Wchodzę. (Mi tam obojętnie z rozpoczęciem)

Wchodzę, zaczyna Christian.

GONG: KŁ NA MAX 400SŁOW POMIĘDZY CHRISTIANEM A SANDOWEM

Kevin bierze dodatkowe 24

Ciemne masy zdzierały swe gardła, wiernie dopingując swych przedstawicieli, którzy już dzisiaj, w tym oto kwadratowym pierścieniu, zasmakują gorzki smak porażki... Otrzymają ode mnie lekcje, którą popamiętają do końca swego nędznego żywota i co najważniejsze: Zaczną szanować Zbawce Mas... W międzyczasie, jednostki nieczyste swoimi marnymi zagrywkami, próbowały grać na moich nerwach... Krótko powiedziawszy: Nie dałem się im!


Tymczasem na arenie, dało się słyszeć jeszcze większy pop, spowodowany uderzeniem w hartowaną stal. Przepełniony spokojem, krążyłem po śnieżnobiałej macie, spoglądając swym chytrym wzrokiem na swego obecnego rywala. Od razu można było ujrzeć na jego twarzy złość, która była spowodowana zeszłotygodniową sytuacją. Nie zwlekając, ruszyłem ku personie Kapitana Charyzmy, gdy nagle w połowie drogi, przyspieszyłem tempo, rzucając się z pięściami na mego rywala. raz po raz bombardowałem zakłamaną twarz Christiana, który stał się całkowicie obezwładniony. Po tejże serii, energicznie powstałem na swe kończyny, wznosząc ku górze swój łokieć, który zakręciłem o sto osiemdziesiąt stopni, celnie trafiając w klatkę piersiową antagonisty (Multiple Elbow Drops). Ten po owych ciosach z łokcia, podniósł swój górny tors, aby złapać choć trochę powietrza. Ja natomiast nie owijałem w bawełnę, brutalnie złapałem się korpusu Christiana, podnosząc go do pionu. Chwilę potem, aby jakoś bardziej pobudzić go do życia, na powitanie zainkasowałem na jego brzuchu silny kopniak, który pokierował mnie do wymierzenia szybkiego i zdecydowanego Snap Suplex'u. Wtem krzyknąłem pełen radości:
- Oto ja! Ten prawdziwy triumfator! Niedługo, każdy z was będzie kłaniał się i nazywał mnie "ZBAWCĄ MAS!" Z aroganckim uśmiechem na twarzy, spojrzałem na leżącego oponenta, poprawiają swą fryzurę. Szeroko rozłożyłem swe ręce, wycofując się tył. Chwilę potem z rykiem, wziąłem rozbieg i wykonałem silny Leaping Knee Drop! Kolano, z impetem trafiło w czerep oponenta, który w swych oczach ujrzał... Ciemność! Takim oto akcentem, ukończyłem pierwszy etap do zasmakowania słodziutkiego zwycięstwa! Nie ma żadnych przeciwności ze strony moich rywali! Żadnych!

You're Welcome!

*Edit: Poprawa błędów.

Ostatnio edytowany przez Kevin (2014-10-21 15:42:39)

Po chwili brutalnego obijania rywala, ponownie podszedłem do niego, chwytając jego prawą rękę. Zacząłem ją niemiłosiernie wykręcać, aby swym kolanem wbić się w jego czerep (Wrist-lock Knee Drop). Po udanej akcji, podniosłem mego oponenta do pionu, wbijając się niego silnym kopniakiem, który doprowadził nas do wymierzenia silnego Corkscrew Neckbreaker'a. Na koniec kontynuowania konkurenta, po raz kolejny podniosłem go i trzymając w pozycji zgiętego w pół, pewny siebie wyprowadziłem Russian Legswep! 

Dalej...