Ehh, mógłbys to chociaż lepiej opisać. Udane. ale to prowadzi nas do Opisu Sytuacji na max 140 słów.

Cage odturlał się od przeciwnika i wstaje na srodku ringu, a Christian próbuje wstac przy pomocy lin.

Powodzenia.

Ludzie sami są sobie winni, najpierw byli zbyt leniwi i pragnęli automatyzacji świata, a nie trudno przewidzieć, że jednostki obdarowane człowieczymi umiejętnościami będą chciały wyzwolić się z uciemiężenia. Dlatego to wasze pragnienie udogodnienia odbija się teraz karmą na was. Wiem, staracie się, robicie co możecie, wysyłacie nawet swojego mistrza, by zatrzymać to co nieuniknione... Czynicie to nadaremnie! Maszyny przejmują kontrolę nad tym światem. Po prostu spójrzcie na waszego mistrza! Stoi, ale się chwieje, słabnie z minuty na minutę, taka walka jest ponad możliwości ludzkie. Patrzcie jak wasz reprezentant pada, Clothesline! Christian wylatuje przez górną linę, buczenie się wzmaga. Wiem, nie możecie się z tym pogodzić, wyrzucacie z pamięci ostatnie chwile, ale na nic się to zda. Wasz przodownik leży, a to ja odczuwam radość, udowadniam poraz kolejny, że Maszyny to potęga! Mówią, że gdy pokona się tego największego przejmuje się całą jego krainę, wy wysłaliście mi wasz autorytet - ja go zneutralizowałem. To wasza ostatnia szansa! Pokłońcie się Maszynie albo będziecie następni!


140 + 22

Potężny Clothesline powalił rywala na matę, lecz ten nie miał dość - szybko podniósł się z maty chcąc kontynuować starcie. Na jego nieszczęście nadział się na Back Heel Kick z mojej strony....Wróciłem do gry! Teraz z pewnością uda mi się przechylić szalę na moją stronę i wygrać...Po udanym ataku odetchnąłem chwilę, miałem momencik na odpoczynek i przygotowanie kolejnej akcji. Gdy rywal był już na kolanach otrzymał Half Nelson Bulldog a całe combo zakończone zostało akcją wysokiego ryzyka jaką był Diving Headbutt

Cholera! Christian zdołał odeprzeć moje ataki i teraz to on kontynuuje natarcie. Zostałem złapany w sidła, a przy tym została mi zapięta potężna dźwignia jaką jest Cloverleaf. Może by zdołała ona zmusić do poddania zwykłego człowieka, ale na pewno nie Maszynę! Korzystając z tego, że moje ręce są wolne, zaczynam podnosić swoje ciało i trzymając się na nich, cofać do tyłu. Jestem bardzo silny, dlatego nie mam problemu z utrzymaniem własnej ciężkości na samych kończynach. Idąc w ten sposób dostaję się wprost pod nogi mojego rywala. Wtedy odbijam się na rękach w ten sposób, że będąc w powietrzu odciągam ciało jak najbardziej do tyłu, tak by zamiast upadać na brzuch upadłem na plecy. Można powiedzieć, że wykonałem półprzewrót. Obecna sytuacja wydaje się być klarowna. Teraz leżąc na plecach mogę w spokoju odepchnąć agresora nogami, nawet pomimo, iż są skrzyżowane.

