wjechał

Ding Ding
OS na 200 słów z akcją uni

Raz na wozie, raz pod wozem- to przysłowie idealnie opisywało przebieg moich początków, w federacji McMahona. Zadebiutowałem jako niesamowity młodzieniec, aby następnie przegrać dwie bitwy pod rząd. Walczyłem niczym lew, ale to nic mi nie dawało. Potrzebowałem zwycięstw, potrzebowałem czempionatu WWE. Wtedy zamknąłbym jadaczki wszystkich zgromadzonych przed telewizorami, czy to na hali. Wreszcie zrozumieli by, że jestem prawdziwą ikoną...

Stałem wlepiony w narożnik pentagonu, przeszywając wzrokiem Umarlaka. Mimo mojej świadomości, że przed sobą mam potwora, to też wiedziałem, że strach będzie moją słabością. Zdawałem sobie z tego sprawę doskonale. Nie mogłem się go bać, nie mogłem działać pochopnie. Musiałem zniszczyć go rozumem, sprytem i zwinnością. Musiałem udowodnić, że pod tymi względami jestem najlepszy.

Dźwięk hartownej stali dotarł do wszystkich zgromadzonych. Zacisnąłem pięści, zagryzłem dolną wargę, po czym odgarnąłem włosy. Nie owijałem w bawełnę.
Chodź tutaj śmieciu! Pogrzebie twoje prochy!
Wykrzyczałem, a następnie ruszyłem, w stronę rywala, z nikczemnym uśmieszkiem na twarzy. Serce mi biło, ale taka drobnostka nie mogła stanąć mi na drodze!

Po kilku sekundach znajdowałem się dosłownie, kilka centymetrów przed adwersarzem. Wszystko wyglądało na to, że zaczniemy obijać się po mordzie, jednak w ostatniej chwili przebiegłem pod łapskami potwora, tylko po to, by pobiec do jego narożnika. Machnąłem ręką, ku jego stronie, a następnie mrugnąłem okiem. Grę psychologiczną czas zacząć...

a więc się odwołam.

Undertaker nie zamierzał pozwolić odpoczywać swojej ofierze. Niemalże natychmiast zasypał ją lawiną potężnych ciosów, uderzając pięściami w brzuch, twarz oraz klatę osłabiał oponenta bez mrugnięcia okiem. W końcu postanowił przejść dalej, złapał go za nadgarstek i silnym szarpnięciem posłał do przeciwległego narożnika. (Irish Whip) Tą sytuację wykorzystał wciąż świeży i pełen energii Johnny, który jednym susem przeskoczył ponad linami na apron i zszedł dobyć krzesełka, które miało posłużyć mu za broń. Z szyderczym uśmiechem zaprosił mistrza gestem dłoni i w swoim aroganckim stylu oczekiwał, aż te do niego zejdzie. To jednak kompletnie nie zrobiło wrażenia na Panu Ciemności, z pogardą spojrzał na pretendenta i ze złowrogim wyrazem twarzy powolnym krokiem opuścił "kwadratowy pierścień", aby dopaść biedną duszyczkę. Pewny siebie Gargano momentalnie ruszył przed siebie, aby wyprowadzić uderzenie krzesłem, lecz nic z tego! Jego twarz rozbiła się o but Umarlaka, niczym fala o falochron, zanim ten zdążył w ogóle pomyśleć o zamachnięciu się. (Big Boot) WWE Icon upadł i bezwiednie wypuścił z rąk tak cenne wzmocnienie... to był jego kolejny błąd... pycha zgubiła go tak szybko... rozsierdzony Demon z Doliny Śmierci przejął broń i z zimną krwią zaaplikował niewiarygodne uderzenie w plecy swojego adwersarza! (Chair Shot) Obolały młodzieniec zerwał się na równo nogi, niczym rażony piorunem i wyginając swoją podporę ciała wydarł z piersi niemiłosierny okrzyk bólu. Niestety, bezlitosny Phenom upuścił trzymany przedmiot, lecz tylko i wyłącznie po to, aby przechwycić głowę bezradnego młokosa pod pachę i wbić ją w stalowe krzesełko leżące na ziemi! (DDT) W tym momencie All Heart trafił bezpośrednio do piekła... po tak fatalnym starcie znajdował się poza ringiem, gdzie stoły, drabiny oraz krzesła wręcz dwoiły i troiły się w oczach... było ich zbyt dużo.... a każde mogło zostać brutalnie wykorzystane przeciwko niemu! Big Evil nie tracił czasu, szybko wrócił na równe nogi, pochwycił inne krzesełko i po prostu je rozstawił. Publika szalała, wprost nie mogli się doczekać co jeszcze wymyśli ich ulubieniec, aby pokarać smarkacza, który rzucił mu wyzwanie. Na objawienie się jego destrukcyjnej żądzy nie trzeba było długo czekać - wziął przeciwnika na ręce, przeniósł go lekko na bok i podbiegając do rozstawionego przedmiotu wykonał Sidewalk Slam, który całkowicie zdewastował siedzisko, jak i solidnie obił plecy pretendenta. Właśnie tak kończą Ci, którzy są zbyt pewni siebie, ciemność nie oszczędzi nikogo!

