Sytuacja wygląda tak:
- Zbooker pisze kontrę przed Running Stomach Knee
- Wbija numerek 4 i 5. (24h na wejście, dodajcie posty, że wbijacie oczywiście)

10... 9... [...] 2... 1...

5!

Okej kontra udana, Big Boot wymierzony, jednak dalszy atak Setha przerywa wejście 2 zawodników - Adriana i następnie Jeffa! Następuje OS na max. 200 słów! Piszą Yankess, Emiel i Zbooker. Tommy End, ponieważ wygrał pierwsze KŁ siada w narożniku w celu odetchnięcia. Najgorszy post z trójki oczywiście skutkuje odpadnięciem.

  Ból, wściekłość, determinacja i zszarpana duma. Pchany właśnie tymi uczuciami biegłem w stronę ringu. Głosy publiki i komentatorów do mnie nie docierały ,nie wiem, czy znów wspierali mikrego anglika ,czy już całkiem stracili nim zainteresowanie, zamiast tego w uszach miałem tylko jedno słowo "Faceless". Z każdą sekundą zbliżałem się do kwadratowego pierścienia, w środku czekał na mnie słynny Seth Rollins i szatański Tommy End. Nie zważałem jednak na to, nie zważałem dziś, że nie mam nawet metra osiemdziesiąt, nie zważałem dziś na nic. Dostałem wszystko, czego tylko mogłem potrzebować, by zdobyć złoto dla królowej, mimo to poległem i dzisiaj musiałem bronić honoru własnego i Anglii. Do ringu wślizgnąłem się pod trzecią liną i natychmiast wstałem z rykiem posyłając swój krzyk wściekłości prosto w twarz Rollins'a. Seth zamierzał chyba już na wstępie poczęstować mnie jakąś akcją, ale agresja i żądza mordu buzująca we mnie połączona z tym, co amerykanin zobaczył w moich oczach, czyli furię,żałość i desperację cofnęła go o kilka kroków tył tak, że oparł się o przeciwległe liny. Obserwujący to wszystko End asekuracyjnie nie ruszał się z narożnika, obserwując sytuację. Podniosłem obie ręce ku niebu w charakterystycznym dla mnie geście, po czym głośno i wyraźnie w ciszy, jaka zapadła na arenie po tym zajściu wyartykułowałem "God will save the Queen!!!" . Tym razem krzyk publiki musiał dotrzeć do moich uszu, ponieważ dotarł do uszu  każdego w promieniu trzech mil.

200/200
30/30

edit: zjadłem "ringu"

Ostatnio edytowany przez Emiel Regis (2017-05-11 23:02:06)

I tak jak myślałem posty bardzo wyrównane, po omówieniu decyzji z Rafim werdykt jest następujący:

Zbooker - pod względem językowym lepiej od reszty, choć to co pisałem wcześniej - momentami trzeba było się zatrzymać ze względu na dziwnie ułożone zdanie. To czego jednak mi brakowało tym razem to gimmick. W jedym miejscu tylko gdy wspomniałeś o tym, że wszystko musi być perfekcyjnie, go zobaczyłem.

Emiel - jak u Zbookera najlepszą częścią była część językowa, a najgorzej wypadł pod względem gimmicku, tak u Ciebie jest na odwrót. Błędy interpunkcyjne się zdarzyły, trochę niespójności ale gimmick...było go widać przez cały post! Zastanawiałem się czy to tobie nie przyznać wygranej ale z tym, że Seth na widok wściekłości Adriana zrobiła aż kilka kroków do tyłu to trochę przesadziłeś.

Yankess - dobry pomysł z początkiem i opisem co czuł Jeff przy wejściu. Było nawiązanie do publiki, było sporo gimmicku i przede wszystkim było widać to, że Jeffowi zależy. Mogę się tylko przyczepić powtórzenia na początku słowa - "niemalże". Post najlepszy z 3.

Sytuacja wygląda, więc następująco:

Yankess - pisze post ini w którym atakuje TYLKO Enda.

Zbooker i Emiel - dogrywka. Napiszecie bardzo krótkie KŁ na max. 150 słów z KONIECZNYMI 2 atakami. Przegrany opada.

+6

Musiałem to z siebie wyrzucić. Odreagować to wszystko i znów poczuć, że jestem godzien mienienia się, poddanym królowej. Ruszyłem więc biegiem, bez zastanowienia, chcąc już teraz clothslinem posłać Setha w lot poza ring. Zostałem jednak ukarany za zbytnie poddanie się buzującym uczuciom. Rollins umknął spod mojego ramienia, a ja wpadłem ciężko na liny. Odwróciłem się jednak błyskawicznie i jak wściekły „British Bulldog” ruszyłem do kolejnej szarży. Tym razem Amerykanin wyszedł mi na spotkanie. Na chwilę, zanim doszłoby do wymiany clothslinów, w której wygrałby mój większy przeciwnik, poderwałem się w przestworza i celnie, jak niegdyś angielscy piloci posłałem moje przedramiona, w twarz Setha powalając go na ziemię. - Flying forearm smash - Rollins wstał jednak od razu, zamiast jednak ponownie spróbować ataku obrócił się na dźwięk muzyki wejściowej Jeffa, który właśnie wszedł na arenę i kierował się w stronę ringu. Nie zamierzałem zmarnować sytuacji i szybko złapałem obróconego przeciwnika w pasie i przerzuciłem nad swoją głową. - German suplex - Rollins uderzył z hukiem o matę ,a ja czułem że walczę teraz jak na wojownika z wysp przystało.

150/150
27/30
+obrazki

edit: rzeczone obrazki nie wchodziły itp.

Ostatnio edytowany przez Emiel Regis (2017-05-13 21:54:49)

Odpisuję, bo Stif włączył mnie jako dodatkowego sędziego. I sorry za tak lakoniczne odpisy, ale jest godzina jaka jest i też jestem trochę zmęczony.

Yanki - oczywiście ciosy zaaplikowane.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Emiel - Twój post nie wypadł najlepiej, zabrakło w nim polotu i chyba pomysł wziął górę nad wykonaniem. Nie popisałeś się ogólnie. Czytałem wcześniej Twój post z resztą sędziów i uznaliśmy, że nie wygląda to najlepiej.

Zbooker - tutaj post bije na głowę post rywala. Lepsze słownictwo, opis akcji i całej sytuacji ringowej.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

To to tak -
po ciosie kolanem w głowę Neville wyleciał ponad górnymi linami
A do ringu już pędzą kolejne numery
6 i 7
Dźwięki muzyki sprawiły, że Jeff na chwile odwrócił uwagę. To wystarczyło, aby Holender podniósł się z maty i zaatakował Setha, lecz czy na pewno?
Numer 7 wchodzi i atakuje lekko zdezorientowanego Jeffa atakuje ogłuszonego, a numer 6 może przeszkodzić Blackowi w ataku - kto szybszy, ten lepszy. Jeżeli 6 będzie drugi to jedynie wchodzi i na razie czeka, jeżeli pierwszy to atakuje OBU rywali.

Ostatnio edytowany przez Haris (2017-05-14 05:12:05)