Jestem

Zaczynamy!
Gong i KŁ na 390 słów (bo PPV)

Zaczekam na Twoja odpowiedz

Czas na napisanie postów macie do dziś, do 22, w przeciwnym wypadku walka się nie odbyła.
Przypominam - Gong i KŁ na 390 słów (bo PPV)

Doszedłem do siebie. Kiedy drugi raz, tego samego wieczoru, przyszło mi stanąć w ringu, wszystko co wydarzyło się kilka, może kilkanaście minut temu, mnie opuściło. Ta szansa miała być tą, która przybliży mnie do władzy, do której ponownie dążę i nie ma opcji, że teraz mi ktoś przeszkodzi. Od chwili zajścia po mojej poprzedniej walce, wszyscy moi rywale wchodzili do klatki wygłodniałego lwa, kiedy stawali naprzeciwko mnie. Socjopatycznym wzrok wbijałem w oczy Drew, jakbym chciał w ten sposób przebić się do jego mózgu i mu w nim namieszać. W ten sposób chciałem mu przekazać, że jeszcze ma czas na ucieczkę i ratowanie tego, co mu pozostało, bo po tej walce, nie zostanie mu nic.

Odbiorę mu wszystko. Odbiorę jego nadzieje na to, że coś osiągnie. Odbiorę jego ambicje i uświadomię, że jest niczym i z niczym zostanie. Zniszczę jego wolę walki, aż zacznie myśleć nad zmianą zawodu. To są główne cele, ale na początek skupię się na tym, żeby Drew stracił jedynie... przytomność.

Sędzia dał sygnał do rozpoczęcia walki, więc nie chciałem przedłużać. Wyszedłem ze swojego narożnika, nadal rozmasowując mięśnie w ramionach i podszedłem w kierunku przeciwnika. Długowłosy zapaśnik był wyższy ode mnie, czyli pewnie też silniejszy, więc próbowałem nie stać w zasięgu jego rąk. Zbliżyłem się na bezpieczną odległość, rozłożyłem ramiona i z ignorancją na twarzy, i w głosie, wykrzyczałem: "Drew! Jestem twoim Panem!"- Po czym się zaśmiałem i opuściłem ręce. Uśmiech pozostał, a w ruch poszły moje nogi. Wymierzyłem trzy Low Kick'i w łydki rywala, przy których ten przeskakiwał z nogi na nogę. Po ostatnim kopnięciu wykonałem niespodziewany obrót i, wystawiając pięść, trafiłem jej zewnętrzną częścią w twarz McIntyre'a. Spinning Back Fist tylko lekko go przesunął, dlatego od razu rzuciłem się w stronę lin, które były za jego plecami i się od nich odbiłem. Kiedy dobiegałem z powrotem do Drew, ten zdążył się odwrócić, a wtedy ja wyskoczyłem do góry i przelatując obok niego, chwyciłem jego głowę i pociągnąłem za sobą do parteru sprytnym Jumping Neckbreaker'em. Udało mi się go powalić, ale nie na długo. Jestem na dobrej drodze.

Po akcji stanąłem na nogi. Spojrzałem na większego przeciwnika, który właśnie leżał na macie i trzymał się za tył głowy. Pewny swego i ze świadomością bycia dominatorem w ringu nachyliłem się nad Drew i wyszeptałem mu: "Nieważne jak nisko upadnę, Ty zawsze będziesz niżej ode mnie."

387

EDIT: Literówka i ilość słów

Ostatnio edytowany przez krizzy (2016-12-14 14:31:05)

+12. pisze z pociagu, nie zdaze na czas. jeszcze dzisiaj postaram sie wrzucic cos jak znajde chwile,

Wyprostowałem ciało i rozejrzałem się dookoła. Na arenie panowała nieporęczna cisza, bo nikt nie wiedział czego dokładnie oczekuje. Spuściłem wzrok z powrotem na Drew i z miejsca chwyciłem go za głowę, zmuszając go do powstania na nogi. Tutaj zaczął się problem, bo nie wiedziałem do czego właściwie dążę. Nie mogłem zrobić zbyt dużo z cięższym rywalem, ale postawiłem na swój spryt. Mając przed sobą, nadal zamroczonego, przeciwnika, zrobiłem jeden krok do tyłu i z miejsca wybiłem się w powietrze. Wirując nogami, trafiłem 540 Kick'iem prosto w jego twarz. Mój cios go nie powalił, ale tak nim zatrząsł, że ten znalazł się w narożniku. Stał o niego oparty, więc wykorzystałem okazję i do niego podszedłem. Objąłem go w karku i odepchnąłem w kierunku środka ringu, po czym zwinnymi ruchami wspiąłem się na górną linę. Wyczekałem moment aż Szkot się odwróci i wyskoczyłem. W locie wystawiłem prawe ramię i powaliłem go Diving Clothesline'em. Przetoczyłem się do przodu i wróciłem do pionu. Rywal, pod wpływem szoku, także stanął od razu na nogi, więc zerwałem się z miejsca i, tuż przed nim, wyskoczyłem do góry. Wystawiłem do przodu jedną nogę, którą trafiłem McIntyre'a w klatkę piersiową. Single Leg Dropkick trafiony bezpośrednio w twarz pomógł mi powalić większego zapaśnika. Padłem na matę, z której się od razu podniosłem i byłem gotowy do dalszego ataku.

Ostatnio edytowany przez krizzy (2016-12-16 20:24:22)

24h krizzy może pisać dalej!