Kamera przenosi się na arenę, gdzie zaobserwować możemy tłumy rozjuszonych fanów WWE. Widzimy stolik komentatorski a przy nim dwóch gotowych do zdawania relacji Panów. Mowa oczywiście o parze Michael Cole - Jerry "The King" Lawler. Cole ubrany w szykowny garnitur od Armaniego oraz czerwony krawat z logiem Monday Night Raw. Jego partner standardowo w czarną, obcisłą jak na niego koszulkę z logiem korony na torsie.

Michael Cole: Nie zatrzymujemy pociągu o nazwie "Monday Night Raw" w drodze do Wrestlemanii! Przypominamy Państwu...jesteśmy na ostatnim show przed Elimination Chamber pay-per-view.
Jerry Lawler: Jestem tak podekscytowany Michael...każdy czuje atmosferę zbliżającego się pay-per-view.
Michael Cole: Ostatnimi czasy dużo mówiło się na temat losów mistrzostwa Tag Team. Ich posiadaczami są obecnie Monster Animals. Co dzieje się z Bullym i Batistą? Skąd ta nagła przemiana w stanowisku jednego z mistrzów? Przekonajcie się sami w tym materiale uchwyconym przez Naszych pracowników przed emisją programu.

Oczom widzów oraz zebranych po brzegi fanów na arenie ukazuje się materiał filmowy. Kamerzysta podąża dość szybko za Bully'm Ray'em dążącym w ściśle nieokreślonym kierunku wąskimi korytarzami zaplecza. Nagle jednak zatrzymuje się przed jednymi z wielu mijanych wcześniej drzwi. Unosi rękę do góry, zastanawia się chwilę jednak zaciska zęby i dwukrotnie puka momentalnie łapiąc za klamkę. Jak się okazuje drzwi są otwarte i Ray wchodzi do środka a za nim dzielny pracownik obsługi Raw. W środku ujrzeć możemy mistrza 619 - Reya Mysterio. Meksykanin siedząc na krześle zakładał akurat na dłonie rękawice będące jednym z jego znaków rozpoznawczych jednak widząc Bully'ego wparowującego do obleganej dziś przez niego szatni konkurencyjnego brandu momentalnie zerwał się na nogi jakoby czując zagrożenie.

BR: Rey...chciałbym z Tobą poważnie porozmawiać stary. To dla mnie cholernie ważne.
W oczach małego lotnika ujrzeć można było mieszane uczucia. Strach połączony z wielką ciekawością co kryje się pod pojęciem "ważne" dla tego zawodnika.
RM: O co chodzi?
BR: Jak wiesz mój niedoszły tag team partner Batista postanowił wypiąć na mnie swoje wielkie cztery litery. Widząc to od razu poczułem się zagrożony z powodu odpowiedzialności jaka na mnie ciąży z powodu posiadanego tytułu. Nie miałem pojęcia co zrobić...aż do dzisiaj, gdy dowiedziałem się że będziesz gościem specjalnym dzisiejszego wydania czerwonej tygodniówki.
RM: Que? Jak ma się moja osoba do Twojego problemu Bully? Nie mogę nic z tym zrobić, mogę tylko współczuć Ci tej przykrej sytuacji. Najwyraźniej źle oceniłeś komu możesz zaufać a komu nie. Tak bywa...
Mysterio po tych słowach odwrócił się na pięcie i sięgnął po drugą rękawicę którą niezwłocznie począł na drugą z dłoni zakładać. Zachowywał się tak jakoby zakończył już rozmowę. Mistrz nie poprzestawał jednak i znowu zbliżył się do Reya tym razem jednak wyciągnął spod kamizelki ukrywany tam tytuł mistrzowski Tag Team i rzucił na szafkę na której leżały rzeczy luchadora.
BR: Widzisz? O to mi właśnie chodzi... Potrzebuję osoby której będę mógł zaufać. Osoby, która ma wystarczające doświadczenie w tej dywizji. Kogoś kto będzie w stanie utrzymać mnie na szczycie góry lodowej. Tą osobą jesteś Ty mały człowieczku... Nie ma lepszego kandydata od Ciebie. Razem jesteśmy w stanie zdobyć się na wszystko! Bully Ray i Rey Mysterio - mistrzowie dywizji Tag Team.
Oscar z niedowierzaniem spojrzał na mistrza. Chyba pierwszy raz w swoim życiu przykuł On jego uwagę w stu procentach. Kątem oka spojrzał również na pas który leżał tuż przed nim. Nagle ulubieniec publiczności pokręcił głową.
RM: Nie ma nawet takiej opcji. Nie wywalczyłem tego zaszczytu. Nie mogę tego zrobić.
Meksykanin podniósł pas i wręcz wcisnął go do ręki swojego rozmówcy dumnie unosząc głowę aby spojrzeć mu prosto w oczy. Zawziętość luchadora nie znała granic, jednak najwidoczniej Bully'ego to tylko rozśmieszyło.
BR: Haha... Proszę Cię, stary. Wiem że kierują Tobą jedynie szczere pobudki. Wiem również, że oczekujesz tego od swojego partnera. Daj mi szansę...bądź dzisiaj w moim narożniku a pokażę Ci jak bardzo jestem zdeterminowany abyś przyjął moją propozycję.
Po chwili zastanowienia Mysterio ruszył w kierunku drzwi które otworzył wskazując ręką aby Bully opuścił szatnię. Tak też zrobił, jednak w progu Rey złapał go za ramię.
RM: Dobrze. Będę dzisiaj w Twoim narożniku. Niech to będzie pierwszy kredyt zaufania dla Twojej osoby. Nie zmarnuj tego. Powodzenia carnal.
Po czym zamknął drzwi z delikatnym uśmiechem na ustach.

Michael Cole: Ooooo tak Panie i Panowie! Dzisiejszym gościem specjalnym jest mistrz 619 - Rey Mysterio! A jak by tego było mało...będzie w narożniku Bully'ego Ray'a w walce z Davey Richardsem. Musicie to zobaczyć na żywo na Monday Night Raw.