Nie zaskoczyła mnie walka z powracającym do ringu Wad'em Barretem, który dzisiaj ma ze mną walke jeden na jednego. Pięściarz z wysp, stał nie znając faktu iż walka ta będzie miałe inne rozpoczęcie jak i koniec. Poprawiając swój ochraniacz, spoglądałem na rywala ironicznym wzrokiem, po czym oparłem się o stalowy narożnik. To znaczyło iż nie rozpoczynam pierwszy walki, ponieważ wiem, że tylko popełnię i wszystko idzie na marne. Barret po chwili namysłu, ruszył nie pewnie i ciągle się wgapiał w moją postać. Nie wytrzymałem presji na widok rywala i zaciekle ruszyłem na niego z paroma kopnięciami. Zamyślony Barret skulił się z grymasami na twarzy, po czym nieco szybszym krokiem odsunął się  ode mnie. Anglik nie zaszedł daleko. Już w połowie drogi złapałem go w odpowiednią pozycj, mianowicie przeniosłem jego ręke na mój kark i zgiąłem nogi, i przerzuciłem - Back Suplex zaaplikowany. Huk padającego ciała na mate, doszedł do najdalszych zakątków hali, publiczność zwiększyła go wielkimi emocjami. Od razu, po tym wstałem na mate i pokazując swoją determinację oraz agresję, zatuntowałem, uderzając się o klatę. Po tym momencie, błyskawicznie dopadłem go krótkim <Elbow Drop>, po czym podniosłem się  z Wadem. Gdy byliśmy w pionie, zacząłem brutalnie wykręcać jego ręke <wrist lock> i posłałem go na liny <irish weap>, wykonując clothesline. Z kamienną twarzą, zmiejszyłem temp biegu, po czym spoglądałem na zebranych ludzi, którzy są ożywieni sytuacją w centrum rozrywki sportowej, przez chwilę poczułem w sobie jakiś niespodziewany napływ energi, czyżby to celtycka siła do mnie przyszła ? Szukając w myślach odpowiedzi na to pytanie, do moich uszu dobiegł dzwięk podnoszenia się Barret'a. Gwałtownie się odwracjąc w jego stronę, szybkim krokiem do niego podchodzę i wyprowadzam twardy <knee drop> w jego pustą główkę. Ponownie wstałem na nogi, podnosząc przy tym rywala, który wygląda na pijanego, to wszystko się stało przez moją faze ataków, którą uważam za udaną. Barret czerwony na twarzy, ledwo co się trzymał, wciąż słysze jęki, wydobywjące się z jego ust. Znużony już jego widokiem, wyprowadziłem parę <uppercutty>, które spowodowały zanik równowagi u rywala. Ponownie użyłem swojej ręki i wykonałem krótki <clothesline>, który sprowadził rywala na deski. W tym czasie ja znalazłem na apronie ringu i czekałem z wielką niecierpliwością na jego powstanie. I doczekałem się, po chwili ugiąłem swoje kolana i pociągając za liny, przeskoczyłem przez liny i mamy Slingshot Battering Ram ! Akcja wyraźnie podkreśliła moją inicjatywę, która długo się nie skończy...

Początkowa faza starcia należała do mnie. Totalnie go zmiażdżyłem, był bez szans. Aczkolwiek powoli dochodził do siebie. Wyczekiwałem tylko na to, na moment powstania na równe nogi, wtedy cały chytry plan wyjdzie na jaw. Stało się! Celtycki Wojownik na nogach, zatem moja noga już wędrowała w stronę jego kolano. Trafiony, zatopiony. Upadł na twarz przed mą osobą ~ Low savate kick ~. Moja twarz wyrażała wiele emocji po każdej akcji, najbardziej było widać agresje która niosła się z każdym ciosem. Tak sobie stałem nad zmaltretowanym mężczyzną, i tu nagle znikąd oderwałem się od gruntu opadając łokciem na kręgosłup Irlandczyka. Wbił się on w sam środek niego, a z ust adwersarza wydobył się jęk ~ Elbow drop to the back ~.

Wykonuje Big Boot'a!

Dajcie kontre, bo komp tylko chwilowo chyba działa. Ale mogę się mylić.

Nie jest dobrze, początek jak zawsze był do przewidzenia, ponieważ to już u mnie tradycja. Słysząc iż teraz mam szansę skontrować kolejny cios, ogarniam się ze zmęczenia i bólu. Gdy rywal podniesie już swoją głowę, używając swoich nóg, klękam tak aby niezdarny oponent mnie nie trafił. gdy tak się stanie, podhaczam go nogą, sprowadzając przy tym na deski.

Gdy ten jest na macie, błyskawicznie go podnoszę i wpycham go w narożnik, dobijając go Corner Clotheslinem. Gdy rywal powoli będzie wychodził z kąta, podnoszę jego nogę i wyprowadzam Single Leg Overhead Slam! Oponent padł na mate, więc nie czekając ponownie go zamiar sprowadzić na nogi. Obaj jesteśmy na nogach, więc sprytnie przechwytuję go w swoje łapy i mamy przepiękny Fallaway Slam! Rywal pod linami, a inicjatywa po stronie Sheamusa.

Rywal leży pod linami, więc podchodzę do niego i podnoszę go, trzymając go ciągle za prawe ramię. Po chwili sprowadzam go na środek ringu i wykonuję Arm DDT. Wstaję z maty i dopadając do kilkoma Elbow Dropami oponenta, po chwili szybko wstaję z nim z maty, po czym trzymając go za ramię wymierzam Arm DDT. Kolejny atak na ramię powiedziony. Barret leżąc na macie, trzyma się za swoje ramię, więc to oznacza dobry znak. Nie czekając na zbawienie, podnoszę go i wykonuję ostatnie Arm DDT!