WWE Universe ogarnięte było zrozumiały chaosem, lecz tylko do pewnego momentu, ponieważ cały rozgardiasz został powstrzymany, gdyż w głośniki uderzył wszystkim doskonale znany theme song. Fani momentalnie odłożyli popcorn i cole na drugi plan, po tym jak rzucili okiem na rampę, by wpatrywać się w postać, która właśnie wyłaniała się z kłębów drażniącego nozdrza dymu. Gargano ubrany w cywilny strój bardzo szybko przedostał się do samego centrum kwadratowego pierścienia, w którym trzymał w swoich dłoniach mikrofon, a to oznaczało, że ma coś do powiedzenia - i tak właśnie się stało.

Johnny Gargano: Na świecie pojawiają się zjawiska, które nikt nie potrafi wytłumaczyć. Albo takie zjawiska, którego wyjaśnienie zajmuje sporo czasu, ale w końcu dochodzi do tego, że zjawisko staje się zrozumiałe. Jako, że Ciampa przegrał swój pojedynek dostałem możliwość wybrania stypulacji, w której będę miał okazje rozgrzeszyć go z jego brudnych jak smoła grzechów. Pokuta nie będzie ani przyjemna, ani skuteczna. Będzie tylko i wyłącznie bolesna. Chcesz wiedzieć pewnie w jakim rodzaju pojedynku się zmierzymy, co nie Ciampa?! Na Ciebie po prostu brakuje mi już słów... Potrafię zrozumieć dosłownie wszystko. Nie pasuję Ci w tym biznesie, haczysz o mnie i starasz się wyładować na mnie całą frustrację, po tym jak przejąłem czerwoną tygodniówkę spod władzy... pff, komisarza?! Haha, nie obraź się... ale nadal mnie to bawi. Komisarz? Naprawdę? Eee, komisarz powinien być szanowany w kuluarach, co nie? A.. z tego co kojarzę, to chyba to Cię nie łączyło. Aż tak Cię boli to, że przejąłem to show? Aż tak, że musisz wchodzić na moją rodzinę?! Niepokorny śmieciu! O mnie możesz mówić co tylko chcesz, ale od mojej rodziny wara kundlu!

Gargano momentalnie z potulnego baranka przerodził się w krwiożercą bestię, której gałki oczne w ułamku sekundy zmieniły swą barwę, a chęć polania juchy osiągnęła apogeum. Johnny mocno zacisnął nie tylko zęby, ale i pieści, wyłupiając przy tym swe groźne oczyska. Widać było po wyrazie jego twarzy, że nie zamierza odpuścić... Chciał nie tylko rewanżu, ale i powybijać wszystkie zęby swojego oponenta. Widać było również to, że nie zamierzał odpuszczać. Czekał.. czekał niczym wartownik, aż Ciampa pojawi się w ringu, bowiem chciał już teraz dokonać egzekucji na swoim niepokornym przeciwniku. Mr. Wrestling nie doczekał się tego osobnika w swoim otoczeniu, bowiem rozświetlił się telebim, a na nim pojawiła się morda kundla, która działała na Gargano jak płachta na byka...

Ciskane słowa w kierunku Gargano były niczym ostrza, które dziurawiły jego skórę nacinając ją dość solidnie. Wściekłość wypisana była na twarz młodego zapaśnika, który w środku gotował się na sam widok Ciampy, a co dopiero, gdy miał usłyszeć jego jakże żałosny głos. Johnny emanował niesamowitą pogardą, która po prostu biła od niego na kilometr i na pewno dotarła również do samego zainteresowanego, który miał czelność ciągle uderzać w stronę Mr. Wrestling. Kiedy Johnny wyniuchał swoją okazję, aby odgryźć się swojemu rywalowi, to na arenie zabrzmiało charakterystyczne:

HERE COMES THE MONEYYYYY!
HERE COMES THE MONEY! MONEY, MONEY, MONEY
MONEY, MONEY, MONEY, MONEY, MONEY, MONEY!

Shane McMahon: Chłopaki.. po co tyle agresji i nienawiści, co? Wiem, że nie pałacie do siebie specjalną sympatią, ale na to zawsze jest jakiś sposób. A nawet śmiem twierdzić, że milion rożnych sposób. Ale ja dla Was mam tylko i wyłącznie dwa sposoby, abyście mogli pokazać mi swój potencjał, który chcę ujrzeć ja... oraz ta rozgrzana do czerwoności publiczność! Johnny, miałeś wybrać stypulację walki po tym jak Ciampa przegrał swój pojedynek. Ale mam dla Ciebie o wiele lepszą propozycję... Ja ją wybiorę!

Nie lubicie się pieścić i to pokazała walka na ostatniej gali PPV. Był to istny main event w openerze?! Brzmi to śmiesznie, dlatego na przyszłej gali zawalczycie w... MAIN EVENCIE! Będzie to gorący pojedynek, ponieważ zwycięzca tego pojedynku zostanie pretendentem do głównego pasa federacji! A zmierzycie się Hell in a Cell Match'u! Powodzonka!

Shane mrugnął okiem i począł wsłuchiwać się w okrzyki trybun, które nie dowierzały w to co słyszały. To będzie pojedynek, na który długo czekali obydwoje, a na szali naprawdę wielka nagroda. Który zwycięży? Który okażę się tym silniejszym? Który będzie w stanie opuścić klatkę o własnych siłach? Odpowiedź już w najbliższą niedzielę, szykuje się naprawdę solidne starcie!

Ostatnio edytowany przez Lord Grand (2019-02-11 21:43:04)