Po tych słowach Davey wszedł do ringu,usiadł w narożniku i w ciszy czekał na swojego przeciwnika.

[youtube]http://youtu.be/CD12LaeMQl8[/youtube]

Tak jest....Oto on niesamowity Amerykański Wilk Davey Richards wyszedł z backstage'u i uniósł zaciśniętą pięść do góry.Lewą ręką zdjął kaptur z głowy,po chwili wykonał swój znany gest,po którym to wybuchły fajerwerki.Chwilę porozglądał się po arenie,aby po sekundzie ruszyć pewnym siebie w stronę ringu.Cała sala była wypełniona barwami flagi amerykańskiej.
Justin Roberts:Making His Way To The Ring,From Othello,Washington Weight a 208 lb,He Is the American Wolf Davey Richards
Po tych słowach Davey wszedł do ringu,usiadł w narożniku i w ciszy czekał na swojego przeciwnika.

Gong. I KŁ na 460 słów.

Kolejna walka w tej federacji... W poprzedniej walce zostałem potraktowany jak szmata i przegrałem... Jednak teraz zarząd mnie docenił i dał możliwość wykazania się.Stawka jest nie byle jaka więc jestem zdenerwowany jednak staram się tego nie okazywać.Rozgrzewam się w narożniku i patrząc arogancko na rywala czekam na...
GONG!
I jak na komendę ruszyliśmy z narożników.Ani jeden ani drugi nie chce podejść do dzisiejszego oponenta.Wykorzystując niepewność ze strony rywala ruszam w jego stronę ,częstując go mocnym Cloteshline'em.Przeciwnik pada na mate jednak szybko się podnosi i stoi na wprost mnie.Próbuję on mnie uderzyć jednak w ostatnim momencie chwytam jego rękę blokując atak a swoją drugą,wolną ręką owijam przeciwnika w okół szyi i w ten sposób wykonuję Single Arm DDT!Davey ostro w matę i trzyma się za głowę.Ja błyskawicznie wstaję i z uśmieszkiem na twarzy patrzę na buczącą widownie.Amerykański wilk jednak nie jest na tyle banalnym przeciwnikiem.Po paru sekundach wstaje i stara się wejść ze mną w klincz już wyciąga ręce w moją stronę jednak ja byłem szybszy i przeciwnik inkasuje Gut Kick'a!Schylony Richards jest łatwym celem.Przyklękam na jedno kolano i unoszę rywala w odpowiedni sposób a następnie z całych sił uderzam nim o matę wykonując Alabama Slam!Ponownie patrzę na leżącego na deskach rywala i tym razem śmieje mu się w twarz.Serce bije mi jak szalone ,emocje są nie do opisania.Po raz pierwszy czuję coś takiego.Presja mnie wykańcza i zaczynam panikować.Stawka jest wielka a co jeśli ponownie przegram?Nie mogę do tego dopuścić!Muszę dziś dać z siebie 120%!Słyszałeś Richard's?!Dziś nie rozdaje biletów ulgowych!I nagle wszystko minęło.Adrenalina uderzyła mi do głowy.Nie mogąc się powstrzymać dałem upust emocją wykrzykując na całą arenę Owww Yeeaaaaaah co było dość dziwne jednak bardzo pomogło mi w opanowaniu emocji.Mój krzyk przebudził rywala i ten podniósł się z maty.Podchodzi w moją stronę co mam robić?Nie mając pomysłu odepchnąłem go jak najdalej ,jednak ten był tak wściekły ,że wrócił szybko do mnie i natychmiast staram się wbić mnie w narożnik Irish Whip'em jednak byłem sprytniejszy przytrzymałem jego dłoń i to on wylądował w narożniku!Teraz pożałujesz ,że w ogóle śmiałeś stanąć w ringu z kimś takim jak ja.Unoszę nie tak ciężkiego ,,wilka" i sadzam na narożniku.Nie chcąc ryzykować uderzam go parę razy w twarz.Ten zachwiał się jednak nie spadł z narożnika i właśnie na to liczyłem.Wchodzę na ten ,że narożnik chwytam go w odpowiedni sposób i aby rywal się nie otrząsnął wyprowadzam błyskawicznie Dealyed Superplex'a!Oboje leżymy na ringu i odpoczywamy ,jednak ja powoli się podnoszę klękam na jedno kolano i czekam na dalszy rozwój akcji...

