Wątek Zamknięty
Gość
Rywal zablokował mi ręce ale jakoś muszę sobie poradzić. Rękoma nic nie zrobię więc muszę innaczej pomyśleć. Nic mi nie przychodziło do głowy więc musiałem zrobić coś rękoma. Zacząłem szarpać się w oby dwie strony uniemożliwiając rywalowi wykonanie akcji a następnie wyszarpnąłem ręce z delikatnego uścisku Damiena. Gdy się uwolniłem sprowadziłem go na matę za pomocą DDT.
Gość
Począwszy od wyrwania się z uchwytu tego śmiecia zakończywszy na zbieraniu powietrza - tak właśnie rozpoczęła się kolejna faza tego pojedynku. Zawisłem wręcz nad krawędzią, znalazłem się w nie typowej bowiem dla siebie sytuacji, dawno nie spotkałem się z sytuacją w której całą walkę jestem "oklepywany". Jednakże z moim nastawieniem wszystko można jeszcze naprawić. Wściekłość jaka we mnie drzemała była nie obliczalna. W jednej chwili mogę zamienić się w bestię której nic nie stanie na drodze, nań z drugiej strony mogę stać i przyglądać się własnej kompromitacji. NIGDY! NIGDY SIĘ NIE PODDAM A JUŻ NIE PRZECIWKO TAKIEMU IMBECYLOWI! Za kogo on się ma? Za wielkiego Einsteinha? Takich jak on powinno się zamykać w klatce, gdyż takie postacie przynoszą wstyd całej ludzkości. Idioci tacy jak on kompromitują się na każdym kroku, a on postanowił to czynić tutaj w WWE. Za chwilkę pokaże mu, że takich jak on powinno się tępić. Tak też czynię, wyruszam z miejsca naelektryzowany wściekłością która swoje odzwierciedlenia znajdzie na Damienie. Spotkawszy się w środku ringu z Sandowem, jestem bezlitosny. Wściekłość jaką byłem pobudzony, chciała w końcu znaleźć jakiś cel! A nim okazał się ten ptasi móżdżek. Działając pod ogromną presją sprowadziłem rywala do narożnika gdzie cale jego ciało obsypałem stompami. Sędzia zaczyna odliczać, doliczył do 4 i to teraz w jego stronę się odwróciłem. "Czy wiesz kim ja jestem" - powiedziałem mu to. Ten się odwrócił, widocznie się wystraszył. Więc wróciłem do Damiena którego po chwili usadowiłem na narożniku. A następnie wykonałem Superplex. "Jak się teraz gnojku czujesz, wiesz co to znaczy zadrzeć z Bullym?"
Odpowiedzi nie usłyszałem, lecz czego mogłem się spodziewać Damien to zwykły tchórz, który lubi się jedynie wymądrzać. Ustawiłem się na narożniku, i wyczekiwałem odpowiedniego momentu, kiedy zaś już nadszedł wyruszyłem na rywala z silnym Diving Shoulder Block.
Według: ile.liter.pl 296słow
267/267
29/30
Ohh... Nie! Tylko nie to! Ponownie nie powiodła się próba wykończenia mojego oponenta, który jest jeszcze bardziej wściekły niż przedtem. Wystraszony odszedłem w stronę lin, patrząc się na Bully'ego, który zachowywał się bardzo nie elegancko. Podrapałem się po swej brodzie i zamyślony dalszym pojedynkiem, uświadomiłem sobie, iż trzeba powstrzymać strach i udzielić temu tłuściochowi lekcji manier. Do tej pory wszystko szło według mego wyobrażenia i teraz będzie tak samo, Ray wyjdzie z areny jako... Przegrany!
Wziąłem głęboki wdech i przepełniony odwagą skierowałem swe kroki na środek kwadratowego pierścienia. Ignorując otaczające mnie hordy mas nieczystych, które swoim żałosnym buczeniem, tylko się ośmieszały. Na nowo przejechałem ręką po mokrej twarzy, chcąc ukryć zmęczenie, które ukazało się w poprzednich minutach batalii. Gestem ręki zaprosiłem Bully'ego do pojedynku, aczkolwiek czy się nabierze? Tak! Działa to na niego jak płachta na byka. Bezmyślny Ray ruszył w moją stronę z próbą wymierzenia jakiejkolwiek akcji, dzięki swojej szybkości, ukucnąłem przed jego łapą, a następnie w odpowiedniej od niego odległości, wskoczyłem w powietrze i wyprowadziłem silny Dropkick, który zdołał powalić tego bydlaka na śnieżnobiałą mate ringową. Czując w ustach zapach słodkiej wiktorii, energicznie powstałem na swe kończyny i w geście hegemonii, rozłożyłem na boki ręce, krzycząc: Za chwilę ten ignorant poczuje na sobie gorzki smak porażki! A wy będziecie żałowali, że z nim się zadawaliście! Nie czekając na zbawienie, dorzuciłem oliwy do ognia i wcisnąłem się z rywala kilkoma solidnymi stompami. Gdy wszystko zbliżało się ku końcowi, z trudem podniosłem szczątki mego konkurenta, a następnie uchwyciłem go w odpowiednią dla mnie pozycję. Oblizałem swe wargi, a gdy popisałem się swoimi umiejętnościami, z impetem wbiłem rywala w deski, wymierzając karę w postaci... Terminus! Huk upadających ciał rozniósł się oka mgnieniu, a ja w odpiwedzi na ciągłe buczenie tych upartych ludzi, krzyknąłem: You're Welcome!
Offline
Podczas gdy Terminus z powodzeniem zostało wykonane, powoli powstałem z maty, siłą podnosząc cielsko rywala. Gdy obaj znaleźliśmy się na nogach, poczęstowałem rywala kilkoma ciosami, a ten zamroczony wycofał się kilka kroków w tył, lecz ja podążyłem za nim. Nagle zaszedłem rywala od tyłu, sprytnie blokując jego łapska. Wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, rywal nie mógł nic poczynić, gdy inkasował potężne You're Welcome, które zakończyło jego męki... Z szerokim uśmiechem na twarzy, przypiąłem oponenta w sowim charakterystycznym stylu.
1.
2.
3.
Offline
You're Welcome i pin, a więc DAMIEN SANDOW IS THE WINNER OF THIS MATCH!
1st SEASONnxt champion(davey richards)
tag team champion(kane & jimmy jacobs)
k y l e o ' r e i l l y
Offline
Wątek Zamknięty