Wchodzę.

#Kolejna wspaniała, zupełnie nowa lekcja, tym razem hardcore.

Zapewne wiele można z niej wynieść. Oczywiście warunkiem jest to, że trzeba uważać. Pierwsze spojrzenia pewnie wywołały już jakieś najmniejsze emocje w nas obu, ponieważ właśnie znaleźliśmy się razem w środku miejsca walki. Sędzia spytał tylko, czy już jesteśmy gotowi, fani już od samego początku reagowali bardzo pozytywnie na to, że zaraz zacznie się owa walka.



Zabrzmiał więc również gong!


Można zaczynać batalię, która zdecydowanie nie będzie łatwa, wymagająca wyrzeczeń i poświęceń z obu stron. Nastąpiło klasyczne siłowanie, które przeważnie występuje zupełnie z początku. Wbiłem swojego rywala w narożnik i już chciałem ,,poczęstować go'' soczystym prawem, gdy ten zrobił szybki unik, jakby nagle wstąpiło w niego coś spontanicznego. Wtedy odwrócił się do widowni, która zaczęła krzyczeć bardziej dopingująco. Wszystko szybko skończyło się dla niego zwyczajnie źle; pierwsza świetna akcja została zaaplikowana osobnikowi, który w owym momencie był bardzo rozkojarzony. Jumping DDT właśnie wykonane i mamy sytuację, gdzie zadany został pierwszy, dość mocno znaczący ruch. Krótka celebracja z mojej strony chyba nie była zbyt dobrym wyjściem. Oportunista dosyć szybko wstał na nogi i spróbował roll up pinu, jednak sędzia doliczył tylko do dwóch. Nic takiego, ale trzeba uważać na takie rzeczy, bo to może się źle skończyć. Widowisko już jest dosyć ciekawe, mimo że nie ma w nim zbyt wielu akcji, ani zwrotów sytuacji. Nathan lekko z pretensjami odniósł się co do sędziego, a ten szybko dał mu do zrozumienia, że nie mógł liczyć szybciej i wszystko było w porządku. Ja w tym czasie stanąłem daleko od akcji, czułem, jakby w mojej głowie rodziło się coś dziwnego, co powodowało we mnie chęć dużej rywalizacji. Musiałem odnieść dziś sukces, w końcu to ja powinienem być mistrzem NXT, chyba najbardziej na to zasługuję. Lekkie dreszcze przeszły po mojej skórze i zdecydowanie ruszyłem na rywala, nie tracąc czasu i wykonując mu efektowną akcję, czyli Clothesline to Outside. Trzeba było wyeliminować tego członka załogi za burtę. Jest tutaj zbędny. Tylko ja, jedyny marynarz, mogę wszystkich szczęśliwie doprowadzić do lądu, który zbliża się coraz większymi krokami. Jednak nie tracąc czasu, wyszedłem z ringu, biorąc swojego kompana i z dużą brutalnością, wrzuciłem go do ringu.
- Zobaczysz, cieniasie, pokażę, na co mnie stać. Twój koniec jest bliski... Nie będzie żadnych wątpliwości, czy zasłużenie zdobyłem owe wyróżnienie, jakim jest mistrzostwo.

Ilość słów: 380

Udane Curix! Możesz kontynuować. Rywal w ringu, ty zaś natomiast znajdujesz się poza nim. (swoją drogą, prosiłbym o niepisanie za przeciwnika -> mowa tu o roll upie i odliczeniu do dwóch. Niby nie ma nigdzie tego zabronione ale takie czynności psują szyk całej walki, także mam nadzieję, że się dostosujesz.)

Curix (Jay Briscoe) - 2 pkt. / obrażenia - zerowe / zmęczenie - brak
TEA (Nathan Taylor IV) - 0 pkt. / obrażenia - minimalne [2] / głowa - 2 / zmęczenie - brak

a płyń dalej

Jay Briscoe na fali!
Curix, przeciwnik jest zamroczony i chwieje się na nogach na przeciwko Ciebie, kontynuuj.

Curix (Jay Briscoe) - 2 pkt. / obrażenia - zerowe / zmęczenie - zadyszka
TEA (Nathan Taylor IV) - 0 pkt. / obrażenia - minimalne [6] / głowa - 4 / tułów - 2 / zmęczenie - zadyszka

PS: Tak wiem, nie jestem good referee, ale Norbert pisał wczoraj na chatbox'ie, aby każdy sędziował i jak komuś coś się nie podoba, to niech pisze odwołania.

Szansa na kontrę dla Nathana Taylora IV: Jay uderza się kilka razy w głowę, po czym łapie Cię do Powerbomb clutch'u (twoja głowa jest pomiędzy jego nogami i dodatkowo klęczysz). Co robisz?

Curix (Jay Briscoe) - 2 pkt. / obrażenia - zerowe / zmęczenie - zadyszka
TEA (Nathan Taylor IV) - 0 pkt. / obrażenia - średnie [7] / zmęczenie - zadyszka

Jest naprawdę dobrze, jak i było. Czy będzie jeszcze lepiej? Do głowy przyszło mi w owym momencie wiele pomysłów. Zdecydowałem, że skoro ostatnia dźwignia zakończyła mój pojedynek, to może i teraz ją zastosować i po prostu szybko przesądzić o tym, że to właśnie ja jestem wygranym! Cumel Clutch zapięty i czekamy na klepanie!