Strony: 1
Wątek Zamknięty
Kolejne wydanie RAW trwa w najlepsze. Jak zwykle nie brakuje emocji, kontrowersji, napięcia i sterty popcornu rozrzuconego po całej hali. Klimat WWE wciąż żywa. Większość fanów jednak, mówi nadal o urodzinowym show, które zapoczątkowało nowy rozdział w historii tego biznesu. Setne wydanie tygodniówki na trwałe zapisało się w głowach całej publiczności. Doszło wtedy do niespotykanego zdarzenia. Brock Lesnar - żywa legenda, Niszczyciel, Bestia, Przyszły Mistrz WWE wystąpił w walce Tag Team'owej. Mało tego. Poniósł w niej porażkę, co jest zdarzeniem tak rzadkim, jak czyste i zasłużone zwycięstwo Bryana Kendricka. Każdy oczekiwał, czy sam zainteresowany odniesie się do całego zajścia. Jak to było w zwyczaju RAW, myśli i oczekiwania zgromadzonych w budynku zostały natychmiast zrealizowane.
Znane takty wybrzmiały w całej arenie, a pop wymieszany z heatem wypełnił całe trybuny. Rozwścieczony Brock Lesnar przybył na arenę, a wraz z nim jego mentor Paul Heyman. Obaj wyraźnie poddenerwowani, obaj wściekli i pełni żalu. Nie zatrzymując się nawet na chwilę, ruszyli prosto w kierunku kwadratowego pierścienia. Lesnar odpuścił sobie nawet swoje słynne podskoki, będąc dziś zdecydowanie nie w nastroju do popisów. Gdy znaleźli się już wewnątrz ringu, Brock rzucił wymowne spojrzenie w stronę technicznemu, który błyskawicznie podrzucił mikrofon Heymanowi. Kiedy muzyka skończyła wybrzmiewać z głośników, największy promotor w tym biznesie przemówił.
- Nazywam się Paul Heyman <boo>, a to jest mój klient. Nazywają go Bestią, Niszczycielem, Dominatorem, Miażdżycielem, Potworem, a także...Brockiem Lesnarem. <boo> Tak wiem, my też was nienawidzimy. Ale nie po to tu jesteśmy. Zeszły tydzień był z pewnością najważniejszy w historii tej organizacji. W zeszłym tygodniu, WWE świętowało wydanie setnej tygodniówki. Ponownie wyłoniono mistrza NXT, Batista pokonał Johna Cene, a mój klient...<BOO>No właśnie. Mój klient odbył walkę w drużynie z innym zawodnikiem, co jest niespotykanym precedensem. A to dlatego, że ktoś taki jak Brock Lesnar, gospodarz Suplex City<pop> pracuje w pojedynkę. Nie potrzebuje do pomocy jakiegoś nadzianego synka, znanego tatusia. To, co Lesnar do tej pory osiągnął zawdzięcza swojej sile, determinacji, pasji, żądzy zwycięstwa, no i mnie, ale ja jestem dla niego jak ojciec. Nieważne. Ważne jest to, że najpotężniejszy człowiek w tej organizacji został wystawiony na pośmiewisko przez zarząd, bo wpakowano go do drużyny z kimś, kto nie wybił by się poza własną dzielnicę, gdyby nie znane nazwisko. Nawet imię ma po ojcu. To jest żałosne. Żerować na czyimś nazwisku, albo chować się za jego plecami ,gdy tylko wyczuje się kłopoty. Ten gość, nic nie osiągnął, a dostał szansę, powtarzam SZANSĘ walki u boku tego o to Potwora! <pop/heat>Mój klient nie miał zamiaru w ogóle uczestniczyć w tej maskaradzie. Co więcej, żądał walki z kimś godnym jego umiejętności, żądał walki z Batistą! I ta walka miała być naznaczona tytułem mistrzowskim, który należy się Brockowi Lesnarowi! <heat> Zamiast tego, mój klient otrzymał pojedynek drużynowy. Który...przegrał <pop> Tak, wiem, że wam się to podoba, ale wiedzcie, że tak tego nie zostawimy! Mówię to do was, do zarządu i do Ciebie Tedzie. Za tydzień. W tym ringu. Brock Lesnar odbierze to, co mu się należy. Czyli Twoją szansę na zaistnienie w tym biznesie. Pozbawi Cię jakichkolwiek złudzeń na temat różnicy waszych klas. W obecności świadków i kamer żądam, aby za tydzień, na kolejnym wydaniu RAW Ted DiBiasie wszedł do ringu z Brockiem Lesnarem. Lecz już nie jako "partnerzy", o nie. Jako rywale. Ted DiBiasie vs The Beast, The Best, Potwór, Niszczyciel. Brooooooooock Leeeeeeeesnaaaaaar. Jeden na jednego. Bez dyskwalifikacji, bez wyliczeń...bez zasad! <pop>A dzisiaj, drogi kolego, przypatrz się co ten człowiek zrobi z dwoma przeciwnikami. Niech to będzie dla Ciebie nauczka na przyszłość. Uważaj, o co prosisz, bo możesz to dostać.
Po tych słowach Heyman rzucił mikrofon na matę, a Lesnar stając u jego boku uśmiechnął się szeroko do kamery, po czym wypowiedział w jej kierunku "CZEKAM NA CIEBIE". Gdy ponownie wybrzmiała ich muzyka obaj udali się za kulisy, by przygotować się do dzisiejszego starcia.
***REKLAMY***
»
Bobby Roode
» Record:
Bobby Roode: 0/0/1
» Last Match:
CM Punk & AJ Styles: def. Bobby Roode & Tyler Breeze
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1