Mordercza walka powoli dobiega końca. Cecha jaką charakteryzują się maszyny to nie ustępliwość. Proces destrukcji rywala, to szereg bardzo skomplikowanych czynności, w których skład wchodzi również uśpienie czujności rywala za pomocą chwilowego osłabienia. Maszyny nie potrzebują odpoczynku, regenracji sił, bo ich potęga jest nieograniczona, ale celowy zabieg powodujący wyowołanie pewności siebie w prostym umyśle adwersarza na pewno przyśpieszy destrukcyjny plan. Trzeba jednak wiedzieć, na ile można sobie pozwolić, dlatego to już koniec pozornej dominacji Christiana. Mistrz został odepchnięty przed moje odnóża, a kiedy ze wściekłością chciał mnie ponownie zaatakować natychmiastowo wyślizgnąłem się z ringu. Arogancki uśmiech na mej twarzy wywołany był faktem, iż próba ataku Kapitana Charyzmy nie powiodła się. W takiej sytuacji mogłem zrobić tylko jedno - rozłożyć ręce w dumnym geście przewagi. Cageee! Spójrzcie na tą moc, na moją muskulaturę. Czy ktoś z was marnych ludzi może się ze mną równać? Nie. Nawet was mistrz będzie cierpiał, zniszczenie musi się rozpocząć! Powoli zacząłem wchodzić po schodkach do ringu, cały czas dzierżąc dłoń na linie, tak aby nie narażać się niepotrzebnie. Sędzia utrzymywał przeciwnika w bezpiecznej odległości ode mnie, aż w końcu odsunął się dając znak do walki. Bez czekania ruszyłem w stronę opponenta wykonując kopnięcie w splot słoneczny. Następnie wymierzyłem Northern Lights Suplex. Upadając nie ruszyłem się z pozycji, w której się trzymałem, dzięki czemu arbiter rozpoczął odliczanie. Przy drugim klepnięciu Mistrz WWE ostatkiem sił zepchnął mnie. Biedaczek wciąż ma nadzieje, że uratuje się z tego, jednak myli się. To niewyobrażalne, jakie umiejętności posiadam! Niezniszczalny, niezastąpiony i jeszcze te moje niespożyte siły, bez problemu ostatecznie rozprawię się z nieprzyjacielem. Nikt nie może się równać ze mną i nawet nie muszę tego udowadniać, gdyż oglądają mnie tylko ludzie, sami mierni ludzie, marzący o tym by być mną. Jednak ja jestem niepowtarzalny, przypatrzcie się jak dokonuję anihilacji waszego Mistrza! Podchodzę do leżącego Christiana i podnoszę go, a następnie wykonuję Fireman's Carry Stunner.

Sytuacja robiła się coraz gorsza, lecz wciąż w wielkim stylu mogłem wrócić do tej walki. Gdy mój  rywal zbierał się do wykonania swojej akcji i gdy wystawił już rękę aby zaaplikowac mi mordercze uderzenie ja schyliłem się pod jego ręką tym samym przeskakując za jego plecy. Stamtąd mogłem szybko wykonać Half Nelson Bulldog

Tragiczna sytuacja, na tym etapie pojedynku nawet Maszyna może odczuwać pewien dyskonfort. Być może po zakończeniu pojedynku parę obwodów będzie nadawało się do wymiany, jednak teraz nie powinienem się tym zadręczać. Christian dojrzał jeszcze promyk nadziei i wykonał unik. Teraz stał za mną, dlatego musiałem szybko reagować, aby udowodnić moją wyższość. Usłyszałem krzyk publiczności, biedni ludzie, wciąż dopingują swojego przedstawiciela, niestety nawet to im nie pomoże, gdyż moje umiejętności przewyższają tych przeciwnika. Błyskawiczny odwrót, Chop prosto w klatkę piersiową opponenta wyprowadzony! Radość to uczucie, które opisuje mnie w tej chwili najlepiej, wszystko pod kontrolą, a obserwatorzy zdołali jeszcze dojrzeć mą niewiarygodną siłę, co spowodowało przerażenie na nich twarzach. Dewastacja to najlepsze słowo by opisać to starcie. To już koniec, potęga Maszyny wróciła i zabiera kolejne ciała!

100 + 26 słów

Kurcze, szkoda Ittam, że nie poprawiłeś błędów. Masz ich trochę, głównie źle odmieniałeś wyrazy, a szkoda, bo post wyszedłby Ci naprawdę dobrze. Gimmick dobrze oddany, słownictwo pod postać dobrze dobrane. Uwierz mi, że dałbym Ci inicjatywę, gdyby nie błędy typu "przewyższają tych przeciwnika". Szkoda. Ale może weźmiesz moją radę do serca i następnym razem przeczytasz uważnie post przed wstawieniem i poprawisz takie błędy.

Christian słabo gimmick'owo, ale w sumie trudno jest oddać w walce jego gimmick. Nie miałeś takich błędów jak poprzednik i w sumie dlatego wygrywasz to KM. Ładny, przejrzysty post, z reakcją fanów jak trzeba, jest odniesienie do serii porażek i obecnej trudnej sytuacji na plus.  Jest 2:2, więc na pewno niedługo się skończy, ale jeszcze nie teraz.

Dalej atakuje Christian!

Edit: Literówka

Ostatnio edytowany przez Remik (2015-03-15 23:04:23)