If You Close Your Eyes...



Na rampie pojawia się dobrze wszystkim znana postać reprezentująca czerwony roster. Ubrany w swą znamienitą koszulkę "Hit The Switch" idzie w stronę ringu po drodze tauntując na swój sposób. Wreszcie wchodzi do ringu i czeka na *gong*

Zwinnym ruchem, wstaję na nogi. Rozgrzewam spokojnie nadgarstki i spoglądam na mojego rywala. Nie pamiętam swojej ostatniej walki z nim. Należy do elity federacji, więc muszę dać z siebie wszystko. W mojej głowie układa się plan na początek pojedynku, lecz główkowanie przerwał mi dźwięk gongu. Byłem zmuszony zastosować jedną z tradycyjnych rozwiązań. Muszę być skupiony tylko na nim. Przeszkadza mi w tym trochę publiczności która jest ewidentnie za nim. Od razu przyjmuję pozycję do zwarcia czyli wystawiam swoje obie ręce przed siebie. Christian prędzej czy później zgodzi się na takie wyjście, ponieważ nic innego mu nie zostało. Bez przerwy jestem przygotowany na jego atak z zaskoczenia, który może wykonać. Jest do tego zdolny, wiem o tym. Powoli, krok po kroku przybliżam się w jego stronę. Momentalnie podnoszę wyżej swe ręce, żeby zdekoncentrować William'a który spojrzał na wnoszące się kończyny. Wtedy zdarzył się odpowiedni moment, żeby zacząć atak. Reso który był rozkojarzony, otrzymał kopnięcie w przeponę po którym się schylił. Nie zastanawiałem się długo i założyłem mu headlock'a. Kilka sekund później przeszedłem do headlock takedown w którym dobrze mi szło. Trzymałem z całych sił, ale czułem powoli, że Christian prędzej czy później wyjdzie z tej dźwigni. Nie dając mu szansy na ofensywę, wyprowadzam trzy punch'e w jego głowę równocześnie przy ostatnim uderzeniu, puszczając go. Reso wstał chwilę po mnie, ale przywitał się ponownie z matą po Clothesline który musiałem powtórzyć trzykrotnie, ponieważ za każdym razem rywal wstawał w bardzo szybkim tempie. Czując frustrację, byłem zmuszony oponentowi obniżyć zapał do walki. Rzuciłem się na leżącego przecwnika i wyprowadziłem potężną furię uderzeń pięścią w twarz, nie kiedy zmieniając na jednego headbutt'a. Delikwent był już dostatecznie zamroczony, żeby pokazać publiczności akcję z mojego rozległego arsenału. Oddychając równomiernie, oczekiwałem na podniesienie się rywala na nogi. Gdy ten czas nastał, chciałem przeciwnika ponownie kopnąć w brzuch, lecz przechwycił moją nogę. Nie spodziewał się, że za chwilę moja stopa wyląduje mu na twarzy. Mule kick oszołomił go w znacznym stopniu, ale ustał na nogach. Zostało mi teraz tylko, posłać go na deski. Captain Charisma cofnął się kilka kroków do tyłu, lecz w szybkim tempie znalazłem się koło niego. Tym razem gut kick zakończył się pomyślnie, więc odwróciłem się na pięcie przy okazji chwytając jego łeb i opierając go o mój bark. Impact. William przyklei się do maty po akcji pod nazwą Stunner. Wiedziałem, że rywal nie podniesie się szybko na nogi, więc odszedłem w stronę narożnika. Dochodząc do niego, odpoczywam i obmyślam dalszą taktykę.

Oba posty zostaly ladnie napisane, ale to post LUqi'ego mi sie bardziej podoba i to on moze dalej pisac.
_______________________________________________________________________________________

Wszystkie ataki udane, dalej atakuje Jeff Hardy!

Dalej..

Roundhouse Kick po czym Jumping Cutter! Dalej Jefffery!

Ucieszyłem się z przebiegu walki, zachowując kamienną twarz. Zauważyłem, że po mojej akcji Christian leży na wymarzonej pozycji dla mojego planu czyli na środku ringu. Zwinnie podchodzę do niego i zapinam mu dźwignię pod nazwą Spine Line który trzymam z całych sił i myślę, że mogę wygrać w szybki sposób.

Nie jestem w najlepszej sytuacji ale jest z niej jakieś wyjscie.Na początku próbuje przezucic cieżar ciala tak aby Jeff zmuszony byl przekrecic mnie w bok i odrobine posunac do tylu, wtedy to probuje podeprzec sie na rekach i szarpac sie jak najmocniej umiem zeby tylko dojsc do lin i zlapac sie ich

___________________________
Z drugiej strony czy to nie dziwne ze Jeff mogl sobie przez 4 posty wykonywac ataki a ja nie dostalem kontry