Spoiler:

ilosc słów: 452
Według : http://home.elka.pw.edu.pl/~ldylag/word_count.php

Tak jest udało mi się!Przez dosyć długi czas przyklękałem na kolanie jednak czas najwyższy aby wstać.Stoję już na nogach a rywal jest na klęczkach wykorzystuję to przebiegam od tyłu ,ten zdezorientowany podnosi się, co wykorzystuję wybijam się z 2 liny i wykonuję Springboard HeyMaker!Oponent  bardzo mocno uderzył w podłoże!Nie mogę mu dać ani sekundy odpoczynku więc błyskawicznie staję na nogi i podnoszę ,,wilka" za głowę i ciskam nim w narożnik wykonując Irish Whip'a.Podbiegam do niego chwytam za kark odwracam go tyłem do siebie rozbiegam się i uderzam jego twarzą o ziemię czyli wykonuję Running Bulldog.Po tylu ciosach sam potrzebuję odpoczynku a rywal leży twarzą do maty i czeka na to abym dalej go okładał.

Spoiler:

Dzięki Ax za podpowiedź postaram się przystosować, jednak przyzwyczajenia ciężko zmienić...
Przepraszam za jakość tego posta pisałem na szybko bo wrócę około 20 i chcę, żeby to się ruszyło bo o sędzie dzisiaj ciężko...

Wielki ból, krzyki oraz oznaki złości wydobywają się z mego gardła. Jeden pomysł krąży po mojej głowie, dotyczy on wyjścia z tej dźwigni. Moje warunki fizyczne, akurat są temu sprzyjające. Na początku próbuję się wiercić na lewo i prawo, lecz to tylko zwiększało ból. Muszę wyjść z tego szybko, a zarazem bezboleśnie... Szybko i na szczęście udanie przekręcam się na brzuch zapinając tym samym Reversed Figure Four Leglock. Teraz to Dashing Cody Rhodes jest w opałach...

Udało się...wyszedłem z tej dźwigni, ale mało brakowało a zostałbym jej ofiarą po raz drugi. Masakryczna sytuacja, pozycja niezbyt dobra do ataku. Ból, który przeszywa moje nogi jest niezbyt miły. Patrzę Rhodesowi prosto w oczy, aż się prosi ten gnojek, aby pokazać mu prawdziwe oblicze każdego faceta. Będę jednak mądrzejszym i nie zaatakuję słabszego, którym bez dwóch zdań jest niejaki Cody Garrett Runnels, który kryje się pod pseudonimem Cody Rhodes. Powoli z pomocą moich umięśnionych rąk oraz z pomocą cudownego przedmiotu jakim jest lina podnoszę swe małe, choć gibkie ciało. Yeah... moja pozycja jest już o niebo lepsza od poprzedniej, obecne ułożenie ciała pozwala mi na jakikolwiek atak, nawet ten najprostszy. Podnoszę wymodelowane i wytłuszczone ciało Garretta, aby już za chwilkę wbić go w matę i zaprezentować władzom federacji swe umiejętności, pokazując im, że jestem godzien zostać mistrzem. Czas, aby zaatakować tą marną kreaturę z Marietty w stanie Georgia, a mianowicie podchodzę do Niego i bez zastanowienia wykonuję skromny Atomic Drop, który natychmiastowo powala Amerykanina na błękitną matę kwadratowego pierścienia należącego do New WWE Universe. To była akcja godna mistrza lub osoby marzącej o noszeniu tytułu na swoich barkach. W tym przypadku zaliczam swą osobę do tych drugich...mam nadzieję, że już niedługo moi fani będą mieli prawo, aby ujrzeć swego ulubieńca w walce o pas NxT...
[219/250]

Posty na podobnym poziomie. Od czytania bolą mnie oczy, bo oba są zepsute pod względem BBCode. Kontunuuje Cody Rhodes