Oto, po kilku miesiącach absencji ringowej, powracałem w wielkim stylu na Monday Night RAW. Kontuzja mięśnia dwugłowego uda, z którą męczyłem się ostatnimi czasy, w końcu ustąpiła. Nadszedł czas, aby John Cena po raz kolejny sięgnął po najwyższe złoto federacji i skopał po drodze parę tyłków. Dzisiejsza gala to pierwszy przystanek na mojej drodze do zwycięstwa. Nie byłem jednakże tym samym wrestlerem, jakim zapamiętali mnie ludzie. Odrzuciłem swój poprzedni gimmick, nie chciałem udawać kogoś, kim nie jestem... Cenation? To przeszłość - teraz powracałem na stare śmieci - Chaingang był dla mnie mottem przewodnim.

***

Z zamyślenia nad moją karierą i życiem wyrwał mnie dźwięk gongu, który symbolizował początek tej batalii. Podniosłem wzrok na mojego dzisiejszego rywala i uśmiechnąłem się pobłażliwie. Kenta nie miał powalającej postury, ale bardzo dobrze wiedziałem, że w środku, w jego duszy, mieszka prawdziwy wojownik. Japończycy byli w ringu bardzo nieobliczalni, więc nie mogłem opuścić gardy choćby na moment. Miałem psychologiczną przewagę, zdobytą poprzez mój segment przed samym początkiem pojedynku. Oponent był sprowokowany i było bardzo podobne, że popełni jakiś błąd, który będę mógł wykorzystać.

***

Jak się szybko okazało, nie myliłem się. Mój rywal, tuż po tym jak rozbrzmiał gong, ruszył w moją stronę pewnym krokiem - chyba nie był w nastroju do żartów. A więc udało mi się go wyprowadzić z równowagi - świetnie. Bez chwili zawahania, wyszedłem na spotkanie Kencie i złączyłem się z nim w tradycyjnym klinczu. Japończyk był silny, nie można mu było tego odmówić, ale przy konfrontacji ze mną chował się w cieniu. Nie czekałem zbyt długo - błyskawicznie ruszyłem do przodu, wymuszając na rywalu przemieszczenie się w stronę narożnika. Nie odczuwałem zbyt wielkiego oporu, więc już po krótkiej chwili plecy Kenty natrafiły na przeszkodę. Nie potrzebowałem specjalnego zaproszenia - wykonałem silny Headbutt w twarz rywala, po czym zacząłem okładać go silnymi uderzeniami w okolice klatki piersiowej tak długo, dopóki sędzia nie odciągnął mnie od przeciwnika. Gdy tylko arbiter pozwolił kontynuować pojedynek, od razu ruszyłem w stronę narożnika i zaaplikowałem na Japończyku Stinger Splash! Kenta, który chyba nie spodziewał się tego ciosu, ruszył do przodu lekko zamroczony. Postanowiłem wykorzystać nadarzającą się okazję - odbiłem się od lin za moimi plecami, po czym wykonałem na obróconym do mnie tyłem przeciwniku One-Handed Bulldog! Azjata upadł na matę z głuchym hukiem, a ja uśmiechnąłem się lekko.

Limit słów: 350/350
Dodatkowy limit: 30/30

Jak ja bardzo się ciesze, że zostałem przedraftowany z SmackDown! do RAW. Naprawdę jest wiele ludzi, z którymi chcę walczyć, lecz się nie spodziewałem na starcie walki z John Ceną. Byłem podekscytowany jego postawą do publiki, bo miałem dość zobaczenia babyface'a. Gdy poprosił technicznego o mikrofon z szyderczym uśmiechem, to musiałem posłuchać jego koszmarnych dissów na mnie. A szczerze, nie sprowokowało mnie to, a raczej miałem ochotę zaśmiać się z cwaniaka, ale się powstrzymałem. Skurczybyk musi wiedzieć, że ja mam stalowe nerwy i silną wolę, gdyż jestem Japończykiem, a nie Chińczykiem! A teraz czas na bitwę!

Gdy techniczny uderzał młotkiem o zahartowany metal gongu, to wtedy do głowy mi wpadł pomysł. A właściwie, muszę przezwyciężyć przez mój spryt w klinczu. Okrążyliśmy się dookoła ringu i daliśmy znak do wejścia charakterystycznej akcji początkowej batalii. Jak potrzymaliśmy się za rączki, to mogę mu dokopać moimi nogami w jego udo! I tak się stało, a mr.Doctor of Thuganomics odruchowo odsunął się ode mnie. Kilka, szybkimi krokami poszedłem w kierunku do mojego przeciwnika, aby zadać mu punche. W nieoczekiwanej sytuacji pan John zablokował prawą reką, gdy chciałem punchować mu lewą pięścią. Następnie sprzedałem od niego kilka uderzeń pieścią, a potem wykonał na mnie irish whipa, który podsyłał mnie w stronę lin. Gdy odbijałem się, to z zaskoczenia zaaplikowałem na niego low dropkick w kolanko. Zauważyłem mojego opponenta, który nadal stoi, dlatego wstałem i użyłem snapmare'a. Na koniec dodałem mocnego kicka w jego plecki! Cena aż wstał z bólu, to wtedy zrobiłem akcję enzuigiri! Taki kop wywołał nagły upadek w ringu. Wtedy wyszepnąłem mu do ucha "Remember, my style is kick, so I'm kicking your ass!".

*proszę napisać, co mam poprawić itd. Mile widziane negatywne krytyki xd*

dalej.

Kentra przed Crossface. Przeciwnik już planuje włożyć sobie twoją rękę między uda by zapiąć suba, ty masz jednak szansę to skontrować.

Niech będzie że zaliczone, choć długo się zastanawiałem. Ale za to sytuacja wygląda tak:

Kenta wyrywa rękę i wyrusza w stronę lin, aby odbić się od nich -> Cena może coś zrobić żeby zapobiec atakowi.

Zaliczam i zarządzam opis sytuacji. Do 250 słów. Z tym, że Mav wykonał już jeden cios ze swojego comba, więc w OS niech wykona jeszcze drugi shoulder tackle i ten dziwny rzut z przygotowaniem pod 5 Knuckle Shuffle. Kenta natomiast walczy o życie i opisuje jak stara się wrócić do walki.

Meteos nie odpisał, więc combo wykonane i jedziesz dalej!