Demon z Doliny Śmierci nie zamierzał się zatrzymać nawet na chwilę. Widok jego pasa zawieszonego nad ringiem, oraz nieustanny doping fanów pchały go cały czas do przodu i podkręcały obroty. Katusze dla ciała i ducha pretendenta już się zaczęły, lecz to była zaledwie najmniejsza dawka bólu, jaką Undertaker przygotował na dzisiaj dla swojej ofiary. Miała ona cierpieć niewyobrażalne męki, aby pośród nich zakończyć jej utrapienia i wydrzeć z gardła! Aby udręczyć go jeszcze bardziej Pan Ciemności ponownie podniósł ciało przeciwnika i przy pomocy Irish Whipa wysłał na bliskie spotkanie z metalowym słupem, do którego przymocowane są liny ringowe! Zderzenie było naprawdę potężne, zamroczyło Gargano, zakręcił się dookoła i zachwiał, lecz nie upadł. Szybko zainkasował jeszcze Gut Kick, po którym Big Evil bez problemu wyniósł go na braki, odwrócił się w kierunku ringu i z zimną krwią wykonał Powerbomb w taki sposób, iż głowa pretendenta zahaczyła o apron! Publika oszalała z zachwytu... tak bardzo pragnęli, aby ich ulubieniec całkowicie zmasakrował pyszałka, której z własnej głupoty rzucił mu wyzwanie. Marny był jego los... Red Devil postanowił wziąć jeden ze stołów i oparł go o barierki oddzielające ring od fanów. Postawił go pionowo, pod skosem i oparł o niego truchło półprzytomnego Johnny'ego. Ten ledwo się utrzymał, kiedy to mistrz rozpędzał się, aby wymierzyć mu zaskakujący Spear, dzięki któremu ciało WWE Icon zostało wgniecione w stół i przełamało go na pół! All Heart zwijał się z bólu na podłodze, a walka była w tym momencie ostatnią rzeczą, o której myślał. Nie mógł się skupić, przeszywający ból był zbyt silny... lecz to wszystko dalej nie był koniec! Tym razem Mark złapał za najcięższy kaliber, podniósł bowiem drabinę i przytaszczył ją do lezącego na plecach przeciwnika. Gargano miał zamknięte oczy i zaciśnięte zęby, aby łatwiej było mu sobie poradzić z bólem, nie miał szans zauważyć kiedy to DeadMan zamachnął się i wbił drabinę w jego brzuch! W tym momencie publika umilkła, zbytnio przerazili się poczynań swojego ulubieńca. Gdyby to był koniec pewnie znów wybuchnęliby euforią... lecz Siewca Koszmarów dopiero się rozkręcał. Tym razem umieścił jeden koniec drabiny na apronie, drugi zaś na barierkach. Bez mrugnięcia okiem wyniósł na rękach półżywego rywala nad głowę, ustawił się bokiem do drabiny i wyrzucił go tak, iż młokos spadł na nią plecami! (*Gorilla Press Slam*) Opadające nogi pociągnęły ciało pod wpływem grawitacji, przez co tylko zwiększyły obrażenia, jakie otrzymały plecy podczas tego upadku! Audytorium wstrzymało oddech. Do czego jeszcze posunie się mistrz, aby obronić swój tytuł?

*Zdolność KO*

Na arenie panowała absolutna cisza... fani doznali gęsiej skórki, kiedy bezlitosny Pan Ciemności bardzo powoli przejechał kciukiem po szyi, wciąż wlepiając ślepia w młodzieńca. Jego kolejnym krokiem było wejście na apron, a z niego powolnym krokiem przejście po drabinie do swojej ofiary. Gargano nie miał sił, aby się ruszać i choćby próbować uciekać przed przeciwnikiem. Właśnie to wykorzystał Undertaker! Bez mrugnięcia okiem rozpędził się i wykonał potężny *Guillotine Leg Drop*! W tym momencie fani ponownie wrócili do rzeczywistości! Jedna wielka fala cheeru przelała się przez arenę! To właśnie był ich bohater! Mistrz, którego podziwiali, a jednocześnie się lękali. Sam Phenom zbliżał się coraz bardziej do końca swojego planu, dusza Johnny'ego już prawie była w jego rękach!

*Zdolność Stunner*

Sorka, pomyliłem nazwy xD teraz na pewno to jest ta, o którą mi chodzi xD