Uśmiech rozrysował się od ucha do ucha, bowiem czułem, że moja przewaga nad nimi rośnie w niewyobrażalnie dużą siłę. Z każdym krokiem byłem coraz dalej, a oni nie potrafili mnie dogonić... Podszedłem do Boogeymana i wrzuciłem go do ringu, a to samo uczyniłem z Punkiem. Na samym końcu sam do niego wszedłem, by rozprawić się z nimi raz jeszcze. Na pierwszy ogień poszedł Punk, który nadział się na mojego Superkick . Mistrz interkontynentalny poczuł jak smakują moje podeszwy, gdyż zniszczyłem go szybkim i skutecznym Dropkickiem . Wszystko szło po mojej myśli, toteż nadal stwarzalem swoje okazje, by szybciej zakończyć te spotkanie z tymi niedorajdami. Punk podniósł się w narożniku, dlatego plan przygotowawczy musiał się po prostu powieść - nie było innej opcji. Yakuza Kick uświadomił mu gdzie jestem jego miejsce - na dnie! Rozkrecalem się, a to oznacza jedynie kłopoty, a tym razem były to kłopoty dla zjadacza robaków. Znokautowałem go skutecznym Heel Kickem . Zwycięstwo było coraz bliżej, a triumf skamowalby jeszcze lepiej niż zawsze. Chciałem za wszelką cenę zwyciężyć, by uświadamiać na każdym kroku, ze jestem najlepszy! Każdy kto nazywa mnie kłamcą, sam nim jest, bowiem mam argumenty za tym, ze jestem pieprzonym kreatorem federacji! Słów nie rzucam na wiatr, bo mi nie wypada...

Smak porażki moich rywali zbliżał się wielkimi krokami, toteż nawet nie myślałem o niczym innym, jak tylko zwieńczyć dzieło pięknym zakończeniem w wielkim - jak zawsze - stylu. Pod moje nogi napatoczył się Punk, dlatego szybko uświadomiłem go, ze jego miejsce nie ma tu prawa bytu - Avada Kedavra. Boogeyman dopiero wstawał, toteż rozpędziłem się i wyskoczyłem, by skatować jego głowę - Curb Stomp . Szybko padłem na mistrza i to na nim dokonałem przypięcia, a sędzia padł na matę, by rozpocząć piękne chwile odliczania mego oponenta. Wszystko szło po mojej myśli i gładko jak po maśle, więc i w duchu byłem przeszczęśliwy. I oto koniec!

Seth - 3 punkty
Boogeyman, CM Punk - po 1 punkcie