Wbijam, będzie edit.

Zabito w gong. Kto Ładniej na 350 słów.

o nie nie nie. wiem, że Spajk nie odpisał, ale tobie tego nie puszczę Matti, bo nadużywasz takich sytuacji. Macie kolejne 24h na napisanie tego samego kto ładniej, jesli teraz nie odpisze żaden z was normalnie, to konsekwencje będą gorsze.

+12

Kolejny, kolejny śmiałek, który chce stawić czoła niepowstrzymanej Maszynie. Tak, ja robię co chcę, mówię co chcę i niszczę co, a nawet kogo chcę! Właśnie w tym jest geneza słowa "Cage". Ludzie, to oni mnie tak nazwali, gdyż byłem poniekąd ich odkryciem. Wszystkie potężne stworzenia miały swoje nazwy, których samo wymówienie budziło strach: Chupacabra, Wielka Stopa, Yeti, Potwór z Loch Ness, każdy z nich dostał swoją nazwę, aby nieszczęśni mieszkańcy tej planety mogli się ich ustrzec. Teraz w dobie technologii ludzie sami przypadkowo stworzyli takowy obiekt strachu - mnie. A ponieważ ich celem było złapać mnie, aby dowiedzieć się skąd się biorą takie stworzenia oraz unieszkodliwić mnie zanim posiądę we władanie całą ludzkość, gdyż to jest cel mojej wędrówki od samego początku, nazwali mnie Cage (Klatka). Teraz niegrzecznym dzieciom opowiada się o tym, że przyjdzie potężna Maszyna, którą nazywają Cage i zniszczy ich, aby poczuli zapach grozy. Jak groza pachnie? To nie pytanie do mnie, gdyż posiadając niewyobrażalnie duże zasoby siły nigdy nie czułem strachu. Poczuje go dziś natomiast jedna osoba - Randy Orton. Wraz z gongiem ruszyliśmy na siebie. Widać że kolejny konkurent nie był świadomy z jaką nadludzką potęgą przyszło mu się mierzyć, gdyż pewnie ruszył do przodu. Obaj staraliśmy się trafić ciosem w rywala, jednak w konsekwencji tych czynności, obaj pochyliliśmy się nad wystawionymi pięściami i ruszyliśmy przed siebie. Odbiłem się od lin i dopiero wracając pierwszy raz powaliłem żmiję za pomocą Shoulder Block. Proces destrukcji rozpoczęty! Teraz mogłem podrażnić nieco publikę. Kocham to! Zazdrość emanująca z tych ludzi, gdy napinam mięśnia przeradza się w głośne buczenie. Wiadomo, chcieliby być mną, ale nie mogą. Następnie wskazałem palcem na rozdarty pas, a heat był wręcz muzyką dla moich uszu. Chodziłem po ringu z ręku przyłożoną do ucha, w geście słyszenia. Krzyczałem: "No buczcie głośniej, bo was nie słyszę!" Cały czas z mej twarzy nie znikał arogancki uśmieszek. Nie mogłem, jednak zapominać o moim przeciwniku. Randy przy pomocy narożnika podnosił się, a gdy tylko się odwrócił spotkał się z Big Boot'em. Nie ma nadziei w pojedynku z Maszyną! LOOK AT MY POWER, RANDY! Byłem nakręcony, chciałem zostawić szczątki, jednak mój chłodny umysł, która zaskakująco dobrze współgrał z moją siłą podpowiadał mi, abym się uspokoił. Orton to nie zwykły człowiek, to żmija, dlatego najpierw muszę wyssać z niej jad!

379

Ostatnio edytowany przez Ittam (2015-05-02 09:55:23)

Tak więc dalej mistrz US.

Dalej.

UMka wykorzystana, także dalej!