Strony: 1
Wątek Zamknięty
Kamera przechodzi na BS. Gdzie Goldust biegnie, nie wie gdzie biegnie, ani gdzie trafi, kilka metrów zanim rozzłoszczony do szpiku kości Dean, mocno dyszał, a jego twarz cała poczerwieniała. Goldust sprytnie dawał kolejne przeszkody Mistrzowi zrzucając pudła na potkane na drodze i popychając urządzenia, lecz ten każdą przeskakiwał, tak chciał się odgryźć za zniewagę, za akcje, która sam rozpoczął, a która nie poszła po jego myśli. Oboje biegi w siną dal. Mijali kolejne korytarze i wbiegali po kolejnych schodach. Złoty z trzaskiem otworzył metalowe drzwi w pośpiechu nie zdążył przeczytać napisu jaki na nich widniał. Chwilę później te same drzwi niemalże wypadły z zawiasów przy wielkim wejściu Mistrza WWE. Ciemne długie schody prowadzące na dach wreszcie zostały wykorzystane. Zdezorientowany Goldust wpadła na ciemny, ogromny teren z początku dziwiąc się gdzie jest dopiero po chwili ujrzał tętniące życiem miasto. Nie miał wiele czasu na myślenie, musiał biec, musiał uciec, a za chwile przez te same drzwi wpadnie jego wróg, a co najgorsze to jedyna droga ucieczki. Zwolnił trochę kroku, ostentacyjnie sprawdzając czy nie wypadnie na samą dół kończąc swój żywot. Usłyszał trzask. Przybył. Nie odwracając się biegł dalej. Zatrzymał się w niemalże ostatniej chwili, przy samej krawędzi. Krzyknął. A już chwile później dogonił go Dean. Goldust nie miał innego wyboru, wie że jest w potrzasku, a jedynym wyjściem z tej opresji jest szantaż. Złapał pas Ambrose i wystawił rękę nad ruchliwą ulicą i zdyszany rozpoczął mowę:
- Jeśli zbliżysz się do mnie na choćby krok, zrzucę twoje cudeńko - akcentując na ostatnie słowo - prosto na sam dół. Rozjedzie go samochód, czy tez zabierze nieznajomy pieszy i już nigdy go nie zobaczysz, pomyśl. - Ambrose zakłopotany nie wiedział co ma zrobić poprawił włosy zabierając ze sobą warstwę potu i wściekły wykrzyczał - Czego chcesz?!
- Chcę walki. Nie tutaj, nie dziś. Na King Of The ring. Wszystko załatwimy tam, uczciwa walka ,bez podkładani sobie kłód pod nogi. Tylko ty i ja.
- Masz to, a teraz oddaj mi pas.
- Jeszcze nie skończyłem. Chcę abyś stąd odszedł i pozwolił mi odejść w spokoju. Wiem, ze jesteś nieobliczalny i wolę się ubezpieczyć.
- Masz to, dawaj pas śmieciu.
Goldust już wyciągał rękę by podać mu Pas, lecz dodał:
- Jeśli złamiesz warunki naszej umowy to nie ręczę za siebie. Zniszczę Cię. - Goldust rzucił Pas w jego stronę i szybko zwał gdzie pieprz rośnie. Lecz chytry Dean nie mógł sobie tego wybaczyć, iż poddał się szantażowi. Ruszył w pogoń, nie zważając na warunki umowy. Dogonił go szybciej niż sam tego chciał. Znajdowali się przy drzwiach. Chwycił go za głowę i rzucił się na niego niczym wściekłą rozjuszona bestia. Bił i bił, lecz Goldust nie dał się tak łatwo. Szybko przerzucił go na bok i akcja zatoczyła koło to on teraz królował i to on obijał teraz jego twarz ,walać na ślepo, choć odczuwając ból przeciwnika. Podniósł go za głowę i już chciał zwieńczyć dzieła swoją koronną akcją, lecz ten odepchnął go. Goldust stracił równowagę i złapał się pierwszej napotkanej rzeczy jaką był strój Dena. Oboje zlecieli po długiej klatce schodowej, a dzisiejsze RAW zakończyło się ogromnym hukiem metalowych drzwi.
*KP*
Record:
» Wins: 24; Draws: 0; Losses: 6.
Achievements:
»1x United States Champion (Current 01.07.12 - 14.11.12)
»Pretendent do tytułu WWE
Last Match:
» Goldust vs Kurt Angle - Wygrana po Final Cut
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: 1