Ogłoszenie




#1 2016-12-01 22:52:04

 Norbert

https://i.imgur.com/mS3mjdl.png

Skąd: Kraków
Zarejestrowany: 2012-04-03
Posty: 642
Punktów :   

Anderson Cho vs. The Buffalo

..::Normal Match::..
Anderson Cho versus The Buffalo


https://data.whicdn.com/images/92501338/original.gif

N W U A C H I E V E M E N T S
1x United States Champion (CM Punk)
1x WWE World Heavyweight Champion (CM Punk)
nWU Hall of Famer
Graphic of the Year 2016

Offline

 

#2 2016-12-01 23:53:16

 Haris

Villain number one

54662278
Skąd: Las Vegas
Zarejestrowany: 2015-05-03
Posty: 1964
Punktów :   10 

Re: Anderson Cho vs. The Buffalo

Wbijam. Trener przy ringu.


03.05.2015 - 09.07.2020
Nie osiągnąłem nic

Offline

 

#3 2016-12-03 23:38:25

 Kostek

http://i.imgur.com/Psxj5zD.png

Skąd: jedyne co mam to mam dość
Zarejestrowany: 2015-04-13
Posty: 441
Punktów :   

Re: Anderson Cho vs. The Buffalo

czas na wejście minął więc chciałbym ujrzeć od ciebie, Harisie, booking na min. 400 słów ;] Powodzonka!


http://i.imgur.com/nedA4kC.gif
Character Card:
Mr. Splendor

Streak:
0/0/1

Achievements:
~~

Summary Match:
Aztec Warfare Match - lose by. pinfall

http://orig01.deviantart.net/94f1/f/2016/222/f/4/nwu_good_referee_v1_by_nwu5years-daddjmv.png

Offline

 

#4 2016-12-04 21:04:07

 Haris

Villain number one

54662278
Skąd: Las Vegas
Zarejestrowany: 2015-05-03
Posty: 1964
Punktów :   10 

Re: Anderson Cho vs. The Buffalo

Ostatnia porażka była niczym zderzenie ze ścianą - uświadomiła mi jak bardzo odmienny poziom od tego, który wadziłem wcześniej prezentują tutejsi zawodnicy. Owszem, przegrałem jednak było to niczym w porównaniu to tego, jak bardzo zawiodłem mojego trenera. Zawiodłem jedyną osobę, która razem ze mną przemierzała wszystkie federację, w których walczyłem. To on nauczył mnie wszystkiego, co teraz umiem. Musiałem odbudować jego imię wygrywając dzisiejszą walkę.

Nie bałem się, wiedziałem, że dam radę pokonać rywala. Wystarczyło jedynie znów uwierzyć w siebie i podniesionym czołem ruszyć do boju. Być niczym legendarni wojownicy - odrzucić strach i słabości w imię honoru. Patrząc na rywala nie widziałem w nim nic poza człowiekiem takim samym jak ja. Mieliśmy równe szanse i tylko od nas zależało, kto je wykorzysta. Słysząc dźwięk gongu momentalnie ugiąłem się w kolanach i zmrużyłem oczy czekając na ewentualny atak. Nie pomyliłem się. Gdy tylko rywal wyczuł moją pasywność rzucił się na mnie z okrzykiem berserka myśląc, że zdoła mnie pokonać jedną szarża. Wystarczyło jednak, że w odpowiedniej chwili po prostu zszedłem z toru jego ataku. Jakże wielkie musiało być jego zdziwienie, gdy zamiast we mnie wbił się klatką piersiową w znajdujący się za mną narożnik. Teraz nastąpiła moja kolej, aby przejść do ofensywy. Widząc, że rywal nadal znajdował się do mnie plecami objąłem go w pasie i podręcznikowym rzutem posłałem w drugi koniec ringu (Relese German Suplex). Sam niemal natychmiast poderwałem się do stójki. Szybkie rozeznanie w sytuacji i już wiedziałem, że mogę ruszać na klęczącego rywala. Wystarczył ułamek sekundy, a on leżał niemal bez tchu po precyzyjnym Shining Wizard. Czyżby to miał być koniec? Nie, jest na to za wcześnie, a jeden błąd mógł zrujnować cały plan. Łapiąc za głowę rywala doprowadziłem go do stójki i mocnym pchnięciem posłałem w kierunku lin czekając, aż ten powróci do mnie ze zdwojoną siłą. Nie pomyliłem się, a gdy to nastąpiło trafiłem w jego głowę Dropkickiem. Byłem coraz bliżej zwycięstwa wiedziałem to. Rozglądając się dookoła spojrzałem na całą masę ludzi, który przybyli, aby mnie oglądać. Nie wiedziałem, czy mogę na nich liczyć i czy odpowiada im mój styl. Jednak nie umiałem walczyć pod publikę, zawsze robiłem swoje. Nie mogłem się rozpraszać, musiałem być skupiony na celu jakim było zwycięstwo. Po razy kolejny doprowadziłem do pionu rywala, odwróciłem go głową w dół i wbijając jego głowę w matę wykonałem zwiastujący koniec Hong Kong Killer. Jeszcze chwila, a imię mego nauczyciela zostanie oczyszczone, naprawię błąd z przed tygodnia. Nie było co przedłużać, chwytając rywala posadziłem go na narożniku, zgiąłem go w pół opierając jego kark na moim ramieniu - teraz musiał nastąpić koniec. One, Two, Three - it's over! - wykrzyknąłem z braku lepszego pomysłu na swój własny taunt w tej federacji, po czym przypieczętowałem zwycięstwo kończącym wszystko Kinniku Buster. Przypiąłem przeciwnika, a sędzia odliczył do trzech. Ku memu zdziwieniu po sali przeszła fala braw skierowanych jak do mnie. Miło wiedzieć, że ma się wsparcie.


03.05.2015 - 09.07.2020
Nie osiągnąłem nic

Offline

 

#5 2016-12-05 15:33:03

 #Rafincognito.

https://i.imgur.com/o3Fpi5Q.png

1759699
Skąd: Masz tą moc?
Zarejestrowany: 2011-10-23
Posty: 4225
Punktów :   221 
WWW

Re: Anderson Cho vs. The Buffalo

Przyklepuję..

Anderson Cho odkupił swoją przegraną sprzed tygodnia i dziś skutecznie odnosi zwycięstwo.


http://25.media.tumblr.com/053f7db0c72d152f35b124548ca17d45/tumblr_mom8xlTaxX1qaxtepo3_500.png
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Chris Jericho KP
... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...
Piszę po nocach...
Czasem bez skreśleń jak Mozart...
Widzę to w oczach tubylców z okolicznych moczar...
Mówią mi "Nie odkładaj pióra, bo rap akurat potrzebuje tych, co przetną grubą sieć jak tarantula, bo...
"Dać Ci mikrofon to jak zlecić coś komuś..."
Zawsze miałem świętych ziomów- byli jak "Święci z Bostonu"!
Czasem pomogłem coś komuś innym razem ktoś pomógł...
I tak wdzięczność do zgonu trochę jak w GhostDog'u...
Są znowu...! Kipi atrament, a rapy ukochane są dla nas koranem...
Skończę to jak Mahomet ranem, tematy same płyną wszechoceanem...
Skuma to Do 3% Amen! 3W Fokus...!

... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...

Offline

 
tabelka nWU
(Kliknij obrazek powyżej a przejdziesz do historii mistrzów nWU)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Godi's House Casa De Pedro- Entire Villa