Udane!
Bardziej to w stylu Cesaro ale udane!
I mamy 3 szansę dla zaskoczonego mistrza stanów zjednoczonych!

1.2..Kickout. Oboje wstajecie i cofacie się do przeciwnych narożnik. Zapraszam was do OS na 160słów.

Przenikający każdą komórkę ciała gniew rozpalał Teda. Milioner, siedząc koło narożnika nie dowierzał w to, co właśnie się stało. Rosyjski patriota sprytnie podszedł krezusa, przez co ten wpadł we własne sidła. Mistrz wiedział jednak, że żaden obcokrajowiec nie może równa się z jego pieniędzmi, którymi oczywiście się charakteryzował. Po chwili Marvin z całych sił uderzył w sprężyste podłoże i z okrzykiem na ustach wstał.
Nie odbierzesz mi ich, one są tylko moje! - słowa te w mgnieniu oka rozniosły się po arenie.

Stojąc już na nogach, DiBiase wraz z Koslovem wymieniali się złowrogimi spojrzeniami. Alex chciał zachować spokój i na pozór wyglądać przerażająco. Bogacz wiedział jednak, że jest to pewnego rodzaju maska ukrywająca jego prawdziwe emocje. Tak naprawdę był tylko małym, słabym punktem, który Theodore postanowił zlikwidować ze swojej mapy.
Jesteś mój - wykrzyczał Ted i niczym wystrzelony z procy ruszył w kierunku Rosjanina.

odwołuję się

Hariss to zdecydowanie Twój najlepszy post, tak śledzę kariere twego rosjanina. Zabrakło u Ciebie jednego przecinka, a zdanie bez ów znaku było długie i monnotone, jednak nie ma to wielkiego wpływu na moją ocenę, gdyż gimmick był idealnie ukazan.

Barni, niby lepiej niż zazwyczaj, ale dalej nie jest to poziom mistrza stanów zjednoczonych, w tym momencie jesteś deklasowany przez Arina, czy Nolego. Jedna literówka i w tym momencie postu zaciąłem się, co  było uciążliwe, gdyż fajnie się czytało. Gimmick - był, poziom słabiej ukazany niż Hariss, ale był.

Moim zdaniem dalej Hariss. Miałem wielki dylemat, ale o moim werdykcie zadecydował Barni, który śmiał się z postu kolegi i próbował wpłynąć na decyzje. Posty były na tyle podobne że wybrać mogłem każdego z nich.

"Ty parszywy łajdaku, jesteś niczym, to ja mam wszystko, czego sobie tylko zapragnę" - słowa te wydobyłem w stronę nic niewartego adwersarza. Mój przeciwnik dobrze wiedział, że siła jaka we mnie drzemie jest wprost niesamowita i nic, ani nikt nie jest w stanie jej zatrzymać.Rosa oraz Ezekiel - ochroniarz, którego przygarnąłem z ulicy, byli oszołomieni moimi wspaniałymi umiejętnościami. Starali się oni w dużym stopniu mi pomagać, jednak nie wychodziło im to. Tani, bezmózgi osiłek miał za zadanie odstraszać innych przed moją personą. Pieniądze, jakie mu płace, nie zarobiłby nigdzie indziej. Nagle konkurent spontanicznie ruszył w mym kierunku. Próbowałem jeszcze podejść do sędziego i przekupić go, aby sędziował na moją korzyść, ten jedynie zaśmiał się pod nosem. Zaskoczony otrzymaną serią punchów, odepchnąłem rywala do przodu i obiłem się od lin, tylko po to, aby powalić go Rebound Clotheslin'em.

Sytuacja względem mej persony była wprost niesamowita. Koniec walki zbliżał się bowiem wielkimi krokami. Zanim Jednak zakończę to starcie, postanowiłem, że udowodnię swoja potęgę i doszczętnie obije tego frajera. Chwyciłem za jego głowę i pomogłem mu wstać, by w konsekwencji wykonać Suplex. Następnie odbiłem się od naprężonego sznura i wyskokiem w górę opadłem na konkurenta, aplikując Big Splash. Leżąc na przeciwniku postanowiłem go przypiąć.

Ostatnio edytowany przez Barni (2015-12-20 23:22:23)

Batalia zbliżała się ku końcowi, czułem to. Zanim jednak przypnę rywala, postanowiłem, że jeszcze bardziej obije jego parszywą gębę. Ku mojemu zdziwieniu przeciwnik wturlał się za obwód kwadratowego pierścienia. Nie mogłem pozwolić na wygrane poprzez dyskwalifikację, więc szybko za nim wybiegłem i chwyciłem za rękę. Chwyciwszy jego dłoń, wbiłem ciało przeciwnika w barierę oddzielającą publikę od miejsca starć (Barricade Dive. Po czym wrzuciłem go z powrotem do ringu. Gdzie pomogłem mu wstać i powaliłem go akcją nazywaną Cobra Clutch Legsweep. Po tym ciosie przeszedłem do pinu. Ach... Jak nie wiele brakowało, sekunda i mogło być już po pojedynku.

Zasmucony owym faktem z całych sił uderzyłem w śnieżnobiałe podłoże. Myślałem bowiem, że przypięcie jest tylko kwestią czasu. Niestety... Marny Rosjanin zaskoczył mnie i odbił pin. Zdenerwowany całą sytuacją podszedłem do niego i dołożyłem całą serię potężnych stompów, by w konsekwencji podnieść i wykonać Dream Crusher na Koslovie.

Dream Crusher stał się jedynie historią, a ja postanowiłem zakończyć to starcie. Rozłożyłem więc ręce, wykonując swój taunt, po czym chwyciłem Alexa i zaaplikowałem mu akcję koronną Dream Street. Po czym szybko rzuciłem się do pinu.

Ostatnio edytowany przez Barni (2015-12-21 16:05:00)