Ze zwierzęcą wręcz siłą zacisnąłem swoje łapsko na szyi przeciwnika. Tym razem jednak nie tylko po to, aby go zastraszyć lecz wykończyć. Powoli podnosiłem go do stójki tak, aby samemu nie stracić zbyt dużo sił. Gdy tylko Christian wstał, zaczął próbować wyrwać się z mojego uścisku, jednak nic z tego. Jeszcze mocniej ścisnąłem moją dłoń i wykonałem niezwykle silny Chokeslam. Rywal trzasnął o deski ringowe z wielkim impetem, jednak stwierdziłem, że to niewystarczająca kara. Potrzeba było jeszcze swego rodzaju wisienki na torcie. Poderwałem więc bez namysłu wykończonego Kapitana Charyzmę i przygotowałem pod ostatnią już akcję. Wyszeptałem jedynie do zobaczenia, po czym wykonałem koronną akcję - Goodnight. Przypięcie na środku ringu było jedynie formalnością, czas więc rozpocząć panowanie mroku, radujcie się!