ale i tak na tym bardziej ucierpiał rywal. Upadając na niego jak ludzie mówią na plask do wody, ucierpiały jego żebra. Wolnym ruchem podniosłem się, a zaraz za mną rywala i nie czekając wykonałem Regal-Plex. Przeciwnik upada, po raz kolejny, a ja zadowolony odszedłem od niego i złożyłem małą drabinę, która jest w ringu i położyłem ją na środku ringu. Czekając chwilę zobaczyłem, że Suicide się podniósł, więc bez zastanowienia rozpędziłem się i wykonałem Running Forearm Smash upadając razem z przeciwnikiem na drabinę, ale ja nic prawię nie odczułem, bo wylądowałem na rywalu. Tym razem ucierpiał doszczędnie kręgosłup samobójcy. Nie czekając wstałem i rozpocząłem stompy na plecy rywala, osłabiając je dalej. Stanąłem wykrzykując YEEES !, a zaraz już stał oponent, który zainkasował kolejny chwyt jakim był Half Hatch Suplex.

Udane! I Suicide ma szansę na szybki atak na przeciwnika! Max 1 Cios z KP!

Dalej Suicide!