No ok, biorąc pod uwagę gabaryty to to się może udać ; p

Z racji że to początek walki, to Kane się powoli podnosi. Orton zaś stoi za Goldbergiem, który musi szybko go zaatakować.

Piszą Bartek i SkiLLED, lecz ten drugi musi zaatakować rywala już w pierwszym zdaniu ; p

Chwile otrzeźwiałem i za pomocą lin powoli się podnosiłem. Widząc że Goldberg wydostał się z sideł Ortona postanowiłem chwile odczekać aż go zaatakuję. długo nie musiałem czekać. Randy leży powalony przez Goldberga. Bestia chwilę wpatruje się z Randy'iego. Postanawiam to wykorzysta wściekle rzucając się z Clothesline'm. Powalona bestia chwyta się za głowę a ja zaczynam go Punchowac po twarzy. Szybko jednak go podnoszę i Irish Weep'uję go na liny. Kiedy biegł w moją stronę swoimi rękoma wyniosłem go wysoko ponad moją głowę. Trzymając go tak przez nie wielką chwile puszczam go tym samym tworząc Gorilla Press Slam. Tak akcja na pewno wzbudziła w nim ból którego nie zapomni przez długi czas. Widownia reaguje na tę akcję potężnym Heat'em. Mając to gdzieś wracam do Viper'a który zaczyna się podnosić w narożniku. Podchodząc do nie go natrafiłem na silne kopnięcie z jego strony. Nie zrobiło to jednak na mnie większego wrażenia i natychmiastowo odpowiedziałem mu na to silnym podbródkowym czyli tzw. Uppercut'em. Żmija chwilowo oszołomiona stoi w narożniku a ja okładam go niezliczoną serią Punchy. Postanawiam w końcu przerwać te nawałnice i oddalić się na kilka kroków aby wcisnąć go w naroznik Shoulder Thrustem. nie pozwalam jednak mu upaść. Łapię go obiema rekami za szyje i wynoszę w górę i trzymam go tak przez krótki okres czasu aby potem rzucić nim wprost na krzesło.Tak! To był Chockelift Toss. Metalowy przyrząd wzmocnił ból jednak dla mnie to za mało. Podnoszę owy element. Widząc iż Goldberg zaczyna wstawać postanawiam znów go uśpić potężnym Chair Shot'em w głowę. Jeden z rywali pada na matę jak kłoda drzewa wytwarzając przy tym mocny huk. Nadal trzymając krzesło w dłoni zaczynam okładać nim Ortona.

Szalejąc w ringu wreszcie zdobyłem swoje pięć minut aby pokazać widowni na co mnie stać. Wychodzę z ringu aby wyjąc z pod nie go stół z którym wracam do kwadratowego pierścienia. Goldberg leży jeszcze znokautowany po uderzeniu w głowę. W takiej sytuacji zamierzam zając się Orton'em. Rozkładam stół nie daleko narożnika. Podnosze Viper'a na nogi. Chwytając go za szyje udeżam jego głową kilka razy o narożnik wzbudzając nie wielkie zamroczenie. Sadzam go na narożniku jednak nim sam wejdę wyprowadzam jeszcze dwa silne Punche na twarz Legend Killer'a. wtedy bez wahania mogłem wdrapać się na narożnik skąd wykonałem efektowny Superplex from the Table. Nie minął ułamek sekundy a Randy złapał się za plecy. Ja jednak spokojnie leże z rywalem w odłamkach stołu który roztrzaskał się w drobny mak. Chwilę później podniosłem się w stylu Taker'a. Odczuwając silny przypływ adrenaliny podszedłem do Goldberga i podniosłem go z całych sił Irish Weep'ując go do narożnika. Znów biorąc do ręki krzesło zakładam je na głowę Bestii. Po wykonaniu pierwszego kroku czas na drugi. Znów wyprowadzam Irish Weep na liny. Krok drugi wykonany. Teraz Goldberg biegł w moim kierunku z założonym krzesłem. Czas na wykonaniu trzeciego definitywnego kroku. Mowa tutaj o Big Boocie wprost na głowę. Powalony na matę opponent natychmiast ściąga krzesło ze swojego ciała aby złapać oddech. Czując się w swoim żywiole wykonałem krótki Taunt poprawiając rękawice. Widownia nie przyjęła tego do serca a wręcz przeciwnie. Znów obsypują mnie Gradem Heat'u.

