Zbliżaliśmy się do zakończenia tej walki, a publiczność nie wiedziała kto wygra. Mimo iż całym sercem wszyscy byli za mną, pokonanie Chris'a Jericho sprawiało mi ogromną trudność. Musiałem się przełamać, zadać ataki, po czym będę kończył tę walkę - pomyślałem, wstając z mat. Y2J leżał na środku zwijając się z bólu. Podniósł się czując ból, być może myśląc, że tak się on zakończy. Nie. Za nic nie mogłem w tej chwili dopuścić do tego by Chris odpoczął i przejął inicjatywę. W porę wyskoczyłem w powietrze wyciągając nogi, i wykonując tym samym Drop Kick'a, na odwracającym się oponencie. Chris z impetem wpadł w corner. Nie zastanawiając się ruszyłem pewnym jak i swobodnym krokiem w stronę rywala. Ten zamroczony opierał sięo narożnik, przeciągnąłem go lekko w swoją stronę wykonując po tym Overhead Belly To Belly Suplex. Jericho leżał na środku ringu, publiczność dopingowała coraz głośniej widząc, mnie wykonującego Sharpshooter'a.

Już osiągnąłem spory sukces, że w tak krótkim czasie, znacznie obluzowałem tę dźwignię, przy której większość ludzi odklepuje. Jestem już przy wyjściu z tego trudnego submission'a, więc po raz kolejny zbieram siły do moich nóg. Po raz drugi podchodzę do próby tego specyficznego uwolnienia się z tej dźwigni, więc gdy jestem gotowy, znowu jak najbardziej mogę, wyprostowuję te nogi, po czym Rock pada na matę. UDAŁO SIĘ!

48h
Spodziewałem się po moim przeciwniku ciężkiej walki, ale że aż tak !? (1) Mój przeciwnik wyszedł z potężnej dźwigni która zwie się Sharpshooter, miałem nadzieję, że poprzez tak mocną dźwignię zwyciężę w tej walce. (2) Lecz dopiero ujrzałem jak dobry i doświadczony jest mój oponent, gdy odpowiedział mi efektownym wyjściem z submission'a. (3) Publiczność dawała mi motywacji, a także satysfakcji. (4) Mój oponent zbliżył się do mnie patrząc mi złowieszczo w oczy. (5) Zrobiłem to samo, po czym ośmieszyłem go plując mu wprost na twarz ! (6) Chris odwrócił się, łapiąc się rękami za twarz, próbując wytrzeć ślinę. (7) Natomiast publika dopingowała jeszcze głośniej wiedząc, że dopiero teraz przebudził się prawdziwy The Great One ! (8)

Aigor wprowadził wcześniej 24h, więc skoro Majkel napisał post po czasie to nie przejmuje inicjatywy.


Kto ładniej, max 15 zdań..

Pojedynek dwóch odwiecznych rywali, szybko się zaostrzył! Rock po raz drugi zapina mi SharpShooter'a. Wiem, że jestem w niezłych tarapatach, więc muszę jakoś z tego wyjść. Pierwszą rzeczą, którą robię, to obluzowanie nóg. W tym celu, zaczynam nimi ostro ruszać, dzięki czemu Rock ma kłopoty z utrzymaniem moich kończyn dolnych, jednakże dalej ma je w uchwycie. Drugą zaś rzeczą, jest to, iż podnoszę swój ciężar na rękach i to właśnie na nich utrzymuję się do wyjścia z submission'u. Kolejnym krokiem do wyjścia z tego shit'u, to ponowne, gwałtowne ruszanie nogami. Mając jeszcze trochę nadziei, próbuję dojść do lin, lecz za każdym razem, ten krok kończy się niepowodzeniem.

Trudno - myślę sobie. Czuję, że znowu będę musiał zużyć trochę sił i uwolnić się w ten sam sposób, który zaprezentowałem kilka minut temu. Jeszcze trochę brakuje mi do odklepania, lecz z pewnością tego nie zrobię. Jestem królem własnego świata i najlepszym na świecie w tym co robię, robiłem i będę robić. Takie zachowanie, nie wyszłoby mi na dobre. Ręce powoli się już załamują. To alarm, aby zbierać się do wyjścia.

Po chwili wydaję z siebie krzyk prawdziwego wojownika i znowu ruszam nogami. Rock już prawie nie trzyma mych kończyn. Wykorzystując tę lukę, zbieram całą moją siłę do nóg, po czym szybkim i mocnym ruchem wyprostuję je. Do tego, akurat w momencie zerwania uchwytu, poczułem dopływ adrenaliny, co zdecydowanie mi pomogło. The Great One po raz kolejny poległ, po czym wykonał obrót. Publiczność oceniła to gromkimi brawami.

Po zerwaniu uchwytu, wstałem szybko, pomagając sobie linami. Odczuwam ból w plecach. Przynajmniej, mogę go zignorować i dalej ruszać do ataku.

Kiedy wstałem i obróciłem się, widziałem już biegnącego w moją stronę Rock'a. Wiedziałem, że ten będzie chciał doprowadzić do tego, aby ponownie przejąć inicjatywę. Jednakże zachowuję chłodny umysł i gdy Rock jest przy mnie, chwytam go za nogę i wynoszę w górę, częstując go Flapjack na liny. The Great One "leży" na linach, co daje mi dosyć dużą swobodę do obmyślania dalszych posunięć.

Widzę, że The Rock powoli dochodzi do siebie, a to byłoby dla mnie niedobre. Aby do tego nie dopuścić, zachodzę Rocka od tyłu i wykonuję na nim Tiger Suplex Hold. Rocky ląduje na macie, nieprzytomny traci kontakt z rzeczywistością. Akurat jesteśmy blisko lin, co daje mi możliwość atakowania. Jestem na fali, adrenalina we mnie buzuje. Bez namysłów wchodzę na apron ringu, po czym wyskakuję nad trzecią linę i wykonuję Slingshot Splash, dokładnie lądując na Rock'u.

Okej. Może i dużo wymagam w tej walce. Ale nie chcem, aby w tym pojedynku walkę sędziowali moderatorzy, chciałbym by sędziowali tu Good Referre, i Administratorzy.

Sorki, ale posta będę mógł dać później, tak więc, proszę nie odbierać mi ini o godz. 12:36 (ostatniego postu sędziego). Post się pojawi najwyżej do północy.