Mam net, wyznacz ktoś nowy czas na napisanie postów...

Publiczność siedziała cicho. Wsłuchiwali się w każdy krok swoich bohaterów. Bray Wyatt przejął inicjatywę w pojedynku, jak na mistrza przystało. Gdy miał już szykować się do akcji kończącej, światła na arenie zgasły. Nikt nie wiedział co się stało. Komentatorom wyłączono mikrofony, a fani zaczęli głośno rozmawiać co mogło stać się przyczyną nagłego wyłączenia prądu. Wreszcie z sufitu na mistrza WWE zaczęła padać czerwona smuga światła. Wyatt odwrócił się w kierunku stage'u i śmiejąc się na głos oparł swe ciało o liny. Uśmiechając się bez przerwy spoglądnął na titantron, gdzie pojawił się taki oto obraz...

Spoiler:

Nagle z początku stage'u zaczęły wybuchać płomienie. Cała hala usłyszała głośny i zarazem demoniczny śmiech Kane'a. Bray również śmiał się w niebo głosy. Zbawca uklęknął w pewnej chwili i rozłożył swe ręce w bok, krzycząc - "Find me!". W pewnej chwili światła na arenie znów zaświeciły się. Wyatt wstał i... został przypięty przez Setha pinem o nazwie Roll Up! Rollins mocno docisnął nogi Stwórcy, a sędzia zaczął liczyć! 1...2...3 - tak jest! Seth Rollins pokonał mistrza WWE po interwencji Demona!