Mając w ringu nie mała przewagę słyszę jedynie buczenie ze strony fanów. Aby wzbudzić w nich jeszcze większe zdenerwowanie Tauntuję. Kiedy już doprowadziłem ich do białej gorączki postanawiam kontynuować swe dotychczasowe wykańczanie rywali. Goldberg jest jeszcze znokautowany po Big Boocie więc idę w stronę Ortona który zaczyna się podnosić. Jednak jest teraz chwilowo bezradny więc szybkim ruchem wyrzucam go z ringu. Randy upada na ziemie a ja podążam za nim. Znajdując się już po za ringiem podnoszę jednego z wrogów i wyprowadzam Irish Weep'a z całych sił w metalowe schodki. Opponent z dużym hukiem uderza swym barkiem o metalową rzecz. W tym momencie zarzuciłem swymi jakże bujnymi włosami. Nie którzy buczą nie którzy mnie dopingują jednak mnie to teraz nie obchodzi. Widząc mego ojca jak trzyma dumnie urnę odnoś mnie to na duch i motywuje do dalszej walki. Podnoszę Ortona wymierzając bolesny dla nie go Uppercut. Randy chwieje się chwile na nogach ale nie pozwalam mu upaść kierując jego twarz wprost na stół komentatorski. To go musiało zaboleć. Czułem to we własnym umyśle. Puki Randy był zamroczony znów wykonuję silny Irish Weep w stalowa rurkę od narożnika. Viper silnie uderza i upada na mate spoczywając tam. Puki obaj jeszcze leżą podstawiam sobie metalowe schodki nie daleko stołu komentatorskiego. Podnoszę prawie nie przytomnego Ortona i prowadzę go do schodków. Nim jednak wejdziemy obracam go do góry nogami. To oznaczało epickie wykonanie finisher'a. Długo widownia nie czekała gdyż nie mogłem tez za długo czekać. Już po chwili widzimy Tombstone Piledriver z metalowych schodów na stół komentatorski który rozleciał się we wszystkie strony. Ponieważ jest to Fall Count Anywhare odciągam go od odłamków stołu. Spoglądam jeszcze chwilę na Goldberga czy nie grozi mi atak z jego strony. Widząc że nadal leży ten atak z krzesłem musiał go potężnie dobić. Ponieważ nic mi już nie grozi wyciągam jeszcze stalowe krzesło. Podnoszę żmiję i opieram go o róg narożnika. Wtedy biorę zamach i częstuję go potężnym Chair Shot'em w głowę. Widać już oznaki krwi więc przechodzę do natychmiastowego przypięcia z nadzieją zakończenia tego pojedynku na moją korzyść.

Strzelam że Kane ma mnie już na barku

_________________________________
Jestem w trudnej sytuacji ale jest jeszcze cień szans na ucieczke, musze tylko wszystko wykonac bezbłędnie.Musze szybko zareagować dlatego też łokciem biję Glenna w twarz, to troche skutukuję - nie jestem już tam mocno sciskany.Nie przestając bić Jacobsa przerzucam ciężar ciała do tyłu i mocno się szarpię żeby uciec.I w koncu po wielu walnieciach z lokcia i mocnym szarpaniu wydostaję się z uścisku.Jestem za Kanem więc lekko popycham go do przodu, próg miedzy schodkami a stołem sprawił że mój rywal wywalił się.To moja szansa, zmotywowany dopingiem publiczności z Sant Louis szykuję sie do ataku i gdy Kane wstaje otrzymuje potężne RKO na stół który dla mnie przygotował.Po udanej akcji pinuję Potwora na rozwalonym przez nas stole

Holly Shit! Randy wykonuje RKO na wielkiej czerwonej maszynie. Na dodatek akcja wykonana na stół komentatorski. Ból przeszył mnie całego a stół wzmocnił ból. Na szczęście Randy nie miał dość sił aby mnie przypiąć. Szczęście tym razem nie uśmiechnęło się do mnie i nie byłem w stanie wykonać mej koronnej akcji. Fani buczą a my leżymy koło siebie. Jestem jednak o wiele twardszy i wstaje w stylu zmartwychwstania. Fani zmienili swój kierunek Heatu wprost na mnie. Nie robi to na mnie większego wrażenia. Wstaję w odłamkach stołu a mój ojciec cieszy się że ten pojedynek jeszcze trwa. Uszczęśliwiony z tego faktu unosi urnę tak wysoko jak może. Podnoszę zmęczonego już Randy'iego i wrzucam do ringu. Sam też jestem olbrzymie zmęczony jednak czuję w sobie jeszcze troszkę sił. Wturluję się do kwadratowego pierścienia. Chwilę czasu poświęcam na odsapnięcie a fani dopingują Godberga który zaczyna się podnosić. Nie mogłem dopuścić go do słowa powalając go natychmiastowym Clothesline'm. Bestia znów na deskach a po chwili podnoszę go i jednym magicznym ruchem eliminuje go z ringu. Szybkim ruchem odwracam swą głowę do tył widząc biegnącego Ortona. Sprytnie odsuwam się i wyrzucam go również z ringu. Ruszam w ślad za nimi. Pierw podnoszę Goldberga którego wrzucam w widownię wykonując silne Gorilla Press Slam. Viper i ja znów jesteśmy razem. Widząc jak usiłuje się podnieść wyprowadzam potężny Uppercut. Jego nogi zrobiły się jak z waty ledwo ustając na nich. Widzę w nim zmęczenie więc znów ponawiam próbę wykonania Tombstone Piledriver'a. Tym razem się udało. Bestia u fanów więc swobodnie mogę przypiąć żmiję.

Wstaję zmęczony po bardzo trudnym pojedynku jednak poradziłem z tym sobie. sędzia zapowiada oficjalnie że tą walkę wygrywa Kane. Mój ojciec dummy podchodzi do mnie i wyprowadza mnie z hali przy dużym Heat'cie